Trochę szkoda. Gdyby Prawo i Sprawiedliwość porządziło jeszcze trochę, to okazało by się, że jesteśmy dokładnie tam, gdzie teraz, przy rozruchu Koalicji 13 Grudnia, czyli w czarnej d….. Jej rozmiar określa częściowo oficjalny deficyt budżetowy – 186 mld złotych.
Pisał o tym wiele razy, że tam się znajdziemy, nasz spec od gospodarki MTC. Oto tekst z marca 2023:
Jest to rezultat nieudolności rządów PiS, a nie rządu, który dopiero zaczyna. Nie mamy pieniędzy na kontynuowanie jakiegokolwiek rozdmuchanego propagandowo wirtualnego sukcesu „Obozu Zjednoczonej Prawicy”. Tych wirtualnych sukcesów jest parę.
Pierwszy w skali medialnej to oczywiście CPK – mógłby służyć rozwojowi Polski, ale nie powstał. Oczywiście, że powinien powstać, ale raczej nie powstanie. Pisał o tym Bartosz Jasiński.
Drugi to silna armia, ale jej nie mamy. Szumne zakupy Ministra Wojny, Mariusza Błaszczaka, jeszcze nie zmaterializowały się. Nie tylko dlatego, że zapłacone dostawy z Korei zablokował nowy minister, Kosiniak-Kamysz. W ogóle nie zapłaciliśmy Koreańczykom, licząc na ich honor Azjaty, że on pchnie ich do skredytowania nam produkcji w 100%.
Trzeci to elektrownia atomowa. Nie została jeszcze nawet wyznaczona definitywnie lokalizacja pod budowę. I wygląda na to, że skoro Niemcy zamknęli swoje elektrownie atomowe, to polska pod rządami Tuska również nie powstanie.
Czy wszystkie te zaplanowane sukcesy, którymi szczyci się Prawo i Sprawiedliwość, ponieważ określiło potrzeby i nadało im nazwy, rzeczywiście zostałyby zrealizowane w trakcie 3. kadencji?
Mam tu duże i zasadne wątpliwości. Wszystkie związane są z pieniędzmi, a ściślej z ich brakiem.
W ciągu 8 lat swoich rządów Prawo i Sprawiedliwość nie wypracowało koncepcji samodzielnego rozwoju gospodarczego Polski. Rozwoju opartego o wewnętrzne zasoby. Brnęło coraz bardziej w zadłużanie państwa (na 13-ki i 14-ki) i w realizację obcych pomysłów, służących nie rozwojowi Polski, ale obcych gospodarek. Co powinno być zrozumiałe dla przeciętnego maturzysty.
Najbardziej dziwaczny był zamysł dogonienia i prześcignięcia Niemiec za pieniądze przydzielane Polsce przez niemiecką Komisję Europejską. Głębia strategiczna tego pomysłu powinna zatopić raz na zawsze jego autorów i wykonawców. Z łagodności wymienię tylko dwóch, Jarosława Kaczyńskiego i Mateusza Morawieckiego. Przy czym wydaje się, że ten pierwszy naprawdę w to uwierzył. Drugi wszystko podpisywał na szkodę Polski, krzycząc, że się nie zgadza… zaraz po wylądowaniu w Warszawie.
Dlatego teraz doświadczamy tragicznie śmiesznej sytuacji. Jesteśmy państwem całkowicie zależnym gospodarczo i politycznie, a przecież Unia Europejska nas nie podbiła militarnie. Choć tydzień temu miałem pewne wątpliwości😉
To nasze władze polityczne zgodziły się w pełni świadomie (jeśli nie, to tylko gorzej) na naszą pozycję terytorium podbitego. Dotyczy to całej klasy politycznej Polski po roku 1989. I znak, że cała jest do niczego.
Do Prawa i Sprawiedliwości mam oczywiście największe pretensje, bo nabrało ogromną część narodu polskiego na swój rzekomy patriotyzm. Okazało się formacją nieudolną, która przyjęła fatalną w skutkach strategię rozwoju (poprzez zewnętrzne finansowanie) i wyprowadziła naród polski na manowce. Obrzydliwe są teraz pisowskie płacze nad naszym losem. Będą użalać się nad nami, a my będziemy płacić im za to, że tak pięknie płaczą.
Za wcześnie Prawo i Sprawiedliwość straciło władzę. Gdyby porządziło jeszcze trochę, to doświadczylibyśmy całkowitego krachu jego socjalistycznego, biurokratycznego pomysłu na zarządzanie Polską i na jej rozwój.
Wszyscy omamieni tą iluzją odczuliby skutki na własnej skórze. I wreszcie ta najwygodniejsza dla Kiszczakowego deep state opozycja zniknęłaby z polskiej sceny politycznej, robiąc miejsce formacji rzeczywiście prawicowej i wolnorynkowej.
Niestety, w wyniku porażki 15 października 2023, politycy PiS będą rozgłaszać, że oni mieli pieniądze na wszystkie pomysły i wszystkie by zrealizowali. Nawet polski samochód Izera, który miał powstać … w Górach Izerskich, o czym zapewniał kiedyś u Mazurka były rzecznik rządu Radosław Fogiel.
Jak myślicie, dlaczego Chińczycy domagają się teraz od rządu Tuska realizacji budowy fabryki „pierwszego polskiego samochodu elektrycznego” – sztandarowego projektu Mateusza Morawieckiego?
Czyżby oni też, wzorem Niemców, Francuzów, Koreańczyków i Amerykanów, chcieli rozwijać nasze państwo?
Jan Azja Kowalski
PS. Nie mam pretensji do Koalicji 13 Grudnia, od zawsze deklarującej chęć budowy jednej Europy pod niemieckim panowaniem, że nie gra na wzmocnienie naszego państwa. Chcę tylko, żeby jak najszybciej przestała rządzić.