W cywilizacji łacińskiej, w jakiej jeszcze żyjemy, najmniejszą a zarazem najważniejszą komórką społeczną jest rodzina. Powstaje ona poprzez zawiązanie trwałego związku mężczyzny i kobiety. Każda ze stron pełni swoje funkcje, których ważną składową jest posiadanie potomstwa, jego odpowiednie wychowanie i przygotowanie do samodzielnego życia.
Rodzina odgrywa bardzo ważną rolę w przechowywaniu i przekazywaniu zbiorowego doświadczenia kolejnych pokoleń. Dlatego całe społeczeństwo powinno pracować nad stworzeniem optymalnych jej optymalnych warunków.
Koncepcja małżeństwa i rodziny. jako swoistej polisy ubezpieczeniowej dla jej członków, kształtowała się od zarania naszej cywilizacji. Małżeństwo było i jest rozumiane jako trwały związek kobiety i mężczyzny potwierdzony przysięgą. Oparty na wzajemnym szacunku i miłości. Małżonkowie wspólnie ponoszą odpowiedzialność za utrzymanie ogniska domowego i wychowanie dzieci. Właśnie w takich rodzinach dzieci mają najbardziej optymalne warunki życia i rozwoju.
Misją kobiety- matki było dawanie życia i wychowywanie swoich dzieci, a mężczyzny- ojca wspieranie kobiety- żony w tym dziele i zapewnienie rodzinie bezpieczeństwa. Matka i ojciec mieli chronić życie swoich dzieci, a nie je zabijać.
Jednostronne zerwanie przysięgi małżeńskiej wiązało się z konsekwencjami finansowymi, a także utratą czci, ostracyzmem społecznym i reakcją całej wielopokoleniowej rodziny. Rozpadanie się rodzin tworzyło koszty dla społeczeństwa, a głównymi poszkodowanymi były niewinne dzieci. Wielopokoleniowe rodziny, mieszkające razem, najlepiej chroniły kobiety przed patologią, przemocą, zdradami i porzuceniem. Czujni rodzice małżonków i rodzeństwo na ogół szybko orientowali się w ich problemach małżeńskich i skutecznie reagowali. Decyzja o małżeństwie wymagała zatem przemyślenia i odpowiedzialności.
Niestety, instytucja małżeństwa przechodzi kryzys także z powodu coraz mniejszych wymagań wobec małżonków ze strony udzielającego ślubów cywilnych państwa. Przysięga małżeńska staje się coraz mniej warta. Rozwód kosztuje w Polsce kilkaset złotych.
Prawdą jest, iż wiek XIX w nie dawał kobietom praw obywatelskich równych mężczyznom. Wywoływało to słuszne dążenia emancypacyjne. Niemniej występowały duże różnice. W krajach protestanckich i prawosławia ( w mniejszym stopniu w społecznościach kozackich) dominował patriarchalny model rodziny. W obrębie oddziaływania cywilizacji łacińskiej ( poza południem Europy) kobiety były darzone szacunkiem a matki niemal czcią.
W polskiej tradycji nie wykluczano kobiet od zajmowania się sprawami społecznymi, politycznymi czy udzielania się na niwie nauki, kultury i biznesu. Tu można podać przykład Izabelli Czartoryskiej. Na ziemiach polskich mieliśmy kobiety walczące w powstaniach, nawet będące dowódcami oddziałów wojskowych. Do dziś żyje legenda Emilii Plater, Marii Piotrowiczowej, czy Anny Henryki Pustowójtówny. W okresie II wojny światowej kobiety-matki, żony-patriotki angażowały się w walkę z najeźdźcami. Swoją piękną kartę w historii mają ppor. lotnictwa Janina Antonina Lewandowska z domu Dowbor-Muśnicka czy Irena Iłłakowiczowa.
Obowiązujący system wartości promował postawy odpowiedzialne, a piętnował hazard moralny , niedotrzymywanie danego słowa czy przerzucanie odpowiedzialności za swoje czyny na innych. Wierność imponderabiliom była wzorcem dla kolejnych pokoleń Polaków.
