back to top
More

    O Henryku Józewskim – uwagi do felietonu Jana Majchrowskiego

    Strona głównaABCO Henryku Józewskim - uwagi do felietonu Jana Majchrowskiego

    Polecamy w dziale

    Jestem dumny z syna – wywiad z O. Maslakiem seniorem.

    Oleksandr Maslak był gorącym orędownikiem współpracy ukraińsko-polskiej. Zginął w 2017r. gdy wracał samochodem z konferencji poświęconej Międzymorzu. Wraz z nim zginęło trzech innych uczestników tej konferencji. Cześć ich pamięci!

    Czechy – zanik instynktu samozachowawczego czy adaptacja do spodziewanego zwycięstwa Rosji? 

    Czeskie złudzenie o dobrych stosunkach z ZSRR zakończone zostało komunistycznym przewrotem w 1948 r., a potem interwencją w 68. Choć obecne władze są przychylne PL i UA, postawa ta, wskutek kryzysu gospodarczego, może się zmienić

    O ekonomicznych podstawach Międzymorza, inwestycjach i roli instytucji finansowych w budowaniu fundamentu trwałej współpracy (2)

    W dobrze pojętym interesie własnym należy zrobić wszystko, aby Ukraina odzyskała okupowane przez Rosję tereny i trwale zniechęciła Kreml do zbrojnych agresji na kraje Międzymorza. Kolejne kroki wymagają odwagi i woli politycznej.

    O ekonomicznych podstawach Międzymorza, inwestycjach i roli instytucji finansowych (1)  

    O potrzebie utworzenia związku politycznego - a jednocześnie obronnego sojuszu - złożonego z państw graniczących z zachodu z Rosją, Estonii, Łotwy, Litwy, Polski, Ukrainy oraz Rumunii, myślano już w roku 1918. Wtedy się nie udało.
    "W 1945 zaproponowaliśmy UPA zaprzestanie ataków na polską ludność cywilną, walkę ze wspólnym wrogiem, Sowietami i kolaborantami.  Gdyby wstał z grobu Bandera, byłby mniejszym zagrożeniem dla nas niż Ukraina przejęta przez Kreml."

    W „Gazecie Lubuskiej” z 8 lipca 2023 r. ukazał się bardzo ciekawy felieton prof. Jana Majchrowskiego pt. Książki nie płoną, czyli Wołyń. Autor nawiązuje do swojego doświadczenia z wczesnej młodości. Jako nastolatek spotykał się, dzięki swojemu niezwykłemu ojcu Stefanowi – przedwojennemu oficerowi WP i pisarzowi – z ostatnim żyjącym kreatorem polskiej polityki z czasów międzywojnia. 

    Mowa tu o Henryku Józewskim, urodzonym w Kijowie współpracowniku Józefa Piłsudskiego. Był on współorganizatorem Polskiej Organizacji Wojskowej w Kijowie, wiceministrem w rządzie Ukraińskiej Republiki Ludowej, a następnie wojewodą wołyńskim. 

    Był też Józewski zwolennikiem niepodległego państwa ukraińskiego, związanego sojuszami z Polską i innymi krajami wchodzącymi w skład tzw. Międzymorza. Po upadku URL starał się przekonywać do polityki integracji i pokojowej koegzystencji w ramach Rzeczpospolitej Polskiej mniejszość ukraińskią, która znalazła się granicach państwa polskiego po Pokoju Ryskim. Narażał się tym samym polskim politykom, zwolennikom pełnej asymilacji i polonizacji mniejszości narodowych, jak również działaczom ukraińskim, marzącym o niepodległym państwie ukraińskim z granicami obejmującymi część wschodnich województw ówczesnej Polski. Henryk Józewski udzielając poparcia Klubowi Prometeusz, nie podważał praw Ukraińców do ich państwa; gdyby pojawiła się szansa, na terenach ZSRR mogliby odbudować ukraińską państwowość. 

    Prof. Jan Majchrowski stawia pytanie w kontekście współczesnych relacji polsko-ukraińskich: czy Henryk Józewski przegrał? Ponieważ utrzymuję stały kontakt ze współczesnymi Ukraińcami, spróbuję odpowiedzieć. 

