back to top
More

    Zjednoczenie Niemiec to największy błąd USA po II WŚ

    Strona głównaFelieton sobotni Jana A. KowalskiegoZjednoczenie Niemiec to największy błąd USA po II WŚ

    Polecamy w dziale

    Do chrześcijan w Polsce. Marnujemy czas (ost.)

    My, chrześcijanie, nie mamy prawa do istnienia społecznego, jeżeli nie zaproponujemy niewierzącym w Chrystusa lepszego życia. Tu i teraz. Jeżeli proponujemy im tylko wyrzeczenia, a sobie zaszczyty, to znaczy, że nasz czas minął.

    Do chrześcijan w Polsce. Niemieckie oszustwo i polski brak rozumu (7)

    Niemcy emitują 184 x więcej CO2 niż deklarują - donoszą niemieccy ekolodzy. Brawo! Gdzie byli D. Tusk i M. Morawiecki, i nasi patrioci w PE, że tego nie dostrzegali, tylko niszczyli polskie górnictwo w imię ograniczania emisji?

    Do chrześcijan w Polsce. Komu, komu mieszkanie w Krk po 8 tys. za 1 m2? (5)

    Dlaczego mieszkanie w Wwie lub Krk kosztuje 16 000 zł za 1 m2, a w Gorlicach tylko 6 000? To wina systemu zarządzania Polską. Tam biją źródła, z których wypływają strumienie pieniędzy. A ludzie od zawsze wędrują za pieniędzmi.

    Do chrześcijan w Polsce. Co to jest prawda? (4)

    Mamy Credo, dogmaty z roku 381, Dekalog i Ewangelię – wystarczająco dużo dla wszystkich chrześcijan. Nie tylko do wspólnej obrony przed nadciągającymi prześladowaniami, ale też do przywrócenia bożego porządku w naszej ojczyźnie.
    Oparcie się na Wielkiej Brytanii, którą USA dopiero co pozbawiły statusu światowego imperium, nie wchodziło w grę. Francja szybko stałą się antyamerykańska. Za to Niemcy wydawały się idealnym państwem w dziele zjednoczenia Europy

    To również nasz błąd. Przypomnijmy sobie jak entuzjastycznie przyklaskiwaliśmy temu przed 30 laty. Tak, jakby to było nieodzowne do pokonania komunizmu i Związku Sowieckiego.

    Póki co zajmijmy się Stanami i ich błędem. I spróbujmy, żeby bieżąca polityka nie zakłóciła nam przy tym trzeźwości myślenia.

    Wielcy lubią wielkich. Stany Zjednoczone, federacja 50 Stanów, które niejednokrotnie są większe od państw europejskich, są wielkie. Również w polityce, od czasów II Wojny Światowej. Stany Zjednoczone wyszły z niej jako mocarstwo światowe nowego typu – Imperium Wolności. Zdyskredytowały, swoją międzynarodową  polityką wartości, dotychczasowe światowe imperium podboju i wyzysku czyli Wielką Brytanię. I pomniejszych pretendentów, stosujących to samo kryterium, jak Francja, Niemcy, Włochy i Japonia.

    Marzeniem amerykańskich przywódców było przewodzenie od tej pory całemu coraz bardziej wolnemu światu. Światu przekształcanemu na amerykańską modłę  – wzajemnie korzystna wymiana handlowa, wolność jednostki i demokracji jako sposób sprawowania władzy.

    Ponieważ tylko 20 lat trwała przerwa pomiędzy dwiema wojnami światowymi i za każdym razem wojna wyszła z Europy, Ameryka postanowiła również to zmienić. Uporządkować Europę i zarazem uczynić z niej jeden podmiot polityczny, mogący powstrzymać komunistyczny Związek Sowiecki.

    Oparcie się na Wielkiej Brytanii, pozbawionej pozycji i upokorzonej przez USA za stare grzechy, nie wchodziło w grę. Pamiętajmy, że to przeciwko imperialnej Anglii Stany Zjednoczone wywalczyły swoją niepodległość. Francja, drugie mocarstwo kolonialne, bardzo szybko zajęła pozycje antyamerykańskie. Włochy komunizowały i ledwo udało się je uratować dla wolnego świata. Pozostały Niemcy.

    Niemcy – pobite, zniszczone, upokorzone – wydały się idealnym partnerem dla Ameryki w Europie.

    Przede wszystkim miały zostać dzięki amerykańskiej pomocy odbudowane gospodarczo i przekształcone politycznie. Narzucona konstytucja i amerykańskie wojsko okupacyjne miały stanowić wystarczające zabezpieczenie. A gdy jeszcze w postaci EWG, a potem UE, Europa zaczęła się jednoczyć, Ameryka odetchnęła. Gotowa opuścić Europę i zająć się zabezpieczaniem swoich interesów w innych częściach globu.

    Jak Niemcy, będąc pod amerykańskim protektoratem i pozbawione armii, zdołały podbić kontynent?

