16.10 prezydent Wołodymyr Zełenski w swoim wystąpieniu w Radzie Najwyższej Ukrainy przedstawił plan pokojowy nazywany również Planem Zwycięstwa.
Zakłada on natychmiastowe przyjęcie Ukrainy do NATO, wsparcie dla ukraińskiego przemysłu zbrojeniowego, zniesienie zakazu atakowania celów w głębi Rosji, ochronę i wykorzystanie wspólnie z zachodnimi partnerami strategicznych surowców mineralnych, rozmieszczenie na terenie Ukrainy „kompleksowego niejądrowego pakietu odstraszania strategicznego”, który zapobiegłby dalszej eskalacji i zniechęcałby Rosję do kontynuowania agresywnej polityki, w zamian za co Ukraińcy mogliby zastąpić wojska amerykańskie w Europie.
Plan ten nie jest nowy, stanowi jedynie rozwinięcie postulatów od dawna deklarowanych przez Kijów i został chłodno przyjęty przez państwa zachodnie. Wydaje się wręcz, że został ułożony w taki sposób, aby nie uzyskać akceptacji na arenie międzynarodowej. Dzięki temu można będzie potem oskarżyć zachód o „zdradę”, co ułatwi podjęcie rozmów pokojowych z Rosją oraz potencjalne ustępstwa na zasadzie „ziemia za pokój”.
Warto przypomnieć, że przedstawienie tego planu, który był reklamowany jako „rewolucyjny” i „zmieniający oblicze wojny”, było głównym punktem wizyty zagranicznej Zełenskiego pod koniec września w USA, gdzie spotkał się zarówno z prezydentem Bidenem jak i z kandydatami na prezydenta. Żadna ze stron politycznej barykady nie zareagowała jednak entuzjastycznie na postulaty delegacji ukraińskiej.
Zełenski wywołał przy okazji niemały skandal, występując publicznie w fabryce amunicji w rodzinnym mieście Joe Bidena, Scranton w Pensylwanii – kluczowym „swing state” zarządzanym przez demokratycznego gubernatora, który był brany pod uwagę przez sztab Kamali Harris jako potencjalny kandydat na wiceprezydenta.
Część prawicowych komentatorów związanych z republikanami oskarżyła Zełenskiego o ingerowanie w amerykański proces wyborczy i udzielenie poparcia demokratom. Oprócz tego, przed samą wizytą w USA, Zełenski skrytykował zarówno Trumpa jak i J.D. Vance’a. Z tego powodu spotkanie Zełenskiego z Trumpem w Trump Tower na Florydzie było bardzo chłodne.
Wizyta w USA okazała się więc porażką, jednak ukraińska delegacja nie wróciła z niczym. W ramach uchwalonego przez Kongres specjalnego funduszu Kijów uzyskał około 6 mld dolarów wsparcia z Waszyngtonu.
W obliczu pogarszającej się sytuacji na froncie i postępującego zmęczenia wojną zarówno ukraińskiego, jak i zachodniego społeczeństwa, powszechną na Ukrainie korupcją, a także ekipą Zełenskiego, która oskarżana jest o liczne nieprawidłowości, a nawet „psucie demokracji”, coraz wyraźniej zarysowuje się wizja rozejmu z Moskwą i zamrożenie konfliktu za co Kijów będzie musiał słono zapłacić.
Oby cena nie okazała się zbyt wysoka.
Patryk Patey