back to top
More

    Dziewiąty ogląd mądrości według Stanisława ze Skarbimierza – od strony mądrości koniecznej politykowi

    Strona głównaOpinieDziewiąty ogląd mądrości według Stanisława ze Skarbimierza – od strony mądrości koniecznej...

    Polecamy w dziale

    Podatek dochodowy zwany składką zdrowotną.

    Obiecanki cacanki, a głupiemu radość? Nie będzie dobrowolnego ZUS dla przedsiębiorców. Nie będzie likwidacji składki zdrowotnej. Podatek w wys. 10 mld zł, jakim obciążył ich PiS, będzie teraz trochę inaczej liczony.

    Grzech główny Adama Glapińskiego

    Lista zarzutów Koalicji 13 Grudnia wobec prezesa Glapińskiego osiągnęła poziom krytyczny. Nic go już nie uchroni przed TS. Nie wymienia się jednego, podstawowego - jego braku zgody na zastąpienie PLN przez euro. Dziwne.

    Widziane na Ukrainie. Żyd Mykoła (13) 

    Mykołę spotkałem w trakcie ostrzału. Siedzieliśmy oparci o ścianę podziemnego parkingu. Dlaczego nie wyjechałeś? - zapytałem. - To jest też mój kraj. Wiem, mógłbym teraz leżeć na plaży w Hajfie i mieć to wszystko w ... wiesz gdzie

    4 miesiące po śmierci Wandy Półtawskiej

    Jednego z najmocniejszych przeżyć doznałem, gdy zobaczyłem spaloną Wandę Półtawską w lesie. Było to w czasie powstawania „Deklaracji Wiary”. Drugie moje przerażające doświadczenie życiowe to jej pogrzeb i jej grób 4 m-ce później.
    Przedstawia się przełożenie antyczno-chrześcijańskiej koncepcji mądrości na praktykę polityczną i na formację duchową, w rozwinięciu Stanisława ze Skarbimierza – uczonego i królewskiego doradcę z przełomu XIV i XV w.

    Rozprawę o mądrości, która jest niezbędna tym, którzy rządzą i są odpowiedzialni za losy krajów i narodów Stanisław ze Skarbimierza (ok. 1360-1431) przedstawił w Mowie o znaczeniu i wartości doktoranta (Pawła Włodkowica], w której pod koniec jest zawarta pochwała studiów uniwersyteckich. Jak wynika z tytułu mowy, jest ona laudacją wygłoszoną podczas nadawania Pawłowi Włodkowicowi (ok. 1370-1435) stopnia doktora dekretów (średniowieczny odpowiednik doktora prawa kanonicznego) w odnowionej Akademii Krakowskiej, w 1411 r. Promotorem Włodkowica był Skarbimierczyk. Oprócz wyszczególnienia licznych przymiotów doktoranta część laudacji poświęcił definicji mądrości i przywołał przykłady wybitnych polityków, którzy bez zdobycia odpowiedniej wiedzy oraz doskonalenia charakteru nie zasłużyliby sobie czynami na owo miano.

    Mądrość jest najważniejszym celem ludzkiego dążenia, a jego urzeczywistnienie jest równoległe z osiąganiem szczęścia. Szczęście zatem jest tu rozumiane obiektywnie, tj. nie jako zadowolenie (np. z nagromadzenia dóbr doczesnych, co wyczerpuje zakres „mądrości ziemskiej”), odczuwanie przyjemności (co pokrywa się z rozumieniem mądrości jako „zmysłowej”), poczucie potęgi we władaniu ludźmi i dobrami ziemskimi (co oznacza „mądrość szatańską”) lub jako po prostu pomyślność losu. Takie pojmowanie szczęścia wprowadzili Sokrates (469-399 przed Chr.) i Platon (ok. 424-ok. 347 przed Chr.), a rozwinął je Arystoteles (384-322 przed Chr.) w swojej etyce i określił już wcześniej stosowanym słowem eudajmonia (). Nadał mu konkretne znaczenie posiadania tego, co najcenniejsze. Do takich dóbr zaliczył wiedzę, która szczęśliwości osiągniętej poprzez nią nadaje zadowolenie i odczucie przyjemności, a los dzięki niej w bardziej przewidywalny sposób wpływa pomyślnie na utrwalenie szczęścia.

