Obiecałem tydzień temu rozprawić się z ułomnością intelektualną i moralną, która rości sobie prawo do patriotyzmu, a jest złudzeniem i zwodzeniem. Nierzeczywistością, która udaje wiekową mądrość, mającą wystarczające podstawy do oceny aktualnych wydarzeń. Jej sztandarowym przedstawicielem jest profesor Andrzej Nowak, autor kolejnych tomów Dziejów Polski (podejrzewam, że będzie ich 20, odkładajcie kaskę😉).
Wzorem mistrza Hitchcocka zacznę od małego trzęsienia ziemi, od wywiadu z dnia 15 września, który przeprowadził z Profesorem Krzysztof Skowroński z Radia Wnet. Równo miesiąc przed wyborami zapytał on Profesora o wynik nadchodzących wyborów. Posłuchajcie od 17 do 27 minuty:
…na podstawie tego, co teraz wiadomo, wygląda na to, że PiS wygra zdecydowanie te wybory i być może osiągnie nawet większość samodzielną – powiedział największy mędrzec polskiej sceny politycznej – pierwszy raz odbieram kampanię prowadzoną przez główną partię opozycyjną, jako z góry skazaną na przegraną…
Resztę odsłuchajcie sami; nie zamierzam się znęcać ani nad prof. Nowakiem, ani nad zachwyconym nim od wielu lat red. Skowrońskim.
Skoro tak myli się prof. Nowak w ocenie rzeczywistości, to zadajmy sobie dodatkowe pytanie: myli się historia – nauczycielka życia – czy on, ponieważ jest jej kiepskim uczniem? Aby odpowiedzieć na to pytanie, powróćmy do wystąpienia Profesora, pt. Źródła zdrady polskości, jakie zamieściłem tydzień temu:
Reklamując swój kolejny tom, również nie ogranicza się on do opowiadaniu historii, ale przemawia z pozycji mędrca, potrafiącego objaśnić teraźniejszość. Zaczyna od wieszcza Mickiewicza, od słów pisanych w niewoli. Przypominam o tym, ponieważ najczęstszym błędem popełnianym przy ocenie wydarzenia historycznego jest historyzm – nieuwzględnianie kontekstu wydarzenia, lub, jak w tym przypadku, wypowiedzi.
„Zdradzić to porzucić ideę trudną do zrealizowania, to porzucić żmudny obowiązek dla korzyści namacalnych, widocznych i łatwo uchwytnych. Zdrajcy zapierają się wiary ojczystej, przeszłości ojczystej, usiłują oczernić dzieje, obyczaje Polski, zniesławić charakter narodowy, ażeby tylko uniknąć prześladowania niszczącego tych, co służą idei polskiej, ażeby pozyskać łaski ciemiężców.”
Trochę za wcześnie na takie słowa w charakterze motta dla tu i teraz. Przecież jeszcze jesteśmy niepodległym państwem i nikt nas nie prześladuje za polskość.
Wiele wyjaśni się w dalszej części wystąpienia, od 20 minuty. W części poświęconej tym, którzy wstydzą się Polski (14% Polaków) i wycofanym pesymistom (28% Polaków), którzy zagłosowali przeciwko Prawu i Sprawiedliwości z niewiedzy i nieuświadomienia.
Według Profesora, „wycofani pesymiści” nie rozumieją, że poprawa ich bytu zależy od poprawy losu Polski, od jej suwerenności. W ciągu 8 lat PiS nie dotarto do nich z tym przekazem. A bez tych głosów (14% + 28%) nie wygrałaby Koalicja.
Zdziwiliby się „wycofani pesymiści”, gdyby głos Profesora do nich dotarł. Do nich, którzy muszą harować, żeby związać koniec z końcem, którzy płacą za kawalerkę w Warszawie 3 tysiące miesięcznie, a zarabiają 5 (na rękę). Ci „wycofani pesymiści” często wyjeżdżają do Anglii, Irlandii lub do Niemiec, żeby zarobić na dom lub mieszkanie w Polsce, na normalne życie. A czasem uciekają przed ZUS lub Urzędem Skarbowym, gdy im się nie uda, bo dzisiejsza Polska, od 1989 roku znowu niepodległa, niczego im nie daje. Potrafi tylko odebrać i pozbawić szans (z wyłączeniem warstwy okołorządowej).
Nie usłyszymy natomiast w wystąpieniu prof. Andrzeja Nowaka ani słowa o jego błędnych przewidywaniach wyniku wyborów. Nie usłyszymy też ani słowa o jego możliwej błędnej diagnozie rzeczywistości.
Jaka jest tymczasem recepta Profesora?
Zadaniem jest praca organiczna, zwłaszcza w grupie wycofanych pesymistów. A sposobem na to są 3 rocznice, które powinniśmy wykorzystać, żeby przypomnieć wielkość Polski (wycofanym pesymistom?) – oznajmia Andrzej Nowak.
Pominę koronację Bolesława Chrobrego w 1025 roku i Hołd Pruski w roku 1525. Trzecią, najważniejszą wg profesora Nowaka, jest w roku 2024 rocznica ustanowienia przez króla Ludwika Węgierskiego przywileju koszyckiego. Profesor Nowak wyraźnie się tą rocznicą zachwyca.
