back to top
More

    Pyrrusowe zwycięstwo sił proeuropejskich w Mołdawii

    Strona głównaPolitykaPyrrusowe zwycięstwo sił proeuropejskich w Mołdawii

    Polecamy w dziale

    Prawy i sprawiedliwy jak komisarz Reynders

    Komisarz Reynders, a wcześniej Eva Kaili, to nie przypadki, ale reguła. Na wysokie stanowiska UE powoływani są ludzie o podejrzanej reputacji i przeszłości. Po to, żeby bez wahań moralnych wykonywali wyznaczone zadania niszczące Europę i Polskę.

    Protesty w Gruzji

    Po deklaracji gruzińskiego rządu, że nie dołączy do UE w Tbilisi wybuchły protesty zwolenników integracji. Na razie przewagę mają siły rządowe, które brutalnie rozprawiają się z demonstrantami. Używają armatek wodnych, gazu łzawiącego. Niech żyje Gruzja!

    Syria – czy to koniec Asada?

    Być może jesteśmy świadkami początku końca wieloletnich rządów Baszara al-Asada. Rządził on Syrią żelazną ręką, topiąc tysiące własnych rodaków we krwi i zmuszając do emigracji miliony, co zapoczątkowało kryzys migracyjny w Europie.

    CPK – porażka Donalda Tuska

    Dziwnie się wczoraj działo. 1. KO wycofała wniosek o odrzucenie obywatelskiego projektu CPK. 2. Okazało, że Sz. Hołownia studiował na CollHum. 3. CBA aresztowało W. Olejniczaka, b. szefa SLD. Czy to "żelazna miotła demokracji walczącej" Tuska?
    Maia Sandu zdobyła 42% głosów, a jej główny rywal Alexander Stoianoglu 26%. Wydawałoby się, że to Sandu jest bliższa fotela prezydenckiego. Jednak to Stoianoglu może liczyć na głosy pozostałych, również prorosyjskich kandydatów. Dlatego wynik wyborów nie jest pewny.

    Pyrrusowe zwycięstwo sił proeuropejskich – tak można określić wynik wyborów prezydenckich w Mołdawii oraz referendum w sprawie wpisania do konstytucji dążenia do integracji z UE.

    Pierwszą turę wygrała urzędująca prezydent Maia Sandu, faktyczna liderka obecnie rządzącej Mołdawią, prozachodniej i liberalnej partii PAS.  Zdobyła około 42% głosów, podczas gdy jej główny rywal Alexander Stoianoglo, kandydat prorosyjskiej Partii Socjalistycznej uzyskał 26%. To oni zmierzą się w drugiej turze.

    Sandu czeka poważne wyzwanie, bowiem może stanąć przeciwko zjednoczonemu blokowi zwolenników współpracy z Rosją oraz tych, którzy opowiadają się za polityką równowagi i neutralności. Jest ich znacznie więcej, dlatego zwycięstwo, które wcześniej wydawało się niemal pewne, może jej się wyślizgnąć z rąk.

    Problemem Sandu jest to, że w zasadzie nie ma skąd wziąć nowych wyborców. Już teraz udało jej się zmobilizować zdecydowaną większość mołdawskiej diaspory, co dało 10% wszystkich głosów. Jej frekwencja w tych wyborach była rekordowa. Głosującą zwykle na kandydatów proeuropejskich diaspora przesądziła o ostatecznym sukcesie referendum, które w obrębie samej Mołdawii było porażką.

    Wszyscy pozostali kandydaci, których było 10-ciu, to reprezentanci opcji prorosyjskiej w różnych wariantach. Zatem Sandu nie może liczyć w drugiej turze na ich głosy.

    Warto przy tym wspomnieć, że w zbuntowanej, separatystycznej i nieuznawanej przez żadne państwo Republice Naddniestrza, którą zamierza w pierwszej kolejności po wygranych wyborach odwiedzić Stoianoglo, stacjonuje około 1,5 tysiąca żołnierzy rosyjskich.  W sąsiadującej z Mołdawią Ukrainie toczy się wojna, co przypomina, że zagrożenie rosyjskie nie jest wcale odległe. 

    Moskwa z uwagą przygląda się temu, co dzieje się w Kiszyniowie. Po ogłoszeniu wyników wyborów rzecznik Kremla Pieskow stwierdził, że wybory były sfałszowane i Rosja ich nie uzna. Brzmi to tym bardziej niepokojąco, ponieważ Rosjanie przeszkolili w obozach w Serbii oraz Bośni i Hercegowinie setki ludzi mających siać zamęt w Mołdawii. Przekupili nawet 300 tysięcy Mołdawian za pośrednictwem skazanego zaocznie na 15 lat skorumpowanego biznesmena i oligarchy Ilana Șora, który wyprowadził z mołdawskich banków około miliarda dolarów.

    W obliczu rosnącego zagrożenia ze strony Rosji, Zachód a w szczególności UE, musi okazać solidarność i wspierać władze w Kiszyniowie, które zmagają się z poważnymi problemami strukturalnymi mogącymi rzutować na ostateczny wynik wyborów.

    Jeśli nie uda się przekonać zwykłych Mołdawian do tego, że Zachód jest bardziej atrakcyjny od Rosji, rosyjska strefa wpływów poszerzy się o kolejny kraj, a Moskwa będzie mogła wzmocnić presję na inne państwa regionu.

    Patryk Patey

    Skrócony link:
    https://abcniepodleglosc.pl/vtk6

    Ostatnie wpisy autora

    Nowa Konstytucja