Prezydent USA Donald Trump mianował swojego zaufanego człowieka nowym ambasadorem USA w Polsce. Kim jest Thomas Rose i co to oznacza dla Polski?
Thomas Rose wychował się w rodzinie o żydowskich korzeniach. Jego ojciec Irwin był deweloperem. Uczył się w liceum North Central. Potem podjął studia najpierw na renomowanym Uniwersytecie Brandeis, a następnie na wydziale dziennikarskim jednej z najbardziej prestiżowych uczelni w USA – Uniwersytecie Columbia.
To właśnie pobyt na liberalnym kampusie Columbii miały decydujące znaczenie w formacji ideowej Thomasa. Po latach wspominał:
Uderzyło mnie, jak to środowisko, które miało wspierać wolność słowa i różnorodność myśli, robiło wszystko, co w jego mocy, aby je zdławić. Nie było tam różnorodności opinii. Tolerowano tylko zewnętrzne cechy, takie jak kolor skóry czy płeć. To była liberalna jednolitość, którą uznałem za absolutnie paraliżującą.
Jego poglądy zaczęły ewoluować w kierunku neokonserwatyzmu, z którym związanych było wielu amerykanów żydowskiego pochodzenia, rozczarowanych polityką zagraniczną Demokratów. Doktryna ta stanowiąca połączenie społecznego konserwatyzmu z gospodarczym liberalizmem zakłada prymat USA w świecie, unilateralizm, militaryzm i promowanie demokracji w każdym zakątku globu. Ukształtowała się w latach 60-tych na łamach czasopisma Commentary redagowanego przez Normana Podhoretza. Z ideą tą Rose jest związany po dzień dzisiejszy.
Po ukończeniu studiów na Uniwersytecie Columbia podjął on pracę jako korespondent zagraniczny radia CBS. Relacjonował przełomowe wydarzenia, takie jak przemiany ustrojowe w RPA i upadek reżimu dyktatora Ferdinanda Marcosa na Filipinach.
W roku 1986 powrócił Rose do Stanów Zjednoczonych i pracował jako reporter telewizyjny w Fort Myers na Florydzie. Rok później przeniósł się do Nowego Jorku, gdzie założył własną firmę – New York News Corp.
W 1988 roku japońska telewizja wysłała go na Alaskę, skąd relacjonował międzynarodową akcję uwolnienia 3 wielorybów uwięzionych pod lodem. Na podstawie tych doświadczeń napisał książkę „Freeing the Whales”, która stała się bestsellerem. Opisał w niej nie tylko operację ratunkową, ale również mechanizm funkcjonowania mediów. W 2012 książka doczekała się nawet hollywoodzkiej ekranizacji.
W roku 1997 Rose został wydawcą „The Jerusalem Post” i dokonał drastycznej restrukturyzacji gazety, zwalniając ponad połowę pracowników. Działanie to przysporzyło mu wielu przeciwników, ale ostatecznie przyczyniło się do uratowania pisma.
W 2001 roku był naocznym świadkiem zamachu terrorystycznego z 11.09 na World Trade Center. Ponoć do dziś nosi w portfelu bilet z ostatniej wizyty na tarasie widokowym południowej wieży, którą odwiedził zaledwie dzień wcześniej.
Po zakończeniu pracy w „Jerusalem Post”, w roku 2005 Rose powrócił do Indianapolis, gdzie zaangażował się w lokalną politykę i media. Kupił udziały w sieci małych gazet Continental Holdings i rozpoczął współpracę z rozgłośnią WIBC jako gospodarz programów radiowych. W 2007 zachęcony przez przyjaciela Mike’a Pence’a, zdecydował się kandydować do Kongresu ze stanu Indiana.
W 2008 Rose, wraz z Garym Bauerem, prezesem konserwatywnej grupy American Values, rozpoczął prowadzenie własnego programu w radiu Sirius. Program szybko zyskał popularność. Rose przeprowadzał wywiady z czołowymi postaciami polityki, w tym z byłym wiceprezydentem Dickiem Cheneyem i izraelskim premierem Benjaminem Netanjahu.
Rose znany jest z bezkompromisowych konserwatywnych poglądów i zdecydowanego poparcia dla Izraela. To właśnie sprawy bliskowschodnie i lobbowanie na rzecz Izraela zajmują go najbardziej. Jest ortodoksyjnym Żydem i syjonistą.
Jeśli chodzi o politykę wewnętrzną, Rose sprzeciwia się aborcji i małżeństwom jednopłciowym. Opowiada się za oficjalnym uznaniem języka angielskiego za język urzędowy USA. Jednocześnie podkreśla znaczenie różnorodności opinii w zdrowym społeczeństwie. Twierdzi, że „konsensus to coś, co mają w Korei Północnej”.
Thomas jest szanowanym biznesmenem i komentatorem, który przez prawie dekadę prowadził udany program radiowy w Sirius XM i pełnił funkcję wydawcy i dyrektora generalnego The Jerusalem Post. Zadba o to, aby nasze interesy były reprezentowane w Polsce i zawsze stawiał Amerykę na pierwszym miejscu — napisał Trump na swoim portalu społecznościowym Truth Social.
Jestem głęboko zaszczycony, że nasz historyczny @POTUS (Prezydent Stanów Zjednoczonych) poprosił mnie o pełnienie funkcji ambasadora w Polsce. Jeśli zostanę zatwierdzony, będę każdego dnia robił wszystko, co w mojej mocy, aby promować, bronić i rozwijać interesy Stanów Zjednoczonych Ameryki i naszego wspaniałego prezydenta — napisał kandydat Trumpa na platformie X.
W Polsce Rose wywołuje mieszane opinie ze względu na jednoznaczne opowiedzenie się po stronie PiS i krytykę rządu Donalda Tuska. Politycy opozycji, ze względu na dobre relacje z Donaldem Trumpem, mieli wiedzieć o wyborze Rose’a na ambasadora nawet dwa miesiące przed nominacją.
W styczniu tego roku na platformie X zwrócił się do Donalda Tuska.
Uważaj! Grożenie aresztowaniem premiera państwa żydowskiego w Auschwitz… Spośród wszystkich miejsc… Nie pozostaje niezauważone przez USA. Polska zasługuje na więcej! — napisał po tym, jak Tusk wspomniał o możliwości aresztowania Benjamina Netanjahu.
Gratulacje dla Andrzeja Dudy za uniknięcie rozłamu w stosunkach USA-Polska i stając w obronie Polski, przekonując Donalda Tuska do cofnięcia tej okropnej decyzji — napisał 9 stycznia.
W innych wpisach krytykował też zmiany wprowadzone przez rząd w mediach publicznych. Podkreślał też, że polskie władze podziemne nie były zaangażowane w tłumienie Powstania w Getcie Warszawskim — jak mylnie podała dziennikarka NBC Andrea Mitchell — lecz stawiały opór Hitlerowi. Na platformie X i na łamach „New York Post” opowiadał się też za pomocą Ukrainie i odrzucał tezy — sugerowane m.in. przez Donalda Trumpa — że wojna została sprowokowana przez NATO.
Na koniec, niejasne jest jego stanowisko w kwestii tzw. żydowskiego mienia bezspadkowego. Jest niewykluczone, że ta kwestia znowu wróci na wokandę, a słaby polski rząd tym razem ulegnie. Oby nie.
Patryk Patey