Nic już tego nie zmieni – Karol Nawrocki jest prezydentem Polski. Czemu zatem służy nakręcanie spirali „oszustwa wyborczego”, którego twarzą jest Roman Giertych, a zegarmistrzem Donald Tusk?
Możliwość fałszerstwa, absurdalność i niebezpieczeństwo pomysłu ponownego liczenia głosów wyjaśnił nam sam szef Ruchu Kontroli Wyborów, Marcin Dybowski. Oddajmy mu to, jak i śp. Jerzemu Targalskiemu. Bez wieloletniego zaangażowania RKW w zapewnienie uczciwego policzenia głosów, w walkę przeciwko możliwym fałszerstwom, moglibyśmy mieć teraz powtórkę z Rumunii. I Rafała Trzaskowskiego w roli prezydenta.
Pomysł, żeby teraz doprowadzić do ponownego liczenia bez osłony i kontroli społecznej, to jawna próba powrotu do sytuacji wcześniejszej – nie ważne kto głosuje, ważne kto liczy głosy. I na to nie możemy się zgodzić. Zarazem powinny być wyjaśnione wszystkie nieprawne działania sztabu Rafała Trzaskowskiego, w tym nielegalne finansowanie, zaangażowanie tajnych służb i celowe kłamstwa na najwyższym szczeblu. Ich sprawcy i zleceniodawcy powinni ponieść odpowiedzialność karną.
Donald Tusk, któremu koalicja już się posypała i może liczyć jedynie na oddanych giermków jak Giertych, Bodnar i paru pomniejszych, gra teraz w inną grę.
Zaczął ją od przejęcia władzy przez Koalicję 13 Grudnia. Zamiast ograniczyć marnotrawstwo poprzedniego rządu, co powinno być naturalnie, skoro po socjalistach przyszli liberałowie, zwiększył je. Nie przedstawił żadnego pomysłu na rozwój Polski, wręcz go wyhamował. Drastycznie zwiększył za to nasze zadłużenie.
Donald Tusk podjął działania zmierzające do oddania Polski nowo tworzącemu się Imperium Europejskiemu ze stolicą w Berlinie, to znaczy w Brukseli; przy zachowaniu własnej pozycji krajowej. Teraz, w wyniku „złego” wyniku wyborów prezydenckich, nie może swojego pierwotnego planu zrealizować. Dlatego odpalił Plan D. jak destabilizacja
Polska niepodporządkowana Komisji Europejskiej (nowemu Imperium Niemieckiemu) osłabia, zamiast wzmacniać pozycję Berlina. Dlatego plan awaryjny, który trzymał w zanadrzu Donald Tusk, zmierza do osłabienia pozycji Polski, a najlepiej jej wyeliminowanie z polityki światowej. Poprzez zafundowanie jej wewnętrznego chaosu gospodarczego, społecznego i politycznego, doprowadzi w konsekwencji do paraliżu państwa.
Skoro nie chcemy służyć Niemcom w ich dziejowej misji, to nie możemy stać się wiarygodnym i silnym partnerem dla reorganizującej świat Ameryki, ani tym bardziej nie możemy sami być silni w naszej części Europy. Na tym właśnie polega plan Donalda Tuska. Mam nadzieję, że co poniektórzy koalicjanci (PSL) już to zrozumieli i rychło doprowadzą do obalenia tego koszmarnego dla Polski rządu.
Bartosz Jasiński
PS. Premier wspominał coś o planie B., ale ten kryptonim oznacza jedynie „burdel”;)