    Pod koniec czasów antyku w istotny sposób rozszerzono zakres dóbr koniecznych do osiągnięcia szczęścia o dobra nadprzyrodzone, a więc z powrotem nadano sensowi ludzkiego życia rys religijny (jeszcze w starożytnym wielobóstwie). Rys ten zasadniczo wzmocniło rozwijające się wtedy chrześcijaństwo, a bliskim odpowiednikiem greckiej eudajmonii stało się łacińskie beatitudo. Stanisław ze Skarbimierza właśnie tym terminem „beatus” określił osobę Włodkowica, a najcenniejszym dobrem nazwał mądrość, którą właśnie doktorant był osiągnął.

    Czym mądrość jest, można wywieść z tradycji Starego Testamentu. Skarbimierczyk przytoczył m.in. cytat z Księgi Mądrości (Mdr 8), w okrojonej postaci. Warto go poznać w większych fragmentach, ponieważ zawierają one charakterystykę mądrości i jej skuteczności, którą rozwinęło chrześcijaństwo średniowieczne i którą przyjął Stanisław ze Skarbimierza.

    „5Jeśli w życiu bogactwo jest dobrem pożądanym – cóż cenniejszego niż Mądrość, która wszystko sprawia?

    Jeśli rozwaga jest twórcza – któreż ze stworzeń bardziej twórcze niż mądrość?

    6I jeśli ktoś miłuje sprawiedliwość – jej [Mądrości] to dziełem są cnoty: uczy bowiem umiłowania i roztropności, sprawiedliwości i męstwa, od których nie ma dla ludzi nic lepszego w życiu.

    7A jeśli kto jest żądny wielkiej wiedzy – ona zna przeszłość i o przyszłości wnioskuje, zna zawiłości słów i rozwiązania zagadek, wiedza wyprzedza znaki i cuda, następstwo chwil i czasów”.

    Przez mądrość „14[b]ędę władał ludami, poddane mi będą narody: usłyszawszy mnie ulękną się władcy straszliwi. Okażę się dobrym wśród ludu i mężnym na wojnie. (…)

    [W] zażyłości z mądrością leży nieśmiertelność”.

    W sposób charakterystyczny dla Starego Testamentu, w cytacie poprzedzającym przytoczony, mądrość jest przedstawiona jako najwyższa cnota religijna, bowiem „[j]est odblaskiem wieczystej światłości, zwierciadłem bez skazy działania Boga, obrazem jego dobroci”. (Mdr 7, 26). Nie jest mądrość sprowadzona wszak wyłącznie do wiedzy, bo, jak to wynika z poprzednio cytowanych słów, koniecznie naznaczona jest moralnością: jest jej zarówno następstwem, jak i racją.

    Chrześcijaństwo atrybutu Boga dalej upatruje w jego mądrości, ale w relacji Boga do człowieka, jak i w relacjach międzyludzkich przejawia się ona miłością. Skarbimierczyk więc uzupełnił starotestamentowe przedstawienie mądrości słowami z listu św. Jakuba Apostoła (+ 62) o mądrości „pełnej miłosierdzia”, wprowadzające w stosunki ludzkie klimat zgody, życzliwości, wyrozumiałości, spolegliwości i szczerości (Jk 3, 17).

    W cytatach z Księgi Mądrości wybrzmiewa definicja arystotelesowska, w tym – wskazanie na mądrość jako na niezbędną cechę rządzących zarówno w podejmowaniu czynów wojennych, układaniu stosunków z władającymi innymi krajami (narodami) oraz w stanowieniu pokoju wewnętrznego.

    Skarbimierczyk odrzucił mądrość rozumianą trojako – jako ziemską, zmysłową i szatańską, a także optymistyczne zdawanie się na przypadkowość zdarzeń. Mądrość łączy w sobie – po pierwsze – znajomość przekazu Objawienia i posłuszeństwo zasadom w nim zawartym, po drugie – zdobycie odpowiedniej wiedzy o świecie, i – po trzecie – wdrożenie się do postępowania moralnego.