Nobilitacja wszystkich warstw społecznych dokonana w II RP wiązała się z przejęciem wzorca kulturowego warstw wyższych. Wszyscy obywatele mieli równe prawa ale i obowiązki wobec Ojczyzny, wobec społeczeństwa, a także wobec swoich rodzin. Rodzice mieli obowiązki wobec dzieci, dorosłe dzieci wobec starszych rodziców. Wraz z odzyskaniem niepodległości w 1918 r. również kobiety uzyskały pełnię praw obywatelskich.
Organizacja społeczeństwa oparta na silnej instytucji rodziny była jednak kontestowana przez różne grupy eksperymentatorów społecznych. Zwolenników zmian w imię „postępu” i poprawy „jakości życia” jednostek. Pojawiły się: „naukowy światopogląd”, darwinizm, rasizm eugenika i aborcja.
Pierwsze próby systemowego podważenia ładu społecznego opartego na instytucji rodziny miały miejsce już podczas rewolucji francuskiej. W XIX wieku myśl postępowa, kierując się modnymi wówczas teoriami naukowymi, objawiła się w różnych koncepcjach budowy lepszego świata. W kręgach naukowych USA i Europy począwszy od drugiej połowy XIX w przybywało zwolenników darwinizmu społecznego, teorii rasowych i wyznawców eugeniki. Wydawało się niektórym, iż wspierając naturalny dobór naturalny można poprawić „rasę ludzką”. Jednym z propagatorów tych „śmiałych” idei był kuzyn Karola Darwina Francis Galton.
Te modne wówczas teorie inspirowały ruchy polityczne takie, jak narodowy socjalizm w Niemczech czy różne odmiany faszyzmu w Europie zachodniej i USA. Do znanych eugeników dopuszczających metodę eksterminacji dla poprawy „ludzkiego gatunku” należał Amerykanin Madison Grant. Wpływowa dziś organizacja proaborcyjna wywodzi się ze skrajnie rasistowskiej organizacji. Postulowała ona eliminację „niepełnowartościowych” ludzi (Afroamerykanów , osób dotkniętych biedą, niepełnosprawnych, umysłowo chorych) ograniczając ich reprodukcję poprzez sterylizację i aborcję. Chodzi tu o American Birth Control League, która propagowała metody eugeniczne w „polityce planowania rodziny”.
Jedną z założycielek i tej organizacji była Margaret Sanger, autorka „Negro Project”, którego celem było ograniczenie populacji czarnych mieszkańców USA. Po II wojnie światowej American Birth Control League działała pod zmienioną nazwą International Planned Parenthood Federation, by nie budzić skojarzeń ze swoją aktywnością z lat 30 tych XX w. Porównywalną niekiedy do polityki hitlerowskich Niemiec. Organizacja ta jest obecnie jedną z silniejszych grup lobbujących za ustawodawstwem legalizującym aborcję.
Warto wspomnieć, że na ziemiach polskich liberalne prawo aborcyjne wprowadzili niemieccy okupanci w 1943 r. Prawo to obowiązywało w stosunku do kobiet polskich.
Jeśli faszyzm dotrze do Ameryki, to w imię liberalizmu, powiedział kiedyś Ronald Reagan.
Wspomnijmy zatem amerykańskich liberałów. Już w połowie wieku XX wieku stawiali oni prymat wolności wyboru jednostki nad prawem do życia „płodu”.
Cześć managerów zarządzających dużymi korporacjami zauważyło, że „single” pracują bardziej efektywnie. Nie muszą dzielić czasu między pracę a obowiązki rodzinne, więcej swoich wydatków przeznaczają na produkty o wyższej wartości dodanej niż osoby tworzące rodziny wielodzietne. Stąd nastąpiło wsparcie dla stylu życia opartego na maksymalizowaniu przyjemności i konsumpcji. Używające hasła „prawa do wolności”, jednostki organizacje pro choice dostają wsparcie także od liberalnych elit, na walkę resztkami starego „represyjnego” porządku.
