More

    Śnięte ryby to za mało na PiS. Za rok przyleci szarańcza!

    Strona głównaOpinieŚnięte ryby to za mało na PiS. Za rok przyleci szarańcza!

    Polecamy w dziale

    Kulawa kultura

    Obecnie, w kulturze obowiązuje demonstrowanie jej braku. Nieśmiałe próby...

    Zatrzymać Rosję, zanim będzie za późno

    Skoro nie ma zgody na wysłanie wojsk NATO, Zachód powinien bezpośrednio wesprzeć budżet armii Ukrainy, by ta mogła oferować wynagrodzenia wyższe niż Rosja i w ten sposób przyciągnąć do służby tysiące profesjonalnych żołnierzy z całego świata.

    W weekend państwo polskie nie istnieje

    Weekend to najlepszy czas na dla naszych wrogów. Premier ma wolne, rząd ma wolne i służby też. Mogą np. wysadzić kawałek toru. Mieszkańcy zgłaszają, nikogo to nie interesuje. Ustali się w poniedziałek. Wolny weekend nie dotyczy tylko polskich kibiców, patriotów i opozycjonistów - tu służby nie śpią

    Metro we wszystkich miastach … i tramwaje na wsi!

    Nikt nie przebije oferty Kosiniaka-Kamysza. W nadchodzących wyborach na stanowisko prezesa PSL ma zagwarantowane zwycięstwo. Co prawda jego „rzeczywista” propozycja jest nieco skromniejsza, bo dotyczy metra dla 10 największych miast w Polsce, ale po co się ograniczać. Jak odpowie Donald Tusk?;)
    Przyleci znad Afryki i zeżre wszystko, a zwłaszcza wszystko co pisowskie. Przydałyby się też inne klęski żywiołowe. Są nieodzowne z braku programu i pomysłu politycznego. Na spustoszonej ziemi zapanuje na wieki wielki Donald Tusk.

    Przyleci znad Afryki, pustosząc po drodze Rumunię i Węgry, i zeżre rząd Prawa i Sprawiedliwości. Władzę w Polsce przejmie Koalicja Obywatelska. Wprowadzi euro w miejsce złotego, lgbt do szkół podstawowych i niemiecki porządek w obozach reedukacyjnych dla pisiorów. Nastanie złota era.

    To w tej chwili najbardziej realny sposób na odsunięcie Jarosława Kaczyńskiego od władzy, bo władza należy się Donaldowi Tuskowi jak psu kość. A nie Jarosławowi Kaczyńskiemu jak kotu spyrka.

    W programie zwycięstwa politycznego oczekiwane są również nieznośne upały, powódź, grad wielkości kurzego jaja i plamy na słońcu. Sposobów banalnych czyli programowych nie przewiduje się.

    Aż dziw, że szarańcza, która nawiedzała  Rzeczpospolitą od XI wieku, a której plaga spustoszyła polskie pola za życia Jana Kochanowskiego, jeszcze w tym roku nie nadeszła. Na złość opozycji zatrzymując się na Rumunii.

    Jednak za złotej polskiej ery, za I rzeczpospolitej, ani śnięte ryby, ani powodzie, ani nawet szarańcza nie mogły doprowadzić do upadku rządu. Władał wybierany król, a Polacy rządzili się sami. Nikt jeszcze nie słyszał o partiach politycznych, chcących dzięki klęskom żywiołowym, ekologicznym lub klimatycznym, dorwać się do władzy.

    Jaki z tego morał? Jeżeli chcemy dla Polski spokoju w niepewnych czasach, odbierzmy władzę nad naszym państwem partiom politycznym. Zacznijmy rządzić się sami, zanim nadleci szarańcza.

    Bartosz Jasiński

     

    Ostatnie wpisy autora

    Nowa Konstytucja