back to top
More

    700 mld strat rocznie – to właśnie IIIRP

    Strona głównaFelieton sobotni Jana A. Kowalskiego700 mld strat rocznie – to właśnie IIIRP

    Polecamy w dziale

    Bijące serce Partii

    Jak to się stało, że czerwone serduszko stało się symbolem Koalicji 13 XII i WOŚP Owsiaka? Czerwone serduszko jest o wiele ładniejsze niż zomowska pałka. Zarazem skutecznie wprowadza w błąd niewtajemniczonych. Najazd policji na schorowaną kobietę mi to uświadomił.

    Dwanaście prac Donalda Trumpa. Koniec finansowania kolorowej bolszewii (4)

    Blady strach padł na bolszewików – Donald Trump zakręcił kurek z amerykańskimi pieniędzmi na ich finansowanie. Z dziesiątkami miliardów dolarów rocznie. Jak teraz żyć? Nikt przecież nie będzie lewicowym aktywistą za darmo. Nikt za darmo nie będzie nikogo demoralizował.

    Potrzebujemy minimum wspólnotowego.

    Gdy zapytamy niewierzącego antyklerykała jak rozumie dobro wspólne, to bezwiednie i trochę innymi słowy wymieni przykazania Dekalogu; przynajmniej te społeczne, z II tablicy. Na tym budujmy naszą wspólnotę narodową, zamiast szukać różnic.

    Krzysztof Stanowski na prezydenta! 

    35 mln Polaków ani KO, ani PiS, nie proponują żadnych wymiernych korzyści - a takie jest przecież zadanie grupy chcącej zarządzać wspólnym dobrem - państwem. Czas to zmienić i obalić system IIIRP. Zacznijmy od wyboru Krzysztofa Stanowskiego na prezydenta.
    System wdrożony w Polsce po „upadku komuny” przez generała Kiszczaka był genialny w swej prostocie. "Odpowiedzialnej" opozycji zaproponował życie na koszt nas wszystkich. Kosztuje to Nas 700 mld zł rocznie, 20 tys. każdego, ale nie Ich - władców IIIRP

    System wdrożony w Polsce po „upadku komuny” przez generała bezpieki Czesława Kiszczaka był i jest genialny w swej prostocie. Odpowiedzialnej opozycji (z dużą ilością własnych agentów) komunistyczne służby zaproponowały życie na koszt nas wszystkich. Dokooptowały ją do siermiężnego dotychczas aparatu władzy PRL, w której warstwa urzędnicza liczyła 140 000 osób. I pozwoliły ten formalnie państwowy, a w rzeczywistości partyjny aparat dowolnie zwiększać. Proces ten nabrał impetu po przystąpieniu do UE w roku 2004, ponieważ pojawiły się pieniądze tak zwane unijne. W rozumieniu ogółu niczyje, w rozumieniu polityków/urzędników ich pieniądze.

    Obecny skutek to już co najmniej 1,2 mln urzędników i 0,3 mln bezsensownie zatrudnionych nie-urzędników, żerujących na naszym biednym państwie i hamującym jego możliwość rozwoju. Koszt tego aparatu władzy już kiedyś policzyłem – aktualizując dane, to już ponad 300 mld złotych rocznie.

    Ale to jest koszt prosty, nieuwzględniający strat spowodowanych działaniem tego aparatu. Doliczmy jakieś 50 mld zł marnowanych rocznie przez ten aparat na absurdalnie zawyżone cenowo wydatki (klop za 650 tys., samochód blaszak z klatką za 650 tys., itepe). Kolejne 55 mld zł to koszty ETS obciążające naszą gospodarkę i konkurencyjność.

    Do tego dochodzą straty bezpośrednie i pośrednie wynikające z działania biurokracji i przeregulowania życia gospodarczego. Ile przez to nie wypracowujemy rocznie? Co najmniej tyle samo. Zatem całkowity koszt roczny jakim obciąża nas system III RP musi być szacowany na co najmniej 700 mld złotych, 20 000 złotych na każdego Polaka. (PKB Polski to ok. 3,2 bln zł.)

    Generał Kiszczak wykreował w latach 80-tych opozycję postsolidarnościową, odpowiednią dla zabezpieczenia interesów uwłaszczonych na majątku wspólnym towarzyszy-biznesmenów. Wykreował z ludzi nieudolnych, o skłonnościach mitomańskich, niepotrafiących niczego stworzyć, nierozumiejących samego procesu tworzenia – nierozumiejących gospodarki. Przekonanych za to, że są patriotyczną elitą, której za donośne śpiewanie „Boże coś Polskę” należą się stanowiska i życie na koszt narodu i państwa.

    Stąd, jak wiele razy pisałem, wynikło zjawisko selekcji negatywnej do elity politycznej. Nieudacznicy zweryfikowani przez Generała nie mogli pozwolić, aby ktoś ich przebił intelektualnie i organizacyjnie. Wyobraźcie sobie teraz, że Donald Trump jest Polakiem i próbuje zdobyć nominację jakiejś polskiej partii na prezydenta. Prawda, że to przekracza granice wyobraźni?

    Podsumujmy. 

    1. Ponieważ system IIIRP nie zapewnia wprost wysokich dochodów partyjnym politykom/nieudacznikom, muszą oni szukać dodatkowych źródeł pieniędzy; żerują na państwie, na spółkach i instytucjach.

    2. Ich interes prywatny (każdy musi żyć) wprost zależny jest zatem od wielkości aparatu państwa, im więcej w nim pieniędzy, tym więcej mogą zmarnować z drobną korzyścią dla siebie. 

    3. Odgórne, częściowo zewnętrzne finansowanie wzmacnia odgórny, kliencki system zależności, grono ludzi zainteresowanych jego trwaniem to już jakieś 3 mln Polaków.  

    Każdy element systemu III RP dotknięty jest korupcyjną patologią. Dzięki odgórnemu finansowaniu przekupywani są wszyscy – od Centrali do gminy. I wszyscy korumpują ludzi od siebie zależnych. Od upadku komuny ubyło nam prawie 4 mln obywateli, nastała era informatyzacji, a zatrudnienie w gminach wzrosło i urosły też gminne budynki, i urzędowe. W żaden sposób nie przełożyło się to na szybkość załatwiania spraw.

    Żeby uzdrowić Polskę, za chwilę zbankrutujemy, należy ten patologiczny system obalić i zastąpić go oddolną organizacją życia społecznego w gminie i województwie oraz ograniczonym, ale silnym rządem prezydenckim – jak teraz w USA, a kiedyś w I Rzeczpospolitej (król).

    Jan Azja Kowalski

    PS. Ponieważ ludowi śpiewacy i popularne piosenki mają odegrać dużą rolę w kampanii prezydenckiej, zaśpiewajmy na koniec: nie ma lepszego od Krzyśka Staanowskiego, nie ma lepszego od Krzyśka Staanowskiego!😉

    Skrócony link:
    https://abcniepodleglosc.pl/hpl9
    Jan A. Kowalski
    Jan A. Kowalski
    Jan A Kowalski, rocznik 1964. Od roku 1983 działacz Liberalno-Demokratycznej Partii Niepodległość, od 1985 redaktor „małej” Niepodległości (ps. Azja Tuhajbejowicz). Autor „Dziur w Mózgu” i „Wojny, którą właśnie przegraliśmy”.

    Ostatnie wpisy autora

    Nowa Konstytucja