Kolejną mowę o mądrości rozpoczął Stanisław ze Skarbmierza (Stanislaus de Skarbimiria, ok. 1361-1431) od wskazania na to, że los poszczególnego człowieka mimo efemeryczności i ulotności ludzkiego bytowania jest integralną częścią historii świata. Dlatego każda teraźniejsza chwila ludzkiego życia ogniskuje w sobie przeszłość i przyszłość – zarówno w rodowym, jak i w osobniczym wymiarze. Na przeszłość rodową człowiek nie ma wpływu, ma zaś wpływ na przyszłość nie tylko osobniczą lecz i rodową, mimo własnej nikłości w czasie i przestrzeni. Rodowa przeszłość jednak determinuje każdy obecny moment, dlatego trzeba znać historię i ją analizować w wyjaśnianiu i kształtowaniu teraźniejszości pod kątem przyszłych wydarzeń, w których każdy ma swój jednostkowy udział. Owo zanurzenie w czasowość świata ma znaczenie dla kondycji indywiduum, gdyż łagodzi lęk przed przypadkowością i niepewnością własnego istnienia, ale jest jeszcze ważniejsze dla kondycji wspólnoty w tworzeniu porządku publicznego.
Pomyślność społeczności jako całości zależy od rządzących nią, a ci szczególnie powinni dbać o prawidłową transmisję historii w teraźniejszość ku przyszłości. Inaczej bowiem „poddane ich władzy kraje wskutek ich niedbalstwa i braku czujności rozgrabiają inni, a miasta się wyludniają”. Jednak nawet najbardziej światłe plany władzy odnośnie do dbałości o całość państwa rozbiją się o obywateli, gdy oni w swej lokalnej egzystencji zapominają o wspólności i ciągłości ich losu w czasie i przestrzeni: „gdzie powodzenie jednego obywatela sprawia przykrość drugiemu i gdzie napotykasz ukrytą rywalizację, knowania, nienawiść, nieprzyjaźń, niezgodę, gdzie część stara się wywyższyć ponad resztę”.
Zgoda wewnętrzna jest warunkiem sine qua non trwania każdej wspólnoty, także państwowej. Dlatego wrogowie państwa starają się wszelkimi sposobami schaotyzować relacje między obywatelami i to na wielu poziomach.
Starają się złamać jedność nie tylko antagonizując poszczególne grupy w wyniku uzależniania ich materialnie od zewnętrznych „sponsorów”, bo tego rodzaju manipulacja dotyczy głównie tych, którzy mają bezpośredni wpływ na władze w państwie. Równie ważna jest demoralizacja poszczególnych członków społeczeństwa, aby przez wykorzenienie z historii i kultury stracili tożsamość obywatelską i aby wspólnotowość straciła dla nich wartość, a nawet więcej – aby w ich odczuciu stała się przeszkodą w tzw. wolnej samorealizacji.