Tylko tak przegrany obóz Donalda Tuska może utrzymać jedność. Wyborcy Rafała Trzaskowskiego mają czuć się oszukani, poprzez wyborcze machlojki opozycji(!) i dyszeć żądzą rewanżu. Tak naprawdę wygrali, ale w nocy ukradziono im zwycięstwo. To dlatego, pomimo uznania wyników przez samą szefową KE, Ursulę von der Leyen, Rafała Trzaskowskiego i niechętnej akceptacji Donalda Tuska, do boju ruszyli jego hejterzy.
Symptomatyczne jest, że twarzą akcji „powtórnego liczenia (do skutku)” stał się Roman Giertych. Dla własnego bezpieczeństwa zapisany teraz do Platformy Obywatelskiej. PO broni wszak swoich członków jak niepodległości, a na wyżej wymienionym ciążą tak poważne zarzuty, że tylko pomyślny zbieg okoliczności – porażka PiS w 2023 i Ich sądy – ratuje go przed wieloletnim więzieniem.
Roman Giertych dostał zatem swoją szansę, a dać ją mógł tylko Donald Tusk, odgrywający teraz rolę niezaangażowanego w całą akcję, aczkolwiek zatroskanego. Giertych będzie teraz walczył o podsycanie nastrojów wściekłości w przegranym obozie, chroniąc go przed dekompozycją. Nie skończy się to dla niego dobrze, ale nie ma innego wyjścia. Albo będzie robił to czego od niego żądają, albo pójdzie siedzieć.
Bartosz Jasiński
PS. Prześladowana opozycja fałszuje wybory – to będzie największy „polski” wkład w dzieje światowej demokracji😉