Dzięki sporowi o zawetowane ustawy wzrosło poparcie społeczne dla Prezydenta i dla Prawa i Sprawiedliwości. Po dodatkowej akcji propagandowo-informacyjnej 81% Polaków jest za reformą sądownictwa.
Piasek w klepsydrze odwróconej przez prezydenta Andrzeja Dudę przesypuje się nieubłaganie. Zanim się obejrzymy, ostatnie ziarenko wyznaczające datę referendum konstytucyjnego opadnie na dół. Czas zatem kończyć nasz cykl, bo przecież jeszcze musimy napisać nową konstytucję. W dzisiejszym, ostatnim odcinku podsumuję moje dotychczasowe przemyślenia.
Po pierwsze, preambuła. Jeśli musi już być, nie może dzielić Polaków i zarazem nie może łączyć idei sprzecznych. Powinna zatem odwołać się do wartości, które ukształtowały naród i państwo polskie, i pozwoliły przetrwać czas zaborów, czas wojny i bolszewickiej niewoli. Są to wyłącznie i jedynie wartości chrześcijańskie. Są one drogowskazami po krętych ścieżkach życia dla co najmniej 75% Polaków. I dzięki nim, wartościom i drogowskazom, również pozostałe 25% może się odnaleźć.
Po drugie, duch – Wolność i Odpowiedzialność. Przeczytałem wreszcie konstytucję Węgier i ze zdumieniem odkryłem, że nasi bratankowie tak samo nazwali jej wstępny rozdział swojej konstytucji. Nie możemy jednak po prostu przepisać ich konstytucji, jesteśmy innym narodem i innym państwem, gdzie indziej położonym. Jednak wolność i odpowiedzialność muszą przenikać całą naszą konstytucję i kształtować jej literę.
Po trzecie, 6 zasad kardynalnych, które muszą być przestrzegane przez każdy rząd kierujący państwem polskim w imieniu polskiego narodu. Złamanie ich będzie wystarczającym powodem do odwołania rządu (= prezydenta). A decyzje tak podjęte zostaną anulowane.
- Najpierw zasada pomocniczości. Ta zasada, podstawa Nauki Społecznej Kościoła, jest nadrzędna i określa wszystkie sfery aktywności ludzkiej: gospodarczą, społeczną i polityczną. Określa funkcjonowanie państwa od zarządzania gminą począwszy. I konstytuuje trójpodział władz.Wybrany przez wszystkich Polaków prezydent zarządza całym państwem, mając do pomocy ograniczoną ilościowo administrację państwową. Parlament ma władzę tworzenia prawa i nadzoru nad prezydentem. Wybrani przez Polaków sędziowie (mogą być wybierani jak posłowie) pilnują, czy prezydent lub posłowie nie kradną albo w inny sposób nie występują przeciwko własnemu narodowi – bo to Naród jest ziemską władzą najwyższą.
- Druga zasada – likwidacja biurokracji wynika wprost z zasady pomocniczości. Wynika wprost z chrześcijaństwa i charakteru narodowego Polaków ukształtowanego tysiącletnią praktyką. A co najmniej 500 lat temu Polacy zagwarantowali sobie prawnie, że to oni są właścicielami swojego państwa. Dlatego nikt nie musi im (nam) narzucać sposobu, w jaki mają żyć, jak wychowywać własne dzieci i w co wierzyć. Takie szczegółowe wskazówki dla poddanych zawsze wysuwali władcy uważający się za właścicieli swoich państw i narodów. Historyczni i współcześni władcy Francji, Niemiec, Rosji; mógłbym jeszcze długo wymieniać. To im jest potrzebna biurokracja, żeby utrzymać własne narody w poddaństwie ich woli, ale nie Polakom.
