back to top
More

    O micie jedności narodu przed kolejnymi wyborami parlamentarnymi

    Strona głównaFelieton sobotni Jana A. KowalskiegoO micie jedności narodu przed kolejnymi wyborami parlamentarnymi

    Polecamy w dziale

    Krzysztof Stanowski na prezydenta! 

    35 mln Polaków ani KO, ani PiS, nie proponują żadnych wymiernych korzyści - a takie jest przecież zadanie grupy chcącej zarządzać wspólnym dobrem - państwem. Czas to zmienić i obalić system IIIRP. Zacznijmy od wyboru Krzysztofa Stanowskiego na prezydenta.

    Skoki dopaminy w sylwestrową noc 

    Jeżeli redaktor Sakiewicz z Klubami Gazety Polskiej odbije segment glamour, jeżeli Blask pobije Plotka, Pudelka i Różową Muszelkę, to zwyciężymy! Nasz Zenek jest lepszy niż ich! Nasze prawicowe gołe dupy są bardziej gołe niż ich! Rok 2025 będzie nasz!

    Nie ma już azylu w Polsce 

    Demokracja walcząca za chwilę straci poparcie Brukseli. Europa będzie musiała na nowo ułożyć swoje stosunki z Ameryką Trumpa. Nikt nie będzie już bronił łamania prawa w Polsce. Nikt już nie obroni Donalda Tuska i Adama Bodnara. Nawet komisarz Reynolds

    Czy niewinny ma prawo do ucieczki ? Przypadek posła Romanowskiego

    W swym zaślepieniu i nienawiści Reżim 13XII doprowadził do sytuacji kuriozalnej. Nikt normalny już nie uwierzy w winę posła Romanowskiego, ks. Olszewskiego i MS ze Zbigniewem Ziobrą na czele. I to jest największy skandal sprokurowany przez Koalicję 13XII.
    Jest to mit narodowy polski bardzo niebezpieczny. Bo im bardziej zaciekły jest upór, z jakim do jedności dążymy, tym większe następują w tak zwanym społeczeństwie podziały i wzajemne nienawiści. W Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej rodzice mają łatwiej niż w Polsce. W Stanach – państwie pełnej demokracji – gdzie raz zwyciężają demokraci, a innym razem republikanie, prawie nie ma mieszanych małżeństw. Zwolennik republikanów żeni się z republikanką, a młoda […]

    Jest to mit narodowy polski bardzo niebezpieczny. Bo im bardziej zaciekły jest upór, z jakim do jedności dążymy, tym większe następują w tak zwanym społeczeństwie podziały i wzajemne nienawiści.

    W Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej rodzice mają łatwiej niż w Polsce. W Stanach – państwie pełnej demokracji – gdzie raz zwyciężają demokraci, a innym razem republikanie, prawie nie ma mieszanych małżeństw. Zwolennik republikanów żeni się z republikanką, a młoda demokratka szuka kandydata na męża tylko wśród zwolenników Partii Demokratycznej. Dlatego amerykańskie rodziny w pełni mogą cieszyć się ze zwycięstwa swojego kandydata lub wspólnie pocieszać w przypadku przegranej. I żyć w nadziei do kolejnych wyborów.

    A u nas? Moja córka na przykład, nie pytając o zgodę swojego ojca, wyszła za mąż za klasycznego leminga, syna lemingów. Sympatycznych, dobrze ułożonych i w pełni kulturalnych przedstawicieli „krakówka”. Również starałem się być dla nich miły i sympatyczny, a oni dla mnie. Do czasu zaprezentowania im moich sympatii politycznych. Od tej chwili przestali być dla mnie mili i sympatyczni, bo okazało się, że nie jestem lemingiem. A mili i sympatyczni mogą być tylko dla osób podzielających te same sympatie polityczne. I nie miało znaczenia, że w przypływie uczuć, jakby nie było rodzinnych, przyznałem im prawo do politycznego błądzenia. Niestety, bez wzajemności.

    Pozwoliłem sobie na tak osobisty wtręt, żeby tym wyraźniej rozprawić się z hulającym bezkarnie w Necie mitem jedności narodu jako wartości samej w sobie. Wartości, do której z uporem powinniśmy dążyć. Jest to mit narodowy polski bardzo niebezpieczny. Bo im bardziej zaciekły jest upór, z jakim do jedności dążymy, tym większe następują w tak zwanym społeczeństwie podziały i wzajemne nienawiści.

