back to top
More

    Valery Buival, Okupowana Białoruś – gigantyczny przyczółek rosyjskiej inwazji

    Strona głównaPolitykaValery Buival, Okupowana Białoruś - gigantyczny przyczółek rosyjskiej inwazji

    Polecamy w dziale

    Działo się wczoraj

    Zapaść demograficzna Polaków osiąga nowe dno. W styczniu 2025 urodziło się 21 tys. dzieci, o 2,6 tys. mniej niż rok temu. W tej puli jest niemal 10% urodzeń cudzoziemek. Zmarło 41 tys. osób. Suma urodzeń za ostatni rok spadła poniżej 250 tys. W tym czasie zmarło o 160 tys. Polaków więcej. Wymieramy

    Koniec z fałszowaniem wyborów w USA

    Myślę, że uda nam się przeprowadzić uczciwe wybory – powiedział Donald Trump, podpisując rozporządzenie. Głosujący będą musieli pokazać dowód, że są obywatelami USA, a karty wysłane pocztą będą musiały być policzone do dnia wyborów. Nie będą też mogły głosować osoby zmarłe, jak było to w roku 2020.

    Oddajemy się Niemcom do końca

    Koalicja 13XII przyjęła uchwałę popierającą rezolucję PE o Tarczy Wschód. Co to znaczy? Polska popiera nie wspólną obronę Europy - koncepcja ta dopiero raczkuje - ale budowę scentralizowanego, militarnego superpaństwa - IV Rzeszy zwanej Unią Europejską.

    Przesłuchana na śmierć i oczerniana po śmierci

    Przeciek z prokuratury (czy już wszczęto śledztwo kto za nim stoi?) rzekomo obciążający J. Kaczyńskiego, wypłynął dopiero dzień po śmierci Barbary Skrzypek. 4 dni po przesłuchaniu. Po 1-dniowym poślizgu na dopracowanie oficjalnej narracji. Dlatego nie trzyma się to kupy i jest tyle samo warte.
    Białoruś stała się pierwszą ofiarą rosyjskiego Drang nach Westen, jak w 1938 roku Austria pierwszą ofiarą Hitlera. Jednak Zachód nie zauważa tego faktu i nie zamierza zastosować sankcji wobec Białorusi.

    Świat spodziewał się, że 21 lutego, kiedy skończą się rosyjsko-białoruskie manewry, Rosja wyprowadzi swoje wojska z terytorium Białorusi. Uprzedzano Zachód, że wprowadzenie jednostek rosyjskich oznacza okupację naszego kraju. Teraz mamy okupację de facto i de iure. Zrozumieli to Białorusini, widząc, jak pod oknami ich domów, w stronę granicy z Ukrainą i Litwą nieprzerwanie suną kolumny rosyjskich wojsk, czołgów i wyrzutni rakietowych. Nad ich głowami wciąż lecą samoloty i helikoptery moskiewskiego okupanta. Początkowo na prowincji zbierano się wokół czołgów i oklaskiwano na improwizowanych estradach piosenkarzy w mundurach rosyjskich, organizowanych tak jak podczas „wyzwoleńczej wyprawy” 17 września 1939 roku. Teraz jednak ogarnęła ludzi trwoga przed wojną. Nikt już nie zwraca uwagi na odgrażającego się demokratycznemu światu Łukaszenkę, obiecującego kupić najnowocześniejszą broń rosyjską i walczyć razem z Moskwą przeciwko Zachodowi. Jest on już powszechnie znienawidzony i to nawet przez najbliższe otoczenie.