    Młodzi Ukraińcy chcą żyć w swoim państwie. Widzą, kto jest wrogiem Ukrainy, kto podważa integralność granic. To nie Polska, ale „bratni naród rosyjski”, zorganizowany w państwo pod nazwą Federacja Rosyjska. Ukraińcy w przeważającej większości nie chcą dyktatur czerwonych czy brunatnych, chcą niepodległości i demokratycznego państwa prawa. Badania socjologiczne wykazują, że gwałtownie spadło przyzwolenie na korupcję. 

    W postrzeganiu sąsiadów Polska i Polacy są na pierwszych miejscach, jeśli chodzi o sympatie społeczne. Dziś, w przeciwieństwie do II RP, granice państwowe są też granicami między narodami. Polska i Ukraina nie mają wzajemnych pretensji terytorialnych i respektują obecne granice państwowe. Intensywnie rozwija się handel. Polska odnotowuje nadwyżki w handlu z Ukrainą (3,6 mld euro za 2022 r.).

    Ukraina toczy bój z Kremlem o przetrwanie, jak w 1920 r. Wtedy w tym boju otrzymała znaczące wsparcie Polski. Dziś także Polska pomaga Kijowowi. Nie wszystko jednak i dziś przebiega gładko w polsko-ukraińskich stosunkach. Dzieli nas historia, dzielą niektórzy ukraińscy bohaterowie, z którymi Henryk Józewski musiał się zmagać, gdy był wojewodą. 

    Koncepcja jednego państwa dla Polaków i Ukraińców nie przetrwała próby czasu. Natomiast marzenie Semena Petlury i jego współpracowników o niepodległej Ukrainie ze stolicą w Kijowie się spełniło. 

    Henryk Józewski bronił Ukraińskiej Republiki Ludowej do końca. To, co go dzieliło z Ukraińcami, to przebieg granicy tego państwa. Ukraina miała powstać na terenach okupowanych przez Sowietów. Natomiast Ukraińcy widzieli tę granicę przesuniętą na zachód, tam gdzie znaczną część ludności stanowiła ludność ukraińska.

    Tyle, że w latach 30. Stalin zlikwidował dosłownie fundament ukraińskiego ruchu narodowego, opartego na wolnym chłopstwie, drobnej szlachcie i nielicznej, ale aktywnej inteligencji. Wymordował nawet ukraińskojęzycznych bandurzystów. Państwo ukraińskie mogło zatem zaistnieć tylko na polskich terytoriach. 

    Postanowienia Pokoju Ryskiego (zwanego przez część Ukraińców i Białorusinów zdradą ryską) wciągnęły nas w nierozwiązywalny konflikt. Henryk Józewski pod koniec lat 30. niewątpliwie poniósł osobistą porażkę. Został odwołany ze stanowiska wojewody wołyńskiego. Jego umiarkowana polityka asymilacji państwowej nie spotkała się ze zrozumieniem ani ogółu Polaków, ani Ukraińców. Patrząc jednak szerzej i uwzględniając dłuższy horyzont czasu, możemy stwierdzić, że jego koncepcja utworzenia państwa ukraińskiego, oddzielającego nas od Rosji, właśnie się realizuje.

    Do trwałego sojuszu Polski z Ukrainą jeszcze daleko, choć pojawiły się jego zaczątki. Przykładem jest wspólny oddział pod nazwą Litewsko-Polsko-Ukraińska Brygada im. Wielkiego Hetmana Konstantego Ostrogskiego. 

    Mimo istniejących różnic wierzę, że jest możliwa trwała pokojowa koegzystencja oparta na wspólnych interesach gospodarczych i obszarze bezpieczeństwa. Kreml nie zniknie, zawsze będzie potencjalnym zagrożeniem dla Ukrainy i Polski. 

    Czy można jednak w pełni pojednać się i uzgodnić nasze narracje historyczne? Tu byłbym mniejszym optymistą. Bardzo trudno walczy się z mitami.

