back to top
More

    Pierwszy cud Donalda Tuska, a może drugi?

    Strona głównaPolitykaPierwszy cud Donalda Tuska, a może drugi?

    Polecamy w dziale

    Dla Niemiec tron czy ława oskarżonych? 

    W pełni zgadzam się ze wszystkimi, którzy domagają się większego przywództwa ze strony Niemiec i szczerze mówiąc, jestem gotów to zrobić, ponieważ widzę, że Niemcy zajmują strategiczne miejsce w centrum Europy - powiedział przyszły kanclerz Niemiec

    Przegląd minionego tygodnia 17.02.2025

    Polskę odwiedził szef Pentagonu Pete Hegseth. Spotkał się z szefem MON i prezydentem. Oświadczył, że „USA postrzegają Polskę jako modelowego sojusznika w Europie, nie tylko w słowach, ale w czynach". To była jego 1. wizyta zagraniczna.

    Calin Georgescu – nowy prezydent Rumunii?

    Wg najnowszych sondaży prawicowy kandydat na prezydenta Rumunii, Calin Georgescu może zdobyć ponad 50% głosów.  To bezpośredni rezultat unieważnienia przez rumuński Sąd Konstytucyjny I tury wyborów prezydenckich, które wygrał Georgescu otrzymując 20% głosów

    Thomas Rose – nowy ambasador USA w Polsce

    Nowy ambasador w PL to neokonserwatysta i syjonista. Zwolennik prymatu USA w świecie, unilateralizmu, militaryzmu i promowania demokracji w każdym zakątku globu. Opowiada się po stronie PiS i krytykuje Koalicję 13.12. Jest pewne, że na 1. miejscu stawia interes USA i Izraela.
    Okazuje się, że Donald Tusk sprawił cud - ponownie zjednoczył PiS. To nie pierwszy cud Tuska i jego zaplecza. Pierwszym było wyeliminowanie w wyborach prez. 2005 W. Cimoszewicza i zwycięstwo Lecha Kaczyńskiego. Jak będzie teraz?

    Nie, nie chodzi o 5 mld euro z KPO jakie nasz premier przywiózł z Brukseli, bo to jest trochę cud niemiecki. Pomoże sprzedać ich wiatraki, z niewielką prowizją dla polskich pośredników. My będziemy musieli tylko tę pożyczkę/lub dotację spłacić z procentem. 

    Prawdziwy cud Donalda Tuska, ogłoszony wczoraj uroczyście na samej Interii, to zjednoczenie rozbitego PiS. Donald Tusk swoim działaniem pn. siła znaczy prawo zjednoczył skłóconych polityków PiS. Nadał sens ich dalszej wspólnej pracy, a nawet położył fundament pod budowę ich nowego mitu – jedynych obrońców wolnego słowa, wolności i niepodległości.

    https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-donald-tusk-pomogl-zjednoczonej-prawicy-dokonal-cudu,nId,7244667

    Ponieważ cud został ogłoszony nie przez wyznawców Premiera, ale przez obóz przeciwny, należałoby go uznać jako obiektywnie niepodważalny. Czy jednak tak wytrawnemu graczowi politycznemu, jakim jest Tusk, mógł przydarzyć się cud niezamierzony?

    Cofnijmy się w latach. Do roku 2005. Miały wtedy miejsce podwójne wybory, parlamentarne i prezydenckie. Parlamentarne wygrał PiS z lekką przewagą nad PO. Miał lada moment nastąpić wspólny rząd PO-PiS(u). Nie nastąpił, jak się miało wkrótce okazać. Wybory prezydenckie wygrał Lech Kaczyński, chociaż sondaże wskazywały na zwycięstwo Donalda Tuska (wygrał I turę). 

    Jednak nie to nas interesuje w kontekście najnowszego cudu, przywracającego życie Prawu i Sprawiedliwości. Oprócz wyżej wymienionych był jeszcze trzeci poważny kandydat na prezydenta – Włodzimierz Cimoszewicz. Niektóre sondaże to jemu dawały zwycięstwo, a nie Donaldowi Tuskowi. I wtedy Cimoszewicz wycofał się w atmosferze skandalu.

    Trochę później okazało się, że skandal został przygotowany przez środowisko obecnego Ministra Kultury, a wtedy człowieka tajnych służb, pułkownika Bartłomieja Sienkiewicza (nie twierdzę, że brał w tym udział😉). Środowisko to oceniło, że Włodzimierz Cimoszewicz jest dużo groźniejszym przeciwnikiem dla Donalda Tuska niż Lech Kaczyński. Z dużą dozą zrozumienia została ta ocena przyjęta przez zaplecze Lecha Kaczyńskiego i jego brata. 

    A potem nastąpił ten pierwszy „cud” Donalda Tuska – Lech Kaczyński wygrał wybory … a potem podpisał traktat lizboński.

    Polityka nie znosi próżni. Macherzy od polityki też nie znoszą próżni i niepewności. Czasem coś idzie po ich myśli. Czasem zdarza się cud, wcale przez nich nieoczekiwany. Kim są ci macherzy od polityki? Po  amerykańsku to deep state. Po polsku nazwijmy ich wysokim państwem. Duży udział w nim mają oficerowie dawnych tajnych służb PRL, wzmocnieni przez zaciąg z roku 1989. Jednym z ludzi tego zaciągu jest Bartłomiej Sienkiewicz. 

    Polskie wysokie państwo (zapewne po konsultacjach w pewnej europejskiej stolicy) uznało, że nie będzie dla obecnego rządu lepszej opozycji, niż ta tworzona przez Prawo i Sprawiedliwość. Kanalizuje ona aktywność przeciwników rządu i zamyka możliwość nowego rozdania na scenie opozycyjnej. 

    A gdy przydarzy się kolejna wpadka, to najwyżej PiS znowu wygra. I w interesie pewnej stolicy zgodzi się na wszystko, jak zgadzał się przez ostatnie trzy lata rząd Mateusza Morawieckiego.

    Bartosz Jasiński

    Skrócony link:
    https://abcniepodleglosc.pl/2cue

    Ostatnie wpisy autora

    Nowa Konstytucja