Usłyszeliśmy przecież na obronę tak wysokich zarobków argument: – To nie my, to nasi poprzednicy tak postanowili. – A wy? – należałoby zapytać. – A my, no cóż, skoro się należy za uczciwą pracę…
Feliks Koneczny pojawił się w poprzednim odcinku nie bez powodu. Ten największy polski myśliciel społeczny (na równi z Pawłem Włodkowicem) powinien stać się patronem nowej polskiej prawicy – patriotycznej i chrześcijańskiej. A na pewno jest patronem naszej V Rzeczypospolitej. Dopiero lektura jego dzieł o cywilizacjach i o różnicach między nimi pozwala w pełni zrozumieć współczesny świat. Zideologizowaną politykę Komisji Europejskiej i kształt dzisiejszej Polski również. Bo Polska jest terenem, na którym ścierają się wpływy różnych cywilizacji: łacińskiej, bizantyńskiej, turańskiej i żydowskiej.
Dla zrozumienia kształtu obecnego państwa, III RP i tej obecnej III i ½, pomocna będzie również jego książka pt. Biurokracja. Profesor Koneczny opisuje w niej fenomen biurokracji; jak tworzy się, jak pączkuje i jak wysysa żywotne soki z państwa i narodu, który pozwolił się przez nią zniewolić. (Sami sprawdźcie, bo ja czytałem prawie 30 lat temu i więcej nie pamiętam J.)
Przejdźmy zatem do Polski współczesnej. Widzieliście butę i arogancję w wydaniu prezesa Glapińskiego? Czy jego postawa świadczy o tym, że jest pracownikiem instytucji, której to my, obywatele, jesteśmy właścicielami? No nie. Chyba nawet na moment taka refleksja w głowie Prezesa się nie pojawiła.
Zatem wyjaśnijmy, dlaczego się nie pojawiła, posiłkując się naszym patronem, Feliksem Konecznym. Uwaga! Zaczynam. I Rzeczpospolita, do której odwołuje się nasza V, była państwem w pełni ukształtowanym przez cywilizację łacińską. Cywilizacja łacińska, jaką przyjęliśmy z Rzymu wraz z chrześcijaństwem, złagodziła wczesne barbarzyństwo i umożliwiła zaistnienie jedynego w świecie ówczesnym państwa wolnych obywateli. Wcale nie gloryfikuję. Chyba zbyt łatwo to przyszło naszym przodkom, żeby doniosłość tego faktu potrafili zrozumieć i uszanować. Bo zaraz potem (po 200 latach) zaczęli się zachwycać przepychem Wschodu. Niesłużącym niczemu ozdobnym złotym kutasom. Tym wszystkim, co obecnie nazywamy Bizancjum na oznaczenie niepotrzebnego zbytku i luksusu.
Zbytek i luksus osłabiają ducha i siłę walki w każdych czasach. Zostaliśmy podbici przez wrogie łacińskiej cywilizacji siły, przez biurokratyczne i zamordystyczne Prusy i rosyjską (turańską) cywilizację stepu. I ulegliśmy na wiele lat, również mentalnie. Odrodzona II Rzeczpospolita już w dużej mierze uległa cywilizacji turańskiej, chociaż resztki myśli łacińskiej w myśleniu o państwie przetrwały. Piłsudski i jego ludzie to jednak była drużyna, a nie stepowa banda. Ale potem Polskę podbiła prąca ze wschodu dzika bolszewicka horda. I zniewoliła na 50 lat. I chociaż teoretycznie mieliśmy państwo, to było ono zorganizowane według wzorców turańskich. Banda najeźdźców podbija dany teren i ustanawia struktury władzy, mające służyć wyłącznie jej interesom i utrzymujące tubylców w poddaństwie.
Po roku ’89 niestety nic w myśleniu o państwie się nie zmieniło. Banda bolszewików nowego typu zreorganizowała struktury państwowe tak, żeby wszystko zostało po staremu. Żebyśmy dalej mieli bandę rządzącą i podbity, grabiony przez nią naród. Aha, i powinniśmy się jeszcze cieszyć, że to nasi nas grabią.
Już rozumiecie? To dlatego prezes Glapiński zaprezentował taką postawę (a minister Gowin niech weźmie głęboki oddech i jeszcze jeden). Bo prezes Glapiński jest najstarszym wojownikiem zwycięskiej bandy, jeszcze z Porozumienia Centrum, i nie będzie mu się jakiś chłystek-minister czy nawet wicepremier odzywał.
A gdyby się ktoś pytał, to NBP i on sam jest kompletnie a-po-li-tycz-ny, i ta pani, co kiedyś zupełnie przypadkowo przez kilkadziesiąt lat była działaczką Prawa i Sprawiedliwości, a teraz tak dobrze zarabia, tym bardziej.
Tak nie docenialiśmy komunistów. A tymczasem zaprojektowane przez nich nowe państwo – III RP – to przecież majstersztyk. Zachowali i powiększyli swoje wpływy polityczno-biznesowe, a pretendentom do władzy politycznej, zdobywanej w wyniku wolnych wyborów, pozostawili przygotowane gabinety i wysoko płatne stanowiska. Usłyszeliśmy przecież na obronę tak wysokich zarobków argument: – To nie my, to nasi poprzednicy tak postanowili. – A wy? – należałoby zapytać. – A my, no cóż, skoro się należy za uczciwą pracę…
A my? – myślę tu już nie o Nich, a o nas, podbitych i wyzyskiwanych tubylcach. Jak długo chcemy pozostawać pod władzą tej wrogiej chrześcijaństwu cywilizacji, co to przyszła ze Wschodu i nie chce odejść? Jedno jest pewne. Jeżeli nie pozbędziemy się jej w miarę szybko i nie utworzymy V Rzeczypospolitej, na miarę tej pierwszej, to ta cywilizacja stepu oczywiście przeminie. Zostanie pokonana przez cywilizację śmierci nadciągającą z Zachodu, na której czele stoi Komisja Europejska, równie wrogą naszej łacińskiej cywilizacji.
Jan A. Kowalski
PS. Dziękuję Marcinowi Dybowskiemu, szefowi wydawnictwa AntyK (to od anty-komuna) i mojemu niegdysiejszemu koledze z Niepodległości, za wydanie wszystkich dzieł Feliksa Konecznego.