Pamiętacie jaka była pierwsza ustawa, którą chcieli przeforsować posłowie rządzącej Koalicji? Była to tzw. ustawa wiatrakowa. Posłowie Koalicji 13XII chcieli nad nią pracować jeszcze przed zaprzysiężeniem rządu. Zanim zebrał się nowy Sejm, projekt ustawy był już gotowy. Nie ujawniono tylko, kto był jego twórcą.
Pośpiech w pracach nad ustawą wiatrakową był zaskakujący. Jeszcze za kadencji poprzedniego rządu, pod naciskiem Unii Europejskiej, uchwalono wersję, która dopuszczała lokalizację farm wiatrowych 700 metrów od zabudowań. Był to jeden z kroków milowych, który miał odblokować dla Polski środki z KPO. Ustawa weszła w życie, środków unijnych premier Morawiecki nie zobaczył. Okazało się, że Ursuli Von der Leyen bardziej niż brak wiatraków przeszkadzał skład rządu polskiego. Wraz ze zmianą rządu środki z KPO zostały odblokowane.
Jednak prace nad ustawą wiatrakową zostały wstrzymane. Pojawiły się bowiem oskarżenia, że tak naprawdę została napisana przez lobbystów, w interesie niemieckich koncernów energetycznych. W mediach zawrzało. Aby uspokoić opinie publiczną, Donald Tusk zdecydował się na zawieszenie prac sejmowych nad projektem. Na nowo miał się nim zająć rząd.
Na początku tego roku Minister Klimatu i Środowiska Hennig-Kloska ogłosiła, że ustawa wiatrakowa jest gotowa, a w lutym debatować nad nią będzie Sejm. Pani Minister znów zależy na czasie. Przecież rząd Donalda Tuska wezwał do przyśpieszenia implementacji Zielonego Ładu. Mamy produkować więcej energii ze źródeł odnawialnych, mniej z węgla. Za rewolucję energetyczną zapłacimy wszyscy. Zarobią dostawcy technologii – wcześniej wspomniane koncerny przemysłowe.
Działania rządu Donalda Tuska stoją w jaskrawej sprzeczności wobec strategii energetycznej, jaką zamierza realizować Donald Trump, który powiedział:
Wiatraki są katastrofą ekonomiczną i ekologiczną. Nie chcę, żeby choć jeden powstał za mojej administracji. Tysiące martwych i zepsutych wiatraków powinno się jak najszybciej zburzyć. Najdroższa energia, działa tylko przy ogromnych dotacjach rządowych, których już nie będziemy płacić!
Premier polski, Donald Tusk i prezydent USA, Donald Trump, stoją po dwóch różnych stronach barykady w wojnie energetycznej. Premier Polski chce zbudować w Polsce przynajmniej kilkaset nowych farm wiatrowych, a prezydent Stanów Zjednoczonych ogłasza blokadę ich rozwoju w Stanach Zjednoczonych.
Ten pierwszy twierdzi, że zielona energia jest tania i ekologiczna. Drugi uważa, że jest droga i stanowi zagrożenie dla środowiska naturalnego. Który ma rację?
MTC