back to top
More

    Chaos w naszych chrześcijańskich głowach. Odwaga – jej prawdziwe źródło (7)

    Strona głównaFelieton sobotni Jana A. KowalskiegoChaos w naszych chrześcijańskich głowach. Odwaga – jej prawdziwe źródło (7)

    Polecamy w dziale

    Życzę Zbigniewowi Ziobrze szybkiego powrotu do zdrowia!

    Jestem za aresztowaniem polityków SP, a zwłaszcza Z. Ziobry. Zablokował on reformę sądownictwa, utrącając projekt Pawła Kukiza i utrzymał komuszy relikt jakim jest areszt tymczasowy, nawet dla niewinnych.

    Nasze kolorowe bańki 

    Wrzeszczymy na mieszkańców nie naszej bańki, na yeba.pisów, na Jagodno, na ruskie onuce, na pisowskich tępaków, na ciemnogród. W tym czasie Polska traci moc stanowienia o sobie, a my szanse na rozwój

    Sędzia Taylor i Donald Tusk pomagają Niemcom wygrać

    Gdy cały niemiecki stadion uwierzył, że za chwilę Niemcy dobiją przeciwników, Hiszpanie strzelili zwycięską bramkę. Na wszelki wypadek w samej końcówce dogrywki. Tylko tak można wygrać z Niemcami.

    Partie polityczne wykańczają Polskę

    Dla własnych korzyści polskie partie polityczne niszczą nasze państwo. Czy istnieje jakieś lekarstwo mogące tę sytuację zmienić? Tak, wcielając w życie społeczny boży porządek dla wszystkich, prawaków, lewaków i lgbt+
    Zbliża się do Polski II bolszewicka fala, która może liczyć na swoją V kolumnę wśród nas. Fala, która może zatopić naszą Miłość, Wolność i znieść całkowicie Boże Prawo, zmieniając nasze państwo w piekło na ziemi. W piekło dla nas i dla naszych dzieci.

    Teoretycznie wszyscy powinniśmy być napełnieni Duchem Świętym. Wszyscy, którzy zostaliśmy bierzmowani, na których spoczęły ręce biskupa. Zatem dlaczego tak się boimy życia zgodnego z nauką Jezusa?

    Zanim opowiem Wam o odwadze, czwartym i ostatnim kamieniu węgłowym naszego wymarzonego porządku społecznego, przytoczę wiersz księdza Janusza Pasierba:

    jak

    jak ty chcesz dotrzeć do nieba
    i coś zrozumieć
    skoro nigdy nie byłeś skazany
    ani odrzucony
    nie paliło się przed Tobą powietrze
    nie rozstępowała woda
    nie rozpadała ziemia
    nie zostałeś wygnany
    nie zabijano ci dzieci i owiec
    nie doświadczyłeś czym jest
    ucisk Boga żywego
    czy kiedyś zmiażdżyło cię niebo
    sądzisz że kołysanka z Betlejem
    to cała ewangelia
    czy usłyszałeś tamten krzyk
    czy sam krzyczałeś

    Bez Odwagi na nic zdadzą się Miłość, Prawo i Wolność. Bez Odwagi pozostaną tylko w naszych głowach. W urojeniach. Nie zaistnieją w życiu indywidualnym i społecznym. A przecież chcemy na tych węgłach budować nasz polski dom.

    Gdy w marcu i kwietniu tego roku, który przywrócił nam oczywistość śmierci doczesnej, zobaczyłem wylęknionych księży i biskupów, przypomnieli mi się apostołowie w dniach Męki i Zmartwychwstania Pana Jezusa. I w następnych dniach, gdy siedzieli w ukryciu i bali się o swoje życie.

    To wspomnienie było jak najbardziej na czasie, bo przecież był to czas Postu, drogi krzyżowej i Wielkiej Nocy. Dwa tysiące lat minęło, a my znowu mogliśmy oglądać Jego wylęknionych uczniów. Myślących tylko o tym, jak nie utracić życia doczesnego i gdzie się schować. Pouczające doświadczenie. Tym bardziej, że wiemy, jak wylęknieni uczniowie Jezusa zmienili się w nieustraszonych głosicieli Ewangelii – prawdy o życiu, śmierci i Zmartwychwstaniu Jezusa. Stało się to w jednej chwili i jest opisane w Dziejach Apostolskich.