    (Opisałem to w Wojnie, którą właśnie przegraliśmy.) Wykorzystały do tego swój system zarządzania państwem czyli biurokrację. Dodały gospodarkę, poprzez którą uzależniły inne państwa i pieniądze, dzięki którym kupiły ich klasę polityczną. Dzięki konsekwentnej koordynacji tych czynników, Niemcy podbiły prawie cały kontynent. Stało się to jasne najpóźniej w roku 2008.

    Wcześniej jednak, bo w roku 1990 nastąpiło ostatnie zjednoczenie Niemiec. Niemcy Wschodnie, będące dotychczas pod okupacją sowiecką, zostały wchłonięte przez Niemcy Zachodnie. Niedługo potem zjednoczone już Niemcy przestały odgrywać rolę amerykańskiego młodszego brata. Przypomniały sobie wcześniejsze, bismarckowskie zjednoczenie z roku 1871. Zjednoczenie czyli podporządkowanie odrębnych wcześniej państw niemieckich, jak Bawaria czy Saksonia, agresywnej polityce brandenbursko-pruskiej. Polityce ekspansji, uzależnienia, podporządkowania i podboju.

    Zjednoczenie z roku 1871 zostało osiągnięte w wyniku dwóch wojen (pokonanie katolickich [i niemieckich] Habsburgów oraz Francji), dzięki sile militarnej i gospodarczej Prus. Skutkiem tego były dwie kolejne wojny światowe. W ich wyniku upadła najpierw II, a potem III Rzesza.

    Przeciwko zjednoczeniu z roku 1990 nikt nie protestował.

    W tym czasie Niemcy powróciły do starej polityki według najlepszych bismarckowskich wzorców. Mając największą w Europie i 3. na świecie gospodarkę, będąc największym eksporterem w Europie (2 miejsce na świecie), postanowiły ostatecznie zdominować Kontynent. Wykorzystując do tego rosyjskie surowce i własne pośrednictwo.

    Już w 2005 roku  Niemcy podpisali z Rosjanami umowę o budowie Nord Strem I, rurociągu po dnie Bałtyku z pominięciem państw Europy Wschodniej. Pozbawiając je tym samym zysków za tranzyt. Dzięki kolejnemu rurociągowi, znanemu jako Nord Strem II, cały zysk z handlu rosyjskim gazem miał być dzielony już tylko na dwa, na Rosję i Niemcy.

    Pierwszym prezydentem amerykańskim, który oficjalnie dostrzegł i wyartykułował zagrożenie niemieckie dla Europy, i pozycji USA, był Donald Trump – 25 lat po zjednoczeniu!

    To dlatego podkreślał rolę Polski w Europie, jako przeciwwagi dla faktycznego już sojuszu gospodarczo-politycznego Niemcy-Rosja. Jednak Trump przegrał kolejne wybory i jego miejsce zajął mało zorganizowany i miękki Joe Biden. Wszyscy postanowili to wykorzystać i przyspieszyć realizację swoich celów.

    Jednak Putin, uspokojony niemrawą reakcją na aneksję Krymu i części Donbasu w roku 2014, tym razem przeszarżował. Fantastycznie medialnie rozgrywana wojna przez prezydenta Zełeńskiego uświadomiła całemu światu barbarzyństwo wojsk rosyjskich. W roku 2022 nie sposób przyjaźnić się i handlować jakby nigdy nic z mordercą niewinnych dzieci i gwałcicielem kobiet.

    Wiek XIX i XX skończył się w polityce. Wojna nie jest już tylko przedłużeniem polityki i racji siły . Na szczęście (chociaż zagrożenia nowego typu nadciągają).

    Zatem Rosję musimy pokonać na Ukrainie, dzięki waleczności Ukraińców i ich zaopatrzeniu w nowoczesną broń – adekwatną do rosyjskiego sposobu prowadzenia wojny.

    A Niemcy? Bez współpracy z nimi Rosja nie zdołałaby uzależnić Europy surowcowo. To uzależnienie gwarantowało Niemcom stałą dominację nad Europą; co najmniej do linii Wisły. Chyba już wszyscy to wiedzą.  Zapewniało też im bezczelną władzę nad Europą, której zdołali się pozbyć jedynie Anglicy, wychodząc z niemieckiej Unii Europejskiej. A nad Polską ciągle wisi.

    Anglicy są jednak za słabi, nawet współdziałając z Polską i Ukrainą, żeby ukrócić dominację niemiecką. Do tego potrzebna jest konsekwentna i trwała zmiana polityki amerykańskiej w Europie. Niezależna od wyniku amerykańskich wyborów. Mam nadzieję, że właśnie się dokonuje.

    Jan Azja Kowalski

    PS. Nie wszyscy Niemcy są Prusakami i Brandenburczykami. Czy wiecie, że Bawarczycy zamiast Dzień dobry mówią Szczęść Boże?

    Jan A. Kowalski
    Jan A. Kowalski
    Jan A Kowalski, rocznik 1964. Od roku 1983 działacz Liberalno-Demokratycznej Partii Niepodległość, od 1985 redaktor „małej” Niepodległości (ps. Azja Tuhajbejowicz). Autor „Dziur w Mózgu” i „Wojny, którą właśnie przegraliśmy”.

    Ostatnie wpisy autora

    Nowa Konstytucja