    Rozmawiałem kiedyś z płk. Marianem Gołębiewskim, oficerem AK-WiN. Zapytałem go o kontrowersyjne – jak mi się kiedyś wydawało – porozumienie AK-WiN z UPA na odcinku antysowieckim i antykomunistycznym, którego był jednym z architektów. Odpowiedział tak: „Z wilka owcy nie zrobisz, nie zmusisz, by zaczął jeść trawę i przeprosił za zjedzone owieczki. Możesz jednak wilka oswoić i wykorzystać, by kąsał nie ciebie, ale kłusowników, bandytów rabujących twój dobytek, a przy okazji i na nie polujących. W 1945 r. tacy bandyci, bolszewicy pojawili się na ziemiach polskich… My zaproponowaliśmy UPA zaprzestanie ataków na polską ludność cywilną, skoncentrowanie się na walce ze wspólnym wrogiem, Sowietami i ich kolaborantami – nieważne, czy ukraińskimi, czy polskimi. W efekcie liczba napadów na polskich chłopów spadła, a nam dzięki wspólnym działaniom udało się wyeliminować groźnych agentów i uwolnić więźniów, żołnierzy AK-WiN z rozbitego z pomocą UPA więzienia w Hrubieszowie. Dziś, nawet gdyby wstał z grobu Bandera, byłby mniejszym zagrożeniem dla nas niż Ukraina przejęta przez Kreml…”.

    Dziś, mimo różnic w interpretacji historii, mamy szansę na zrealizowanie wizji Józewskiego – odgrodzenia się od Rosji państwami związanymi sojuszami z Polską. Jego próby pogodzenia aspiracji ukraińskich z polskimi w ramach jednego państwa nie przetrwały próby czasu. Nikt obecnie ani na Ukrainie, ani w Polsce nie chce żyć w jednym państwie. Ale  współpraca dwóch narodów, dwóch państw, mimo trudności już trwa. 

    Historia Europy Wschodniej nie zakończyła się. Uważam, że może być zrealizowana wizja  współpracy – jak równi z równymi i wolni z wolnymi – narodów dawnej Rzeczypospolitej, żyjących już we własnych organizmach państwowych. 

    Przyświecała  takim wizjonerom, jak hetman Petro Konaszewicz Sahajdaczny, senator Adam z Brusiłowa, Swiatołd Kisiel, kanclerz ruski Jerzy Niemirycz, hetman kozacki i w końcu wojewoda kijowski, starosta lubomelski, starosta barski Iwan Wyhowski, z Bożej łaski król Polski, wielki książę litewski, ruski, pruski, mazowiecki, żmudzki, inflancki, smoleński, siewierski i czernihowski, a także dziedziczny król Szwedów, Gotów i Wandalów, Jan Kazimierz, poeta Taras Szewczenko, polski i białoruski działacz narodowy i powstaniec styczniowy Konstanty Kalinowski, marszałek Józef Piłsudski, Leon Wasilewski, wojewoda Henryk Józewski, ataman Semen Petlura, gen. Marko Danyłowycz Bezruczko, gen. Wolodymyr Oskiłko, redaktor Jerzy Giedroyć, publicysta Juliusz Mieroszewski, premier URL Andrij Mykołajowycz Liwycki i inni. Problem w tym, czy jesteśmy gotowi tę szansę wykorzystać, my i oni, Ukraińcy i Białorusini.

    Na razie sami Białorusini określają się jako kraj okupowany przez Moskwę. Kijów broni się jednak przed agresją Kremla, a 1 mln żołnierzy ukraińskich nie zostało rozbitych i walczy dzielnie z najeźdźcą. Dzięki temu taka szansa istnieje. Warunkiem jest jednak dojrzałość elit politycznych, empatia, odrzucenie rosyjskiej i sowieckiej mentalności, obecnej niestety po obu stronach Bugu. 

    Testament Henryka Józewskiego, mimo wszystko, jest bliski realizacji. 

    Mariusz Patey

    Mariusz Patey
    Mariusz Patey
    Absolwent Wydziału Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego. Publicysta specjalizujący się problematyce ekonomii Międzymorza, bezpieczeństwa energetycznego. Były doradca wojewody lubuskiego, były członek rad nadzorczych spółek prawa handlowego związanych z transportem, rozwiązaniami IT dla transportu.

    Ostatnie wpisy autora

    Nowa Konstytucja