Przekop Wiślanej, Rosjanie i Bursztyn
Media wielokrotnie interesowały się Mierzeją Wiślaną z uwagi na konieczność uzyskiwania zgód od Federacji Rosyjskiej przy każdorazowej próbie wpłynięcia statków i barek z polskiej części tego akwenu.
Po katastrofie w Smoleńsku zintensyfikowano działania mające na celu uniezależnienie się od Moskwy w tym obszarze. Również dlatego, że po pogłębieniu toru wodnego do portu w Elblągu można byłoby lepiej wykorzystać jego możliwości przeładunkowe dla biznesu i sił zbrojnych NATO.
Profesor Jędrysek jako miłośnik oceanów intensywnie interesował się też wodami słodkimi. Tu należy zauważyć pewną stałość jego zainteresowań, gdyż nawet te były na styku z morzem. Rzecz dotyczyła tym razem bursztynu. Prof. Jędrysek z uporem maniaka chciał „uporządkować” sprawy wydobycia bursztynu w Polsce. Próbował włączyć bursztyn do grona kopalin podstawowych, czyli takich, do których zaliczamy m. in. gaz ziemny, ropę naftową, węgiel oraz kruszce metali szlachetnych. Istotne jest to, że kopaliny te obowiązują bardziej restrykcyjne przepisy niż te obejmujące kopaliny podstawowe. Kolejny pomysł pana ministra dotyczył drastycznego podniesienia opłat za wydobycie, których koszt miał wzrosnąć z 10 do 300 zł za kg. Całość została obudowana dbałością o nielegalny handel kruszcem i dewastacje środowiska.
Nieco inne światło na sprawę rzuca publikacja portalu niezależna.pl. Okazało się, że prowadzone działania legislacyjne zbiegły się z prowadzoną równolegle flagową inwestycją rządu Prawa i Sprawiedliwości, tj. przekopu Mierzei Wiślanej. Jak donosi niezależna.pl nowelizacja prawa geologicznego i górniczego mogła znacząco opóźnić tę inwestycję i jeszcze przez długi czas jedynym oknem na świat dla żeglugi z Zalewu Wiślanego pozostawałaby Cieśnina Pilawska. Jak czytamy w artykule: „projektowi przekopu były jednak rzucane kłody pod nogi od samego początku, nawet na tym wstępnym etapie. Ówczesny główny geolog kraju pan prof. Jędrysek [Mariusz Orion – red.] koniecznie chciał uznać bursztyn za kopalinę objętą własnością górniczą”. To „oznaczałoby przede wszystkim, że gdyby na etapie badań geologiczno-inżynierskich okazało się, że są jakieś ślady bursztynu (a okazało się przecież), wymagałoby to wykonania dokumentacji zasobowej, co przedłużyłoby prace przynajmniej o kilka lat. To mogłoby być 2, 3, a może i 5 lat, ponieważ zarówno wykonanie jak i zatwierdzenie takiej dokumentacji jest procesem bardzo czasochłonnym. Pojawiały się wówczas informacje medialne, że może okazać się, że bursztynu jest tam tak dużo, że cały ten przekop mógłby zostać sfinansowany z wydobycia tego bursztynu”. Geolog opisujący całą sprawę dla portalu niezalezna.pl wprost mówi, że „takie działania można traktować jako działania sabotażowe”.
Polityka kadrowa z rosyjskim szpiegiem w tle
Oczywiście prof. Jędrysek nie działał sam. Był otoczony wianuszkiem akolitów, którzy wspierali jego mrzonki o polityce surowcowej. Nie miał jednak ręki do współpracowników, na jego orbicie pojawiały się dziwne persony. Poza wspomnianymi wcześniej, jego protegowany Sławomir Mazurek ze względu na niejasne powiązania został zdymisjonowany ze stanowiska dyrektora PIG. Powołana przez prof. Jędryska na funkcję dyrektora ds. hydrogeologii w PIG Małgorzata Woźnicka stała się później przedmiotem afery znanej w środowisku jako „jednodniowy dyrektor”, szerzej opisanej w Kurierze Wnet (nr 65/2029). Okazało się, że rekomendowana na dyrektora Państwowego Instytutu Geologicznego przez kolejnego GGK Piotra Dziadzio jest żoną człowieka skazanego za szpiegostwo na rzecz Rosji.
Nie powinno dziwić, że historia polskiej geologii jest ściśle związana z wpływami rosyjskimi, które w okresie PRL-u ukształtowały jej fundamenty. Transformacja ustrojowa stworzyła możliwości modernizacji tej dziedziny. Niestety, współczesne wydarzenia, takie jak otoczka wokół umowy dotyczącej działki na Atlantyku, pokazują, że dawne powiązania wciąż mogą mieć kluczowe znaczenie.
Kariera wiceministra Jędryska w Ministerstwie Środowiska była pełna kontrowersji i niejasnych okoliczności, które większość środowiska geologicznego uznała za nieakceptowalne i bulwersujące. Mimo to niewiele zabrakło, aby zakończyła się sukcesem. Działania prof. Jędryska oraz kontrowersje wokół jego współpracowników uwypuklają potrzebę przejrzystości i profesjonalizmu w zarządzaniu geologią.
Działalność prof. Jędryska nie ograniczała się do opisanych w tym artykule wschodnich konotacji, wystarczy chociażby wspomnieć próbę utworzenia Polskiej Agencji Geologicznej (PAG). Kontrowersje rodziły zwłaszcza rozwiązania uzależniające jeszcze bardziej aktywność górniczą od władz PAG; przy jednoczesnym braku kontroli społecznej nad tą instytucją. Projekt przypominał rozwiązania przyjęte w Federacji Rosyjskiej.
Podsumowanie
Może się okazać, że co najmniej dziwne dokonania byłego wiceministra to tylko preludium do przyszłych działań w obszarze geologii, która obecnie znalazła się w orbicie wpływów osób powiązanych z poprzednim systemem bezpośrednio bądź rodzinnie. Wyzwania stojące przed polską geologią wymagają dalszej modernizacji oraz zdecydowanego odcięcia się od politycznych uwikłań. Niestety, nominacje w geologii wskazują, że powrót do starych czasów nie jest wcale taki odległy i być może wkrótce ponownie sięgniemy po zapomniane podręczniki geologiczne pisane cyrylicą.
Danuta Franczak
[1] https://bibliotekacyfrowa.eu/Content/64812/59310.pdf
[2]https://orka2.sejm.gov.pl/StenoInter7.nsf/0/A4030DC8E70E6F32C1257D7B00490B91/%24File/78_b_ksiazka_bis.pdf?utm_source=chatgpt.com
[3] https://www.isa.org.jm/news/prof-mariusz-orion-jedrysek-poland-elected-president-isa-assembly/?utm_source=chatgpt.com