back to top
More

    Długi marsz w kierunku V Rzeczypospolitej (9). Okrągły Stół i opłacalność

    Strona głównaFelieton sobotni Jana A. KowalskiegoDługi marsz w kierunku V Rzeczypospolitej (9). Okrągły Stół i opłacalność

    Polecamy w dziale

    Do chrześcijan w Polsce. Ilu nas musi być, żeby zwyciężyć? (3)

    5% przekonanego społeczeństwa w zupełności wystarczy, by wprowadzić w Polsce państwo boże, zorganizowane wg Dekalogu i Nauki Jezusa Chrystusa. Co zyska obojętna większość? Większe zarobki, lepsze życie i tańsze o połowę mieszkania

    Do chrześcijan w Polsce. Czyńmy sobie ziemię poddaną (2)

    To my, chrześcijanie, powinniśmy układać świat dla dobrego życia naszych rodzin. Nie zrobią tego za nas komuniści, socjaliści i liberałowie. Odzyskamy tę możliwość, gdy przekonamy ludzi, że w naszym państwie będą mieli lepiej.

    Do chrześcijan w Polsce. Kto nie pracuje, niech też nie je! (1)

    Po 1989 nie było w Polsce bardziej prounijnej partii jak PiS. Traktat lizboński, dający możliwość omijania weta, został wynegocjowany przez J. Kaczyńskiego i podpisany przez L. Kaczyńskiego. To nie ja powiedziałem, to Sawicki :)

    Dlaczego państwo nie dopłaca do mojej produkcji?

    Gdybym używał do produkcji tylko polskich komponentów, nie przeżyłbym. Ponieważ kupuję też chińskie, mogę utrzymać się na rynku. Zatrudniam ludzi, sprzedaję/eksportuję, zarabiam i płacę podatki - to ja utrzymuję państwo polskie!
    Oligarchiczny system władzy ustanowiony przy Okrągłym Stole nie został zakwestionowany. Obóz Dobrej Zmiany obiecuje jedynie, że będzie panował nad nami w sposób bardziej sprawiedliwy i uczciwy. Zgodnie z zapowiedzią miałem się w tym odcinku zająć opłacalnością. Gdy zastanawiałem się, jakim przykładem się posłużyć, media przywołały kolejną, 30. już rocznicę rozpoczęcia obrad Okrągłego Stołu. Nie ma w najnowszej historii Polski lepszego przykładu obrazującego opłacalność i jej brak. […]

    Oligarchiczny system władzy ustanowiony przy Okrągłym Stole nie został zakwestionowany. Obóz Dobrej Zmiany obiecuje jedynie, że będzie panował nad nami w sposób bardziej sprawiedliwy i uczciwy.

    Zgodnie z zapowiedzią miałem się w tym odcinku zająć opłacalnością. Gdy zastanawiałem się, jakim przykładem się posłużyć, media przywołały kolejną, 30. już rocznicę rozpoczęcia obrad Okrągłego Stołu. Nie ma w najnowszej historii Polski lepszego przykładu obrazującego opłacalność i jej brak. Dlatego posłużmy się nim.

    Zanim przejdę do spraw wyższych, najpierw zajmę się żywą mamoną.

    Bardzo opłacił się Okrągły Stół byłym komunistycznym towarzyszom. Na przykład Henryka Bochniarz, I sekretarz Podstawowej Organizacji Partyjnej (POP PZPR) w latach 80., wierna Partii do ostatnich jej dni, stała się prężną i wpływową bizneswoman III RP. Przez 30 lat brylowała, fundowała nagrody (nagroda literacka Nike, przyznawana przez środowisko „Gazety Wyborczej” swoim twórcom, to jej dzieło). Przewodzi Konfederacji Lewiatan skupiającej byłych towarzyszy, a teraz rzutkich przedsiębiorców prywatnych. Zamiast w małym fiacie 125p w wersji eksportowej, z nomenklaturowego przydziału, teraz rozbija się w markach, jakich nawet nie wypowiem. To się nazywa awans materialny, sukces i opłacalność.

    Bardzo opłacił się Okrągły Stół również byłym opozycjonistom. Na przykład ledwo wiążący koniec z końcem i ulubieniec całej opozycji Adam Michnik stał się właścicielem potężnego koncernu medialnego pn. Agora („Gazeta Wyborcza”).

    Ale Okrągły Stół opłacił się tylko tym opozycjonistom, bez dzielenia na agentów i rozsądnych, którzy porozumieli się z komunistami. Bo przeciwni porozumieniu już w luksusy nie opływają lub zmarli w nędzy.

