back to top
More

    Apel wiceministra MSZ Łukasza Jasiny do prezydenta Ukrainy – komentarz

    Strona głównaABCApel wiceministra MSZ Łukasza Jasiny do prezydenta Ukrainy – komentarz

    Polecamy w dziale

    Komentarz do sytuacji w Syrii oraz o konsekwencjach upadku Asada dla Ukrainy

    To dobrze, że Asad, syryjski rzeźnik z Damaszku, stracił władzę. Może to jednak przynieść także negatywne skutki dla Ukrainy i dla nas, ponieważ Rosja może przenieść swoje siły z Syrii na Ukrainę. Dlatego musimy przygotować plany obronne i reagować w porę.

    Komentarz do aktualnej sytuacji na  Ukrainie 

    Armia ukraińska wycofuje się z kolejnych linii obrony. Administracja ewakuuje kolejne wsie i miasteczka. Front utrzymywany jest nadludzką siłą. Brakuje ludzi, sprzętu i amunicji. Daliśmy Moskwie 2 lata na udoskonalenie machiny wojennej i adaptację do specyfiki pola walki.

    Trzecia rocznica śmierci Jerzego Targalskiego. Cześć Jego pamięci!

    Jerzy Włodzimierz Targalski - ps. „Józef Darski” (ur. 28 lipca 1952 w Łodzi, zm. 19 września 2021 w Warszawie) – polski historyk, doktor nauk humanistycznych, politolog, orientalista, działacz opozycyjny w okresie PRL, publicysta

    Walczę.

    Łudzimy się, że nawet jak Rosjanie zajmą całą Ukrainę, to zatrzymają się na Bugu i Sanie. Może się zatrzymają, ale tylko na chwilę. Niesieni zwycięstwem, przekonani o naszej niemocy, będą chcieli więcej. Dlatego walczę.
    Wiceminister MSZ, Łukasz Jasina, zaapelował do prezydenta Ukrainy o przeprosiny za zbrodnie OUN-UPA na Wołyniu. Czy ten apel ma sens, teraz, gdy Ukraina desperacko walczy? Może zaczekajmy na jej zwycięstwo nad wspólnym wrogiem?

    Wiceminister MSZ RP, Łukasz Jasina, zaapelował do prezydenta Ukrainy o przeprosiny za zbrodnie OUN-UPA na Wołyniu. Czy ten apel ma sens, właśnie teraz?

    Istnieją ogromne różnice w interpretacji faktów historycznych dotyczących okresu IIWŚ pomiędzy historykami polskimi i ukraińskimi. Funkcjonują również odrębne historiozofie. Czy dojdzie do ustalenia stanowisk, czas pokaże. 

    Jednak wszystkie spory dotyczące historii nie mogą przesłonić współczesnych zagrożeń dla Polski,  a te płyną z Moskwy, a nie z Kijowa. 

    Gdy Ukraina walczy desperacko z agresją Kremla, polska dyplomacja powinna być szczególnie wrażliwa i nie eksponować tego co dzieli, ale to co łączy.

    Sprawy trudne powinniśmy omawiać w kuluarach, a nie dyskutować ze stroną ukraińską za pośrednictwem mediów. Prezydent Ukrainy już raz ( 8 lipca 2016) wyraził wyrazy współczucia dla wszystkich, którzy doznali krzywd podczas  ludobójczych akcji UPA na Wołyniu.

     Przypomnijmy też, że Ukraina nie jest formalnie przedłużeniem państwowości państwa OUN powołanego we Lwowie w lipcu 1941 i trwającego ledwie parę dni. Ukraina de iure jest kontynuacją USSR, z którą  OUN walczyła. A w sensie symbolicznym kontynuacją  URL, która miała do OUN stosunek krytyczny praktycznie do końca wojny.

     Pomoc Ukrainie nie powinna być obłożona jakimiś warunkami, bowiem w polskim interesie jest wygrana Ukrainy i powstrzymanie agresji Kremla, oraz utrzymanie prozachodniego kursu ukraińskiej polityki. 

    Nawet gdyby po wojnie nie doszło do  aktu „przeproszenia” za Wołyń, nie było kontraktów na odbudowę Ukrainy ( tu należy zauważyć , że płatnikami będą USA i UE, a nie Polska, a to płatnicy postawią warunki), to bezpieczeństwo Polski będzie większe w przypadku zwycięstwa Ukrainy, a nie Rosji.

    A w sprawach gospodarczych? 

    Polska nie powinna blokować ukraińskiego eksportu w imię grupowych interesów grup producentów pszenicy czy owoców miękkich. Poddanie się kłamliwym narracjom o  niezdrowym ziarnie ukraińskim, czy trujących owocach, szkodzi nie tylko polskim  konsumentom, którzy będą więcej płacić za żywność, ale też dobrze rozwijającemu się przemysłowi przetwórczemu. To porażka polskiego rządu i sukces Moskwy.

    Przeciw zamykaniu granic dla importu, zwłaszcza surowców potrzebnych rozwojowi przetwórstwa, protestował Adam Heydel, ekonomista i działacz przedwojennego Stronnictwa Narodowego, którego trudno podejrzewać o chęć szkodzenia Polsce czy polskim producentom. 

    Polska od dawna uzyskuje duże nadwyżki eksportu nad importem w handlu z Ukrainą (3,6 mln euro tylko za rok 2022). Źle by się stało, gdybyśmy rozpoczęli wojnę handlową z dramatycznie obciążonym kosztami wojennymi państwem. 

    Bezpieczeństwo żywnościowe Polski można zapewnić w inny sposób. Powinniśmy zastosować wsparcie finansowe  dla utrzymania potencjału produkcyjnego,  zapewniającego bezpieczeństwo żywnościowe, przy jednoczesnym otwarciu się na import. Dałoby to możliwość wykorzystania  obecnie niskich cen zbóż dla rozwoju przetwórstwa i skorzystania  z możliwości zysku, gdy ceny na rynkach światowych wzrosną. 

    Inwestujmy w infrastrukturę transportową, w przepustowość polskich portów, w magazyny i silosy zdolne do magazynowania nadwyżek żywności. Po siedmiu latach tłustych przyjdzie siedem lat chudych. Bądźmy gotowi na klęski urodzaju i nieurodzaju na świecie.

    Mariusz Patey 

    Mariusz Patey
    Mariusz Patey
    Absolwent Wydziału Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego. Publicysta specjalizujący się problematyce ekonomii Międzymorza, bezpieczeństwa energetycznego. Były doradca wojewody lubuskiego, były członek rad nadzorczych spółek prawa handlowego związanych z transportem, rozwiązaniami IT dla transportu.

    Ostatnie wpisy autora

    Nowa Konstytucja