Najczęściej obrońców życia często łączy się z ruchami religijnymi. Jednak to tylko część prawdy. Trzeba wspomnieć tu o środowiskach wolnomyślicieli, które stanęły w obronie życia i domagają się zakazania aborcji. Odwołujący się do idei świeckiego humanizmu włoski publicysta, redaktor naczelny dziennika „Il Foglio” Giuliano Ferrara, w grudniu 2007 r zaapelował do sekretarza generalnego ONZ o ogólnoświatowe moratorium na wykonywanie aborcji. Nawołuje on także do korekty Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka o poprawkę uwzględniającą definicję życia człowieka, określonego od poczęcia do śmierci w artykule 3 którego brzmienie obecne: „każdy człowiek ma prawo do życia, wolności i bezpieczeństwa swojej osoby” nie jest jasne. Według Ferrary i jego środowiska politycznego konsolidującego się wokół partii Aborcja? Nie, dziękuję, należy doprecyzować, iż chodzi o prawo do życia „od poczęcia do naturalnej śmierci”.
Inny znany wolnomyśliciel nie kryjący swoich poglądów, Norberto Bobbio, na pytanie, dlaczego podczas referendum aborcyjnym w 1981 r. głosował przeciwko legalizacji aborcji, stwierdził: „Chciałbym zapytać, jakaż to niespodzianka może kryć się w fakcie, że laicki humanista traktuje nakaz „nie zabijaj” jako powszechnie obowiązujący w sensie absolutnym, jako imperatyw kategoryczny. Zdumiewa mnie, że niewierzący chcą pozostawić wierzącym przywilej i honor potwierdzania tego, iż nie wolno zabijać.”
Byli także przedstawiciele lewicy sprzeciwiający się aborcji. Prominentny członek Włoskiej Partii Socjalistycznej, Giuliano Amato, domagał się zakazu aborcji. Twierdził iż „etos lewicy to stawanie po stronie wykluczonych, dyskryminowanych i bezbronnych. Dziś najbardziej dyskryminowane i bezbronne są dzieci nienarodzone, gdyż odbiera im się najbardziej podstawowe prawo – prawo do życia”.
Życie jest wartością człowieka fundamentalną. Jeśli będziemy je czynić nadal przedmiotem dyskusyjnej gry, jeśli nie poddamy zasadniczej rewizji tych opinii, wedle których jeden człowiek może kwestionować życie drugiego, wówczas przekreślamy samą podstawę umożliwiającą współżycie między ludźmi, podstawę głębszą jeszcze niż zasada solidarności.
Inny przedstawiciel ruchu pro-life, niegdyś aktywista aborcyjny Bernard Natanson, założyciel NARAL – jednej z największych organizacji amerykańskich walczących o legalizację aborcji – wyjaśnił jak organizacja miała wpływać na świadomość społeczeństwa:
Jednym z założeń kampanii proaborcyjnej było przedstawienie sporu o życie jako kwestii nie naukowej, lecz czysto religijnej. Istotną rolę odegrało definiowanie stron konfliktu: przeciwko aborcji mieli opowiadać się fundamentalistyczni chrześcijanie, przywiązani do dogmatów swej wiary, a więc nienowocześni, zacofani, ciemnogrodzianie odurzeni religią – „opium dla ludu”.
Natomiast każdy, kto był za aborcją, stawiał się w jednym szeregu z ludźmi, nowoczesnymi, wykształconymi, postępowymi i otwartymi na „zdobycze nauki”. Ten sposób przedstawiania sporu, znany nam z działań propagandy komunistycznej, zastosowany przez NARAL, funkcjonuje współcześnie w mediach głównego nurtu na Zachodzie i Wschodzie.
Również polscy wolnomyśliciele występowali przeciwko dominującej w swoich środowiskach pro-aborcyjnej narracji. Można tu podać przykład prof. Bogusława Wolniewicza, marksisty, który przyznawał, że płód jest istotą ludzką a „aborcja jest zabójstwem”.
Jeśli, jak twierdzą niektóre środowiska laickie, zasadniczym celem aktywności ludzkiej jest przetrwanie gatunku, to społeczeństwa nie przetrwają bez zastępowalności pokoleń, bez dzieci. A te, jak dowiodła historia, najlepsze warunki do rozwoju mają w rodzinach.
Zatem, wbrew opinii postępowych krytyków, tradycyjny ład społeczny opiera się na racjonalnych przesłankach. Wyważenie prawa jednostki do wolności i interesu wspólnoty, której rodzina jest najważniejszą cząstką, jest gwarancją stabilności i rozwoju.
Mariusz Patey