back to top
More

    Valery Buival, Okupowana Białoruś – gigantyczny przyczółek rosyjskiej inwazji

    Strona głównaPolitykaValery Buival, Okupowana Białoruś - gigantyczny przyczółek rosyjskiej inwazji

    Polecamy w dziale

    Inwazja Izraela na Liban

    Wojska Izraela przekroczyły południową granicę Libanu, aby przeprowadzić "ograniczoną operację wojskową". Jej celem jest zlikwidowanie infrastruktury Hezbollahu, stale atakującego północny Izrael. Po wypełnieniu celu, mają się wycofać.

    Hassan Nasrallah nie żyje

    27.09 w wyniku izraelskiego nalotu bombowego zginął Hassan Nasrallah, nieuchwytny przywódca szyickiego Hezbollahu, ostatni na liście zabitych przez Izrael dowódców tej terrorystycznej organizacji. Czy to oznacza wstęp do wkroczenia wojsk Izraela do Libanu?

    Atak Izraela na Liban

    Niemal 600 osób zabitych i 2000 rannych, w tym kobiety i dzieci – oto ponury bilans nalotów izraelskiego lotnictwa na południowy Liban. Straty po stronie izraelskiej to kilku lekko rannych w wyniku ostrzału rakietowego Hezbollahu na północny Izrael.

    Atak Izraela na Hezbollah

    Mosad wysłał wiadomość do 5 tysięcy pagerów Hezbollahu. Ci, którzy wyjęli je z kieszeni i unieśli do oczu, niczego już więcej nie zobaczą. Ci, którzy ich nie wyjęli, mają oderwane kończyny i genitalia. 10% ludzi Hezbollahu zostało okaleczonych.
    Białoruś stała się pierwszą ofiarą rosyjskiego Drang nach Westen, jak w 1938 roku Austria pierwszą ofiarą Hitlera. Jednak Zachód nie zauważa tego faktu i nie zamierza zastosować sankcji wobec Białorusi.

    Świat spodziewał się, że 21 lutego, kiedy skończą się rosyjsko-białoruskie manewry, Rosja wyprowadzi swoje wojska z terytorium Białorusi. Uprzedzano Zachód, że wprowadzenie jednostek rosyjskich oznacza okupację naszego kraju. Teraz mamy okupację de facto i de iure. Zrozumieli to Białorusini, widząc, jak pod oknami ich domów, w stronę granicy z Ukrainą i Litwą nieprzerwanie suną kolumny rosyjskich wojsk, czołgów i wyrzutni rakietowych. Nad ich głowami wciąż lecą samoloty i helikoptery moskiewskiego okupanta. Początkowo na prowincji zbierano się wokół czołgów i oklaskiwano na improwizowanych estradach piosenkarzy w mundurach rosyjskich, organizowanych tak jak podczas „wyzwoleńczej wyprawy” 17 września 1939 roku. Teraz jednak ogarnęła ludzi trwoga przed wojną. Nikt już nie zwraca uwagi na odgrażającego się demokratycznemu światu Łukaszenkę, obiecującego kupić najnowocześniejszą broń rosyjską i walczyć razem z Moskwą przeciwko Zachodowi. Jest on już powszechnie znienawidzony i to nawet przez najbliższe otoczenie.

    W strefie przygranicznej z Ukrainą Rosjanie rozlokowali wiele szpitali wojskowych i zmagazynowali duże zapasy krwi. Co dzień z Rosji przybywają tam pociągi sanitarne i personel medyczny. Są informacje o zmagazynowaniu 80. tysięcy sztuk worków na zwłoki. Moskwa przygotowuje się na wielkie straty (zgodnie z jej tradycją militarną: „Nie liczyć się ze stratami”) i nie kryje się ze swoimi zamiarami, ale obwieszcza je demonstracyjnie (rejestrują to filmy cywilów i amerykańskie zdjęcia satelitarne). Nad granicą z Ukrainą przelatują najnowocześniejsze samoloty (nazywane „rosyjskimi „Awaksami”), a na polach stoją setki helikopterów. Ostatnio Rosjanie przywieźli do tej strefy kilka baterii potężnych miotaczy ognia.

    Armia białoruska milczy. Jej generałowie, wyselekcjonowani przez Moskwę, są gotowi wykonać każdy rozkaz głównodowodzących z Kremla. Co myślą białoruscy żołnierze i młodsi oficerowie? Nie wiadomo, bo armia jest odizolowana od społeczeństwa, od informacji, poddawana rusyfikacji i intensywnemu „praniu mózgów”. Ale można być pewnym, że w razie wybuchu wojny białoruska młodzież szybko wszystko zrozumie i odmówi walki w tej obcej wojnie. Na armię białoruską Putin liczyć nie może. Na poparcie społeczeństwa białoruskiego też.

    Tak więc Białoruś stała się pierwszą ofiarą rosyjskiego Drang nach Westen, jak w 1938 roku Austria pierwszą ofiarą Hitlera. Jednak Zachód nie zauważa tego faktu i nie zamierza zastosować sankcji wobec Białorusi, wciąż traktując reżim Łukaszenki jak legalną władzę w Mińsku. Ignoruje fakt, że w 2020 r. społeczeństwo białoruskie wyraźnie określiło swój stosunek do Łukaszenki i jego promoskiewskiej dyktatury. Zachód jakoś szybko zapomniał o ogólnonarodowym sprzeciwie Białorusinów wobec reżimu, który uratowała tylko ingerencja i poparcie Moskwy. Teraz miliony Białorusinów stały się zakładnikami zbrodniczej polityki.

    O nich Zachód zapomniał, ale oportuniści (grupa Cichanouska-Łatuszko) są zapraszani w roli „przedstawicieli demokratycznej Białorusi” na konferencje międzynarodowe w europejskich stolicach. Politycy i dziennikarze zachodni nie zauważają, że wg S. Ciechanowskiej i P. Łatuszki wszystkiemu jest winny wyłącznie Łukaszenka. Putin, Rosja i Moskwa nie pojawiają się w żadnym z ich przemówień i jakiejkolwiek wypowiedzi. Tak mogą przemawiać tylko pachołkowie Kremla, którym w Moskwie przygotowuje się teksty wystąpień. Powstaje kuriozalna sytuacja: niebezpieczeństwo wielkiej wojny jest realne, a Zachód podejmuje decyzje, ufając fałszywym i sterowanym przez Moskwę „działaczom opozycyjnym”. Cenę tej przebiegłej gry mogą w bliskiej przyszłości zapłacić swoją krwią żołnierze ukraińscy, litewscy, polscy…

    Nie słychać głosu prawdziwych patriotów białoruskich – ich lidera Zianona Pazniaka (przebywającego w Polsce). Prawda nie interesuje zachodnich mediów i zachodnich polityków.

    Przypominamy, że Zianon Pazniak jeszcze 9. lutego wezwał naród białoruski do obrony własnego kraju z bronią w ręku. Skąd się mają dowiedzieć o tym Białorusini i świat, jeśli wciąż działa blokada informacyjna wobec patriotów białoruskich, a Zachód ufa agenturze Moskwy?

    Sytuacja zmienia się błyskawicznie i to w coraz gorszą stronę. Nie zmienia się tylko zachodnia realpolityka, tragiczne następstwa której niedługo odczują społeczeństwa przede wszystkim naszego regionu – Europy Środkowej.

    Valery Buival

     

    Ostatnie wpisy autora

    Nowa Konstytucja