    Aby bliżej oddać związek doktoranta z laudatorem, Stanisław ze Skarbimierza posłużył się historyczną relacją Arystotelesa i Aleksandra Wielkiego (356-323 przed Chr.). Na polecenie ojca Aleksandra – króla Macedonii Filipa II (382-336 przed Chr.) – Arystoteles wszechstronnie kształcił jego jedynego syna w filozofii, etyce, logice, polityce, retoryce, fizyce, a potem stał się jego doradcą. Zachowały się pisma Stagiryty kierowane imiennie do Aleksandra, np. Retoryka do Aleksandra, List do Aleksandra Wielkiego. Celem mistrza było wykształcenie mądrego władcy Macedonii i dzielnego wodza. Podboje Grecji i daleko w Azji aż po Indie przyniosły Aleksandrowi sławę doskonałego stratega i zdobywcy. Jednak czy szybko osiągnięte sukcesy nie doprowadziły do wyczerpania dynamizmu jego przedsięwzięć (a może i do kresu życia) oraz ostatecznie do osłabienia ojczystej Macedonii?

    Uradowany zbrojnymi zdobyczami wychowanka, ale zapewne zaniepokojony odpowiedzialnością, przed jaką stanął Aleksander, Arystoteles w Liście przypominał mu zasady obowiązujące dobrego wodza i władcę: dbałość o podbijane ludy i terytoria, dążenie do zaprowadzenia pokoju, stanowienie prawa w celu zdyscyplinowania obywateli lecz bez ich zniewalania, zdobycie zaufania a nawet miłości poddanych i wprowadzenie zgody (przyjaźni) między nimi, unikanie złych doradców i pochlebców, bycie samemu sprawiedliwym.

    Stagiryta docenił „piękne doświadczenie w wojnach” Aleksandra, ale podkreślił jeszcze dwa zadania, które przed nim stoją, aby stał się ideałem władcy, tj. stanowienie dobrego prawa, zakładanie miast (rozwój infrastruktury na zdobycznych obszarach) i krzewienie kultury helleńskiej. Drugie i trzecie zadanie Aleksander wykonywał systematycznie, z tego pierwszego też starał się wywiązywać do pewnego czasu. Zabrakło mu jednak życia, a może po prostu nie dał rady sprostać wszystkim wyzwaniom, bo – według nie do końca wiarygodnych diagnoz historiografów – z czasem zdawał się tracić obiektywny osąd rzeczywistości, osuwać się w tyranię i rozpustę, zaniedbywać własne wojsko.

    Obok osoby Aleksandra, Skarbimierczyk przypomniał Gajusza Juliusza Cezara (100-44 przed Chr.) i Karola I Wielkiego (ok. 744-814) oraz inne godne podziwu postaci historyczne jeszcze z jednego powodu, a mianowicie ze względu na ich wykształcenie w ówczesnych naukach matematycznych i przyrodniczych oraz dbałość o poziom tych nauk i zrozumienie dla ich znaczenia w przygotowaniu do mądrego przewodzenia i rządzenia. Za popularnym w średniowieczu Gajuszem Juliuszem Solinusem (III/IV w.) pisał o Cezarze, że miał dar przelewania myśli na papier i potrafił dyktować jednocześnie kilka listów. (To ostatnie było podobno również dane Napoleonowi Bonaparte, 1769-1821.) Cezar miał także prowadzić obserwacje Słońca i przyczynić się tym do ustalenia miary czasu.

    Uwagi Stanisława ze Skarbimierza o roli Arystotelesa w przygotowaniu Aleksandra Wielkiego do władzy można potraktować jak pewną paralelę do relacji Promotora i jego Doktoranta. W osobie Pawła Włodkowica promotor widział osobę, która osiągnęła ten stopień mądrości, jakim ona predestynuje do wykonywania najbardziej odpowiedzialnych zadań, tj. udziału w rządzeniu państwem.

    Paweł Włodkowic rzeczywiście wpisał się złotymi zgłoskami w historię, także polityczną Polski, zwłaszcza jako zręczny dyplomata w sporach z Krzyżakami (Zakonem Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie), rozstrzygniętych pomyślnie przed papiestwem. To jego osobę przedstawia się jako prekursora koncepcji wojny sprawiedliwej i zasady tolerancji, a nie – niezupełnie słusznie – jego mistrza – Skarbimierczyka. Jest to jednak w pewnej mierze usprawiedliwione, zwłaszcza – w traktacie z 1415 r. Saevientibus jak za Juliuszem Domańskim stwierdziła pisząca te słowa –

    „jeśli idzie o uzasadnienie antropologiczne tolerancji, sprowadzające się do uznania wiary jako aktu wolnej woli, jak i z uwagi na społeczne i polityczne konsekwencje tej postawy, wyrażające się w odrzuceniu jakiegokolwiek przymusu wyznawania określonej religii. Włodkowic uzasadniał także etycznie owo odrzucenie przymusu religijnego: stosowanie go bowiem stwarza cierpienie, jest źródłem krzywdy, powoduje zło (…) postawa miłości nie zaś negacji jest wobec nich [bliźnich] naturalna i pierwsza”.