    W strefie przygranicznej z Ukrainą Rosjanie rozlokowali wiele szpitali wojskowych i zmagazynowali duże zapasy krwi. Co dzień z Rosji przybywają tam pociągi sanitarne i personel medyczny. Są informacje o zmagazynowaniu 80. tysięcy sztuk worków na zwłoki. Moskwa przygotowuje się na wielkie straty (zgodnie z jej tradycją militarną: „Nie liczyć się ze stratami”) i nie kryje się ze swoimi zamiarami, ale obwieszcza je demonstracyjnie (rejestrują to filmy cywilów i amerykańskie zdjęcia satelitarne). Nad granicą z Ukrainą przelatują najnowocześniejsze samoloty (nazywane „rosyjskimi „Awaksami”), a na polach stoją setki helikopterów. Ostatnio Rosjanie przywieźli do tej strefy kilka baterii potężnych miotaczy ognia.

    Armia białoruska milczy. Jej generałowie, wyselekcjonowani przez Moskwę, są gotowi wykonać każdy rozkaz głównodowodzących z Kremla. Co myślą białoruscy żołnierze i młodsi oficerowie? Nie wiadomo, bo armia jest odizolowana od społeczeństwa, od informacji, poddawana rusyfikacji i intensywnemu „praniu mózgów”. Ale można być pewnym, że w razie wybuchu wojny białoruska młodzież szybko wszystko zrozumie i odmówi walki w tej obcej wojnie. Na armię białoruską Putin liczyć nie może. Na poparcie społeczeństwa białoruskiego też.

    Tak więc Białoruś stała się pierwszą ofiarą rosyjskiego Drang nach Westen, jak w 1938 roku Austria pierwszą ofiarą Hitlera. Jednak Zachód nie zauważa tego faktu i nie zamierza zastosować sankcji wobec Białorusi, wciąż traktując reżim Łukaszenki jak legalną władzę w Mińsku. Ignoruje fakt, że w 2020 r. społeczeństwo białoruskie wyraźnie określiło swój stosunek do Łukaszenki i jego promoskiewskiej dyktatury. Zachód jakoś szybko zapomniał o ogólnonarodowym sprzeciwie Białorusinów wobec reżimu, który uratowała tylko ingerencja i poparcie Moskwy. Teraz miliony Białorusinów stały się zakładnikami zbrodniczej polityki.

    O nich Zachód zapomniał, ale oportuniści (grupa Cichanouska-Łatuszko) są zapraszani w roli „przedstawicieli demokratycznej Białorusi” na konferencje międzynarodowe w europejskich stolicach. Politycy i dziennikarze zachodni nie zauważają, że wg S. Ciechanowskiej i P. Łatuszki wszystkiemu jest winny wyłącznie Łukaszenka. Putin, Rosja i Moskwa nie pojawiają się w żadnym z ich przemówień i jakiejkolwiek wypowiedzi. Tak mogą przemawiać tylko pachołkowie Kremla, którym w Moskwie przygotowuje się teksty wystąpień. Powstaje kuriozalna sytuacja: niebezpieczeństwo wielkiej wojny jest realne, a Zachód podejmuje decyzje, ufając fałszywym i sterowanym przez Moskwę „działaczom opozycyjnym”. Cenę tej przebiegłej gry mogą w bliskiej przyszłości zapłacić swoją krwią żołnierze ukraińscy, litewscy, polscy…

    Nie słychać głosu prawdziwych patriotów białoruskich – ich lidera Zianona Pazniaka (przebywającego w Polsce). Prawda nie interesuje zachodnich mediów i zachodnich polityków.

    Przypominamy, że Zianon Pazniak jeszcze 9. lutego wezwał naród białoruski do obrony własnego kraju z bronią w ręku. Skąd się mają dowiedzieć o tym Białorusini i świat, jeśli wciąż działa blokada informacyjna wobec patriotów białoruskich, a Zachód ufa agenturze Moskwy?

    Sytuacja zmienia się błyskawicznie i to w coraz gorszą stronę. Nie zmienia się tylko zachodnia realpolityka, tragiczne następstwa której niedługo odczują społeczeństwa przede wszystkim naszego regionu – Europy Środkowej.

    Valery Buival

     

    Ostatnie wpisy autora

    Nowa Konstytucja