10 lat łagrów za odmowę pójścia do wojska, dezercję, odmowę wykonania rozkazu i dobrowolne poddanie się. Takie zmiany w kodeksie karnym uchwaliła we wtorek rosyjska Duma. A wczoraj prezydent Putin ogłosił częściową mobilizację (300 000) dla uzupełnienia braków w szeregach rosyjskiej armii. W końcu kilkadziesiąt tysięcy już zostało zabitych lub wziętych do niewoli przez wojska ukraińskie.
Dezerterzy rosyjscy są traktowani przez Ukraińców wyjątkowo łagodnie. Dostają opiekę i paszporty. Dlatego chętnie się poddają.
To dlatego nastąpiła Bucza. Planowa barbarzyńska rzeź, jakiej dokonali rosyjscy wyselekcjonowani degeneraci, miała ten proces zahamować. Spowodować krwawy odwet ukraiński za zgwałcone i zabite kobiety i dzieci.
Na szczęście tak się nie stało. Ukraińcy, pomijając incydent z udziałem ochotników z Gruzji, nie dali się sprowokować. Nie zaczęli w dzikim szale mordować pojmanych Rosjan. Dlatego Rosjanie nie walczą do ostatniej kropli krwi i chętnie się poddają. Ostatnia zmiana w rosyjskim kodeksie karnym ma takie przypadki ograniczyć do minimum.
W czasie II Wojny Światowej było to nie do pomyślenia. Za wszystkie przestępstwa wymienione w pierwszym akapicie kara była jedna – kulka w łeb.
To dlatego sowiecki żołnierz tak parł na Berlin. W ślad za nim szły oddziały NKWD. Za każdy przejaw niesubordynacji, albo próbę odwrotu bez rozkazu, stosujące jedną receptę – natychmiastowe rozstrzelane. Tylko atakując rosyjski żołnierz miał szansę przeżycia.
A na zdobywców Berlina czekały w Związku Sowieckim … łagry – forma resocjalizacji po osobistym doświadczeniu bogactwa Zachodu.
Obecna zmiana przepisów i reakcja zagrożonych poborem, to dowód na rozkład i nieunikniony upadek Imperium Zła.
Jan A. Kowalski