W październiku pisałem o pogarszającej się kondycji polskich finansów publicznych. Dowodem była rosnąca rentowność polskich obligacji i niepokojące raporty analityków o znaczącym wzroście potrzeb pożyczkowych sektora finansów publicznych w 2023 roku. W listopadzie Premier zapewniał, że finanse publiczne są pod kontrolą. Jednocześnie zapowiadając podwyższenie VAT na paliwa, energię elektryczną oraz nawozy, a także walkę o pozyskanie środków z KPO.
Czy na początku nowego, 2023 roku, możemy być spokojni o stan finansów publicznych?
Opieranie realizacji budżetu na pieniądzach z KPO jest bardzo ryzykownym posunięciem. Nie wiemy czy Komisja Europejska nie zażąda od nas dalszych ustępstw oraz czy środki finansowe otrzymamy do końca tego roku.
Dodatkowo Europejski Bank Centralny zapowiedział dalsze zacieśnianie polityki monetarnej, m.in. poprzez sprzedaż posiadanych przez niego obligacji rządowych. Komunikat ten spowodował wzrost rentowności obligacji największych członków strefy Euro. Do poziomów najwyższych od 10 lat. Rynki finansowe obawiają się, że brak popytu na obligacje rządowe ze strony banków centralnych, gdy rządy europejskie planują jedną z najwyższych w historii wartości emisji, może doprowadzić do skokowego wzrostu ich rentowności i napięć w ramach Unii Europejskiej.
Z takim wymagającym otoczeniem przyjdzie się zmierzyć naszemu rządowi już niebawem. Czy rynki finansowe kupią nasze obligacje i przy jakich rentownościach, dowiemy się w nadchodzących miesiącach. Wyzwanie jest duże, biorąc pod uwagę fakt, iż w listopadzie ubiegłego roku odnotowaliśmy spadek dochodów budżetowych z podatków pośrednich (Vat i akcyza), co świadczy o znaczącym spowolnieniu naszej gospodarki.
Dyskusja o tym, jak mamy rozwiązać problemy w polskich finansach publicznych, toczy się również w rządzie. Osoby związane z premierem optują za dalszym zapożyczaniem się w euro w ramach KPO, przy akceptacji warunków stawianych nam przez Komisję Europejską. Ich przeciwnicy, związani z Solidarną Polską, pokazują zaś na koszty implementacji kamieni milowych KPO.
W tym miejscu chciałbym odnieść się do słów Ministra ds. UE Szymona Szynkowskiego vel Sęka, który stwierdził, że „otrzymanie środków z KPO jest opłacalne dla Polski, bo zgodziły się na to inne kraje członkowskie UE”.
Panie Ministrze, chętnie porównamy kroki milowe innych członków UE z tymi, jakie są narzucane Polsce (prosimy więc o ich publikację).
Dla znaczącej części krajów tzw. Południa UE (Grecja, Włochy, Hiszpania, Portugalia) uzyskanie pożyczek od Komisji Europejskiej jest znacząco tańsze niż w formie emisji długu bezpośredniego, ze względu na ich niski rating kredytowy.
Zatem pytam:
– czy skorzystanie przez Polskę z środków KPO zobowiązuje nasz kraj do spłaty kredytów krajów Południa Europy, w przypadku ich niewypłacalności;
– czy Polski rząd posiada umocowanie prawne na zaciągnięcie takich zobowiązań?
MTC
Źródła:
Massive Government Borrowing Looms Over European Markets – WSJ
Nadwyżka budżetu po listopadzie ’22 wyniosła 18,3 mld zł – Czernicki, MF – Stooq