    Nie potrzebujemy żadnej Jedności Narodu. Potrzebujemy jak najbardziej wyraźnie zarysowanych różnic programowych. Przy spełnieniu jednego wszak warunku: uczciwej dyskusji na rzeczowe argumenty.

    Wydaje się to Wam pewnie proste. Otóż nic bardziej mylnego. Powinno być proste, ale w Polsce, w roku 2019, wcale proste nie jest. Nie jest, ponieważ od roku 1989, od czasu Okrągłego Stołu, żyjemy w jednym wielkim oszustwie politycznym serwowanym nam przez układ władzy. Przez stary układ władzy (komunistów), zamieniony cudownie w nowy układ władzy (liberałów).

    Bez fundamentalnego oszustwa z roku 1989 i jego kontynuowania do dnia dzisiejszego wszystko byłoby prostsze. Również dla mnie i również rodzinnie. Do czego doszedłem po dogłębnej analizie, czyli kilkugodzinnej zażartej wojnie z własnymi myślami. Bo na dobrą sprawę całą rodziną, ja sam i moi swatowie, powinniśmy głosować tak samo. Na tę samą partię, na Partię Drobnych Ciułaczy. Co byłoby chyba wyborem oczywistym w przypadku naszym, drobnych ciułaczy. Tymczasem w nadchodzących wyborach ja zagłosuję na Prawo i Sprawiedliwość, a oni na Platformę Obywatelską.

    Ja zagłosuję na PiS, bo chociaż to socjaliści, ale patrioci i nie okradają Polaków. A nie zagłosuję na PO, bo od samego początku, założona przez wojskowe komunistyczne służby (WSI), miała za zadanie oszukać wyborców.

    Przekonać ich, że wolnorynkowy program gospodarczy, JOW-y i przebudowa Polski w państwo nowoczesne są punktami prawdziwymi. Punktami, które partia będzie realizować. A okazało się, że jest ta deklaracja tyle warta, co kiedyś najbardziej liberalna na świecie konstytucja rosyjskiego cara Aleksandra I.

    A moi swatowie? Oni tego wszystkiego, kiedyś skutecznie oszukani, nie wiedzą i na wszelki wypadek nie chcą się dowiedzieć.

    Czas na konkluzję. Moi Drodzy, nie musimy się zgadzać we wszystkim.

    Jak najbardziej powinniśmy się różnić. Ale żeby uniknąć niepotrzebnych nieporozumień, powinniśmy najpierw oczyścić polską scenę polityczną z oszustów. Ze „złodziei i kurew”, jak to kiedyś zgrabnie ujął Marszałek Piłsudski.

    I dlatego, kompletnie wbrew własnym przekonaniom na gospodarkę i zarządzanie państwem, zagłosuję na Prawo i Sprawiedliwość. Bo jest to prawdziwa część polskiej sceny politycznej, chociaż lewa. Zatem mamy wcale niemało – gotową jedną część sceny politycznej. W interesie Polski, w interesie nas wszystkich, leży powstanie prawdziwej, patriotycznej części po stronie prawej.

    I na koniec optymistycznie. Jeżeli tylko uda się wyrzucić na śmietnik polityki oszustów udających polskich wolnościowców i powstanie partia prawdziwa i prawa (Partia Drobnych Ciułaczy), dojdzie wreszcie do zgody w mojej poszerzonej rodzinie. Natychmiast i wspólnie zagłosujemy w kolejnych wyborach na tę samą partię. A inne rodziny, mające inne poglądy, niech sobie głosują na PiS.

    Jan A. Kowalski

    P.S. Już sobie wyobrażam te wspólne rodzinne imprezki z okazji najchętniej wygranej lub przegranej  naszej partii w kolejnych wyborach. Póki co, pa, pa! i trzymajcie się ciepło

    Jan A. Kowalski
    Jan A. Kowalski
    Jan A Kowalski, rocznik 1964. Od roku 1983 działacz Liberalno-Demokratycznej Partii Niepodległość, od 1985 redaktor „małej” Niepodległości (ps. Azja Tuhajbejowicz). Autor „Dziur w Mózgu” i „Wojny, którą właśnie przegraliśmy”.

    Ostatnie wpisy autora

    Nowa Konstytucja