    Okrągły Stół był również opłacalny dla komunistycznego aparatu władzy wysokiej, włączając w to tajne służby Czesława Kiszczaka. Zapewnił bezkarność byłym sekretarzom i zatrudnienie na dwóch etatach ludziom służb. Pierwszy etat (przykrywka) to było stanowisko w strukturach odnowionego państwa, a drugi etat to udział w mafijnych przedsięwzięciach – nierozwikłanych do tej pory aferach.

    Jednak ta opłacalność dla grup wyżej wymienionych ma też swoje ciemne strony. Zniszczona została polska gospodarka. Zdewastowany został przemysł, handel oddany w obce ręce, a rolnictwo oddane w pacht obcym koncernom, które teraz oceniają, za ile polski rolnik może przeżyć, żeby nie zagrozić ich macierzystym producentom rolnym. I według tego przelicznika skupują polską produkcję.

    Dla własnej opłacalności grupy uprzywilejowane III RP musiały oddać w pacht polskie społeczeństwo. Na tym polegała zapłata za osobisty sukces. Dopiero podwójna wygrana Obozu Dobrej Zmiany w roku 2015 ten stan rzeczy zakwestionowała. I wywołała dziką furię wśród całego establishmentu III RP. Bo ta wygrana, chociaż na razie niewiele zmieniła, to jednak zakwestionowała prawo do wiecznego wyzyskiwania polskiego narodu. Przez dzieci Kiszczaka z jednej strony i zagranicznych dzierżawców z drugiej.

    Cała moja krytyka w stosunku do obozu Dobrej Zmiany, często mocna krytyka, wynika z podstawowego kryterium przytoczonego na wstępie tekstu – z kryterium opłacalności. Gdzieś mam opłacalność okrągłostołowych dzieci Kiszczaka. I nie martwię się o to, za co teraz te biedne sieroty przeżyją. Dla mnie, Jana Kowalskiego – samozwańczego lidera V Rzeczypospolitej  – opłacalność odnosi się jedynie do całego narodu i państwa polskiego. Dlatego też nie martwię się specjalnie o Prawo i Sprawiedliwość i wszystkie jego przybudówki. Tak zostało zaprogramowane państwo Okrągłego Stołu, żeby zapewnić opłacalność całej warstwie politycznej, bez powiązania z opłacalnością dla całego narodu. A w zasadzie kosztem narodu i państwa polskiego.

    System III RP to klasyczna oligarchia dbająca przede wszystkim o własne interesy, a dopiero potem zajmująca się społeczeństwem w perspektywie kolejnych wyborów.

    To prawda, Prawo i Sprawiedliwość dla odniesienia zwycięstwa w roku 2015 odwołało się bezpośrednio do społeczeństwa z pominięciem nieprzychylnych massmediów. Jednak po 3 latach bardziej widać budowę swojej propagandy niż budowę zamożnego społeczeństwa obywatelskiego.

    Oligarchiczny system władzy ustanowiony przy Okrągłym Stole dla panowania nad Polakami nie został przecież zakwestionowany. Obóz Dobrej Zmiany obiecuje jedynie, że będzie panował nad nami w sposób bardziej sprawiedliwy i uczciwy. To chyba dlatego na potęgę rozbudowuje własną biurokrację.

    Jednak ten „elitarny” sposób widzenia rzeczywistości społecznej nie jest opłacalny dla społeczeństwa polskiego. Przynajmniej dla 90 procent tego społeczeństwa. Nie pozwala ani na zbudowanie zamożności indywidualnej obywateli, ani na zbudowanie silnego państwa. Tkwimy stabilnie w okrągłostołowej wydmuszce państwa tylko dlatego, że nikt z naszych sąsiadów jeszcze nie powiedział: sprawdzam. A jeśli powie? To strach się bać! Bo mamy stutysięczną armię na papierze, ale tylko 20 000 żołnierzy (wiem, generałów mamy najwięcej na świecie). A Polacy w swej masie nie odbyli przeszkolenia wojskowego i nie potrafią posługiwać się bronią. Zatem nawet partyzantki nie będziemy w stanie stworzyć, gdy geopolityka dramatycznie się zmieni.

    Zanim jednak zajmę się reformowaniem armii, następnym razem dokonam reformy państwa polskiego. W taki sposób, żeby było opłacalne dla większości z nas. Dla ludzi uczciwych i pracowitych, choć chwilowo niezbyt zamożnych.

    Jan A. Kowalski

    Jan A. Kowalski
    Jan A. Kowalski
    Jan A Kowalski, rocznik 1964. Od roku 1983 działacz Liberalno-Demokratycznej Partii Niepodległość, od 1985 redaktor „małej” Niepodległości (ps. Azja Tuhajbejowicz). Autor „Dziur w Mózgu” i „Wojny, którą właśnie przegraliśmy”.

    Ostatnie wpisy autora

    Nowa Konstytucja