    Ta chwila to napełnienie Apostołów Duchem Świętym. W jednej chwili zniknął ich lęk i ignorancja. Od tego momentu już nie bali się głosić Prawdę. Wiedzieli, co i jak mają mówić. I zaczęli nawracać narody. Oprócz Jana, który jedyny stanął pod krzyżem i zaopiekował się Maryją, wszyscy ponieśli śmierć męczeńską. Oddali życie doczesne za życie wieczne. Bez lęku, bo mieli w sobie Ducha Świętego.

    Wymieniamy siedem darów Ducha Świętego, ale w moim prostym rozumku redukuję je do trzech. Do mądrości, bojaźni bożej i męstwa – odwagi. Ale największym darem dla nas od samego Boga jest sam Duch Święty. To Jego działanie w nas powoduje, że jesteśmy odważni w życiu, mamy rozum i wiemy, jak po bożemu żyć. Jak żyć w życiu doczesnym w perspektywie życia wiecznego. W szkole, w pracy, wśród znajomych, w społeczeństwie, w państwie.

    Teoretycznie wszyscy powinniśmy być napełnieni Duchem Świętym. Wszyscy, którzy zostaliśmy bierzmowani. Wszyscy, na których spoczęły ręce biskupa. Zatem dlaczego tak się boimy życia zgodnego z nauką Jezusa? Pandemii i zagrożenia dla naszego zdrowia i życia w wieku 90 lat?

    Dlaczego bez lęku nie walczymy o boże zasady w naszym życiu codziennym, prywatnym i społecznym? Dlaczego nie domagamy się przestrzegania Prawa Bożego przez władze naszego (!) państwa?

    Odpowiedzi mogą być tylko dwie:

    1. Biskup, pomimo sprawowania formalnej funkcji, nie miał w sobie Ducha Świętego. W związku z czym nie miał go jak przekazać.
    2. To my przystąpiliśmy do sakramentu nieprzygotowani. Ale nie oczekujmy gotowości do przyjęcia Ducha Świętego od 11-letniego chłopca (to o mnie).

    Niezależnie od tego, która odpowiedź jest prawidłowa (może obie), zamiast przyjąć Ducha Świętego, dokonaliśmy aktu świętokradztwa. Nie pora jednak by ulegać czarnej rozpaczy. Zamiast tego zacznijmy się modlić. Najpierw szczerze i bez żadnych kalkulacji przeprośmy Pana Boga za wszystkie nasze grzechy – zwłaszcza te, których nie jesteśmy jeszcze świadomi. Potem pokornie prośmy Go o łaskę nawrócenia. Jeżeli się uda i zostaniemy nawróceni, to otrzymamy Ducha Świętego. Staniemy się mądrzy, bogobojni i odważni – jak Apostołowie, choć nie ukończyli wyższych studiów, nawet seminariów duchownych, i nie byli żołnierzami sił specjalnych. I żaden nie walczył mieczem ani szablą.

    Takiej chrześcijańskiej cywilnej odwagi bardzo teraz potrzebujemy w miejsce wyrachowania, liczenia korzyści i strachu o swój mały, poukładany światek.

    Zbliża się do Polski II bolszewicka fala, która może liczyć na swoją V kolumnę wśród nas. Fala, która może zatopić naszą Miłość, Wolność i znieść całkowicie Boże Prawo, zmieniając nasze państwo w piekło na ziemi. W piekło dla nas i dla naszych dzieci.

    Pomódlmy się o odwagę i o mądrość (jak to się stało, że nie napisałem jeszcze o mądrości? ).

    Jan Azja Kowalski

    PS W felietonie skorzystałem z wiersza i paru wskazówek przesłanych przez mojego przyjaciela. Tomku, dziękuję 

    Jan A. Kowalski
    Jan A. Kowalski
    Jan A Kowalski, rocznik 1964. Od roku 1983 działacz Liberalno-Demokratycznej Partii Niepodległość, od 1985 redaktor „małej” Niepodległości (ps. Azja Tuhajbejowicz). Autor „Dziur w Mózgu” i „Wojny, którą właśnie przegraliśmy”.

    Ostatnie wpisy autora

    Nowa Konstytucja