    Arystoteles czuł się zawiedzony postępkami Aleksandra w ostatnim okresie życia wychowanka. Nie wiadomo natomiast, jak Skarbimierczyk przyjął wystąpienie Włodkowica na Soborze w Konstancji (1414-1418), gdzie jego protegowany co prawda obronił interes Polski, lecz równocześnie nie sprzeciwił się wyrokowi przeciwko Janowi Husowi (1369-1415) i Hieronimowi z Pragi (1379-1416), którzy zostali spaleni w Konstancji.

    Zdzisław Ogonowski (1928-1984) podjął próbę odpowiedzi na pytanie, z czego wynikałaby owa niekonsekwencja Włodkowica w okazaniu nietolerancji dla czeskich teologów? Oto Krzyżacy mieli być potępieni jako heretycy – odstępcy od wiary chrześcijańskiej, ale równocześnie zręcznie maskujący lojalność wobec Kościoła. Z tego punktu widzenia herezja husytów nie byłaby bardziej obciążająca, występowali bowiem jawnie w interesie reformy Kościoła. Sam Włodkowic dowodził (np. w traktacie Ad aperiendum), że wśród rozmaitych sekt najniebezpieczniejsza jest sekta pruska. Dopóki zatem rzecz idzie o stosunek teologa do herezji, dopóty Hus I jego towarzysza nie powinni być traktowani mniej tolerancyjnie niż Krzyżacy.

    A jednak na soborze argument antyheretycki potraktował Włodkowic instrumentalnie. Zastosował go przeciwko osłabieniu Zakonu mającego potężne wpływy, ale niejako kosztem potępienia „herezji husyckiej”, z którą Skarbimierczyk ongiś spokojnie dyskutował w listach do Husa. Ogonowski tłumaczył tę dwoistość postępowania Włodkowica obroną instytucji hierarchicznego Kościoła, do której sam należał. Jest to argument – w opinii piszącej – pochodzący od szerszego, tzw. realistycznego uzasadnienia prymatem skuteczności praktyki politycznej nad wartościami. Stagiryta zaś fundamentem filozofii praktycznej, do której należy polityka, uczynił wszak etykę, a Skarbimierczyk prawdziwie mądre postępowanie w polityce również opierał na moralności.

    Literatura

    Arystoteles, Dzieła zebrane, tom 6, tłum. H. Podbielski, B. Świtalska i in., Warszawa 2001.

    Arystoteles, Etyka nikomachejska, tłum. B. Gromska, Warszawa 2007.

    Arystoteles, Etyka wielka. Etyka eudemejska, tłum. W. Wróblewski, Warszawa 1977.

    Juliusz Domański, Zdzisław Ogonowski, Lech Szczucki, Zarys dziejów filozofii w Polsce. Wieki XIII-XV, cz. I, Warszawa 1969.

    Teresa Grabińska, U źródeł dyskusji o tolerancji, „Archeus. Studia z Bioetyki i Antropologii Filozoficznej”, 2005, 6, 47-70.

    Zdzisław Ogonowski, Filozofia polityczna w Polsce XVII wieku i tradycje demokracji europejskiej, Warszawa 1999.

    Pisma wybrane Pawła Włodkowica, tom I, red. L. Ehrlich, Warszawa 1968.

    Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu, opr. Zespół Biblistów Polskich, Poznań 1991.

    Stanisław ze Skarbimierza (Stanislaus de Skarbimiria), Mowy wybrane o mądrości (Sermones selecti de sapientia), opr. M. Korolko, tłum. B. Chmielowska, L. Ehrlich i in., Kraków 2000.

    Władysław Tatarkiewicz, O szczęściu, Warszawa 2003.

     

    Teresa Grabińska
    Teresa Grabińska
    Dr hab., prof. akademicki. Autorka ponad 350prac naukowych, publikowanych w Polsce i za granicą, poświęconych fizyce, filozofii i sekuritologii. Wśród publikacji znajduje się 12 monografii autorskich i 27 monografii zbiorowych pod jej naukową redakcją albo współredakcją.

    Ostatnie wpisy autora

    Nowa Konstytucja