- Polacy nie mogą być dyskryminowani we własnym państwie, to trzecia zasada. Wydawałoby się, prosta sprawa. Jednak po wycofaniu się Sowietów, podbici politycznie i gospodarczo przez Zachód, mamy zbyt wiele przykładów, że stan uprzywilejowania zachodnich firm wobec polskich cały czas trwa. Niewielki ruch nastąpił jedynie w bankowości poprzez odkupienie Pekao. Żadne niepodległe państwo nie przetrwa bez swojego sektora bankowego, bez własnej gospodarki, bez własnego handlu. Nie przetrwa również i przede wszystkim bez własnych mediów. To jest absolutny skandal – opanowanie prawie całego segmentu czwartej władzy przez kapitał zachodni, głównie niemiecki. Codzienne bombardowanie opinii publicznej spreparowanymi informacjami ma podstawowy wpływ na myślenie i decyzje wyborcze Polaków.
- Czwarta zasada to prawo do posiadania broni. Tych wszystkich, którzy już się oburzyli na takie słowa, odsyłam do trzynastego odcinka cyklu. Tu przypomnę tylko, że dzięki temu prawu obronimy nie tylko siebie i swoje rodziny, ale również naszą ojczyznę.
- Nadrzędność polskiego prawa musi być jako piąta zasada kardynalna zapisana w naszej konstytucji. Żyjemy w dynamicznych czasach i nie wiemy jakie jeszcze uzurpacje przyjdą do głowy eurokratom w Brukseli. Nie wiemy też, czy w kryzysowym momencie gospodarczym, jak zdarzyło się to kiedyś w przypadku Irlandii, polskie władze nie poddadzą się dyktatowi potężnej mniejszości.
- To dlatego jako ostateczne zabezpieczenie naszej wolności stanowienia o sobie samych, musimy przyjąć szóstą zasadę – instytucję referendum. Jest to odwołanie się do starej zasady: nic o nas bez nas. Instytucja referendum, jak już opisywałem, może być zarazem sposobem na zarządzanie również społecznością lokalną, czyli rzeczywistym zastosowaniem demokracji bezpośredniej.
Teraz możemy już zacząć pisać naszą nową konstytucję, konstytucję V Rzeczypospolitej. Jednak nie sztuką jest napisać konstytucję, sztuką jest wprowadzić ją w życie. I tu zaczyna się problem. Dawno nie mieliśmy w Polsce demokracji, dlatego oduczyliśmy się istoty demokracji – umiejętności budowania większości.
Widzieliśmy to przy okazji sporu Prezydenta z Prawem i Sprawiedliwością o zawetowane ustawy sądownicze. Histeryczne ataki osobiste na prezydenta Dudę, z zarzutami wręcz zdrady obozu naprawy państwa. Bo co się stało? Bo minister Ziobro nie okazał się najmądrzejszy i najładniejszy? Narzucono narrację wręcz personalną, kto mocniejszy: Zbyszek czy Jędrek?
Tymczasem dzięki temu sporowi po pierwsze wzrosło poparcie społeczne dla Prezydenta, po drugie wzrosło poparcie społeczne dla Prawa i Sprawiedliwości. Po dodatkowej akcji propagandowo-informacyjnej rządu 81% Polaków jest za reformą sądownictwa.
Zatem nawet gdyby Prezydent Duda zahamował reformy, PiS może szybko doprowadzić do nowych wyborów i wygrać z jeszcze większą przewagą. Różnica zdań, a nawet wykluczające się stanowiska, są normą w demokracji. Konflikt służy polaryzacji stanowisk. Komu uda się zbudować większość społeczną, czyli wyborczą dla swojego projektu, ten wygrywa.
Ustawy sądownicze zaproponowane przez PiS były próbą ominięcia obecnej śmieciowej konstytucji. W ten sposób nie da się jednak odbudować Polski. Można tylko pięknie przegrać. Do odbudowania Polski na miarę naszych oczekiwań, Polski wolnej i zamożnej, potrzebna jest zmiana konstytucji. Zmiana sposobu zarządzania naszym wspólnym majątkiem i dobrem – Polską.