Amantadyna nie leczy!, … a jedynie pomaga wyzdrowieć

Data

Strona głównaFelieton sobotni Jana A. KowalskiegoAmantadyna nie leczy!, … a jedynie pomaga wyzdrowieć

Polecamy w dziale

Czas na Polskę Mentzena … i moją. Odpowiadam na 4. pytanie i podaję receptę (7)

Odp. Nie, nie jestem za przymusowym mechanizmem relokacji narzucanym przez biurokrację europejską, ale za dochodowym mechanizmem wizowym podejmowanym przez urzędników MSZ😊 Na poważnie, sami musimy decydować kogo chcemy za sąsiada

Czas na Polskę Mentzena … i moją. Doktrynerzy i partyjniacy przeciwko Polsce (6)

To zaborcy pozbawili nas własnego państwa, tworząc struktury biurokratyczne dla kontroli Polaków. Potem te struktury przejęli bojownicy walk o niepodległość w 1918. Taki stan trwa do dziś i stanowi zagrożenie dla Polski i Polaków.

Czas na Polskę Mentzena … i moją – Im gorzej, tym lepiej? (5)

Tak uważał Lenin. Strategia gry na kryzys, okazała się skuteczna. Bolszewicy przejęli władzę. I zamienili trochę niedoskonały, stary świat w nowe piekło. Przyjęcie tej strategii przez Konfederację skończy się jej klęską wyborczą.
Według badania sfinansowanego przez MZ, przeprowadzonego na próbie 149 pacjentów, amantadyna nie jest lekiem na C-19. Ona tylko blokuje rozmnażanie się wirusa, co pomaga choremu wyzdrowieć. Możecie zatem leczyć się lub wyzdrowieć.

Wynik oficjalnego badania  sfinansowanego przez MZ (Agencja Badań Medycznych) – na wiarygodnej próbie 149 chorych przebywających w szpitalu – rozwiewa wszelkie złudzenia. Amantadyna nie jest lekiem na C-19. Nie potrafi zabić najmniejszego nawet wirusa, a jej oddziaływanie na pacjenta jest jedynie psychiczne. Równe efektowi placebo.

I jak się teraz czujecie wszyscy amantadynowi fiksaci? Jak się Pan czuje, doktorze (chyba znachorze) Bodnar? Jak się Pan czuje, redaktorze Pospieszalski – warto było rozmawiać?

Gdyby nie napaść Rosji na Ukrainę, na którą czekamy już od dwóch miesięcy, byłaby to prawdziwa internetowa bomba. Bomba odpalona 11.02.2022:

Amantadyna nie leczy i jest na to oficjalny papier!

Aż się zawstydziłem po poznaniu tego newsa tydzień temu. Przecież od momentu zachorowania na C-19 łykałem amantadynę jak kaczka groch. A po szybkim uporaniu się z wirusem, wychwalałem jej skuteczność siebie dając za przykład.

Tak, ten komunikat MZ zachwiał moim ego na prawie tydzień. Nie chcąc stracić dobrego o sobie myślenia, postanowiłem te dwie prawdy, rządową i moją prywatną, jakoś pogodzić. Dla odbudowy własnego ja, w błyskotliwej syntezie.

Uważam,  że amantadyna nie jest żadnym lekiem – nie likwiduje wirusa. Podobnie jak lekiem nie jest borsucze sadło i nalewka z czosnku niedźwiedziego, którymi się le… tfu!, kurowałem.

Lekiem nie jest również ciepła kołdra, którą się szczelnie opatulałem. Sok malinowy, witamina D, C i cynk, to również nie są żadne leki.

Zapamiętajcie to raz na zawsze, żeby Minister Zdrowia nie musiał znowu wydawać specjalnego komunikatu.

O co zatem chodzi z amantadyną? Dlaczego mi pomogła? Myślałem, myślałem i wymyśliłem. Otóż  amantadyna nie zabija żadnego wirusa z tej bandy kilku milionów, która na nas napada. Ona jedynie powoduje tej bandy bezpłodność. Blokuje jej rozmnażanie się. Skutkiem tego nasz organizm (odpowiednio wzmocniony wiecie czym) sam zabija wszystkie, bezpłodne już osobniki, występujące pod sztandarem C-19. Zniechęcone dodatkowo brakiem agresywnego potomstwa.

Wniosek jest zatem prosty i rządowo-społecznie zgodny:

1. Jeżeli chcecie leczyć się na Covid-19, zastosujcie się do wszelkich wytycznych i rozporządzeń Ministerstwa Zdrowia. Z wielce prawdopodobnym pobytem w szpitalu; może przeżyjecie.

2. Jeżeli chcecie wyzdrowieć, zastosujcie wszystko to, czego użył Wasz ulubiony felietonista. Od ujawnienia się pierwszych oznak choroby. Zwłaszcza placebo –  najtańszy i najmniej obciążający organizm środek dla odzyskania zdrowia.

Zatem, na koniec, zapytam przedstawicieli obu wrogich obozów: czy dostanę jakąś nagrodę społeczno-ministerialną za pogodzenie wody z ogniem?

Jan Azja Kowalski

PS. W razie problemów z dostępem do wymienionych w tekście powyżej składników pomagających wyzdrowieć (uwaga!, nie leków), proszę o kontakt z redakcją 😊

 

Jan A. Kowalski
Jan A. Kowalski
Jan A Kowalski, rocznik 1964. Od roku 1983 działacz Liberalno-Demokratycznej Partii Niepodległość, od 1985 redaktor „małej” Niepodległości (ps. Azja Tuhajbejowicz). Autor „Dziur w Mózgu” i „Wojny, którą właśnie przegraliśmy”.

Ostatnie wpisy autora