… od tego wydarzenia zaczyna się wspólnota Rzeczpospolitej. Chcąc utrzymać swoje panowanie w Polsce, a ma tylko córki, Ludwik Węgierski zawiera rodzaj umowy z obywatelami. Przypomnę istotę tego przywileju, jest ona bardzo krótka. Pierwsza to sprawa podatków. Podatek będzie stały, płaski, 2 grosze od łana i tylko tego ma państwo prawo oczekiwać od swoich obywateli. Jeśli państwo chce zwiększyć podatek, uchwalić nadzwyczajny podatek, to musi prosić o zgodę obywateli. Na tym polega nasza rola dziedziców dobra, które tworzy Rzeczpospolita, że żeby ponieść dodatkową ofiarę na rzecz tego dziedzictwa, musimy wyrazić swoją zgodę, bo jesteśmy ludźmi wolnymi. Ale ten niski podatek, 2 grosze od łana, łączy się jednocześnie z przypomnieniem warunku. Tym warunkiem jest obowiązek obrony Rzeczpospolitej. Nienawidzisz Polski, wstydzisz się jej, nie chcesz jej bronić, nie jesteś obywatelem, nie masz praw obywatelskich (gromkie oklaski).
I jeszcze docenienie roli kobiet w polskiej historii – potrafi nasz Profesor uwodzić nie tylko czytelników. Także słuchaczy i słuchaczki. W swoim wystąpieniu ma zaznaczone nawet pauzy na oklaski.
Jako niedoszły historyk, były student tego samego Uniwersytetu Jagiellońskiego, spróbuję Was, zachwyconych profesorem Nowakiem, zaskoczyć. Dowiodę, że nieumiejętność przewidywania jaka cechuje prof. Nowaka (rozmowa z red. Skowrońskim) i jego błędna diagnoza obecnej rzeczywistości to nie wina historii – nauczycielki życia.
Profesor Andrzej Nowak, przy całej swej erudycji i błyskotliwości, jest słabym historykiem, teoretycznym patriotą i żadnym mędrcem.
Cofnijmy się do 1374 roku. Do fantastycznego przywileju koszyckiego, który wg Profesora ustanawia polskie dziedzictwo, z którego do dziś powinniśmy być dumni. Co on w rzeczywistości zapoczątkował i zaprojektował? – późniejszy upadek Rzeczpospolitej.
Dla osadzenia własnej córki na tronie (Kazimierzowi Wielkiemu nie przyszło to nawet do głowy), Ludwik Węgierski przekupuje polskich możnowładców, rycerstwo i szlachtę, obniża podatek z łana (18 ha) z 12 na 2 grosze!
Dlaczego nie wspomina o tym profesor Nowak?
Za takie przekupstwo polscy wielmoże, rycerstwo i szlachta, obalają ostatni testament Kazimierza Wielkiego, czyniący dziedzicem Korony jego usynowionego wnuka Kaźka (jeszcze nie wiedzą, że długo nie pożyje). Zdradzają nie tylko umowę Kazimierza Wielkiego z Ludwikiem, która miała moc prawną tylko, jeżeli Ludwik miałby syna. Negują całą konstrukcję sprawnie zarządzanego państwa Kazimierza Wielkiego, rozpoczętą przez jego ojca, Władysława Łokietka.
Za obniżkę podatku z 12 groszy na 2 ówcześni polscy obywatele pozbawiają skarbiec królewski, a potem skarbiec państwowy, dochodów potrzebnych do skutecznego zarządzania państwem i jego obroną. Za 6-krotną obniżkę podatku skutecznie osłabiają jego siłę i projektują przyszły upadek Rzeczpospolitej.
Jaką wartość miało w końcu XIV wieku 12 groszy? Tyle płacono za ładne ciele. Dziś ładne ciele kosztuje 1200 złotych. Przeciętne gospodarstwo szlacheckie miało wielkość 4 łanów (1 łan kosztował 48 gr), a zatem odprowadzało podatek roczny w wysokości 48 groszy. Na dziś to byłoby 4800 złotych. Wraz z innymi dochodami pozwalało to królowi Kazimierzowi na wspaniały rozwój naszego państwa. Teraz mają płacić tylko 8 groszy, w przeliczeniu na dziś to tylko 800 złotych.
Nie wydaje się, żeby podatek 12 groszy od łana był za duży. Nigdzie nie znajdziemy wzmianki o tym. Jedno ciele z gospodarstwa 18 hektarowego to nie są szczyty fiskalizmu.
Obniżenie podatku do wysokości 2 groszy i każdorazowa zgoda szlachty na dodatkowe podatki trwale upośledziło państwo polskie. Uczyniło je słabym na wieki i przyczyniło się do późniejszego upadku.
Mam nadzieję, że już rozumiecie dlaczego PiS przegrał? 20 lat temu Jarosław Kaczyński postawił na stronnictwo profesorów. Mieli przyciągnąć do PiS mniej wykształcone rzesze i zapewnić mu alibi do sprawowania absolutnej władzy; nad własnym elektoratem i nad państwem. Teraz widzimy, że ich diagnoza okazała nadużyciem intelektualnym, a ich recepta fatalnie błędna. Wyprowadzili na intelektualne manowce miliony zwykłych Polaków, nie znajdując i nie podpowiadając dobrych rozwiązań dla państwa i dla naszego narodu. Dla sławy i wymiernych korzyści własnych oszukali ich (nas) wszystkich.
Na przykładzie profesora Andrzeja Nowaka starałem się jedynie wyjaśnić ten błąd. I zaapelować, jak kiedyś prezydent Kwaśniewski, nie idźcie dalej tą drogą!
Jan Azja Kowalski