Kilka dni temu republikański kandydat na stanowisko wiceprezydenta, J.D. Vance, udzielił wywiadu prawicowemu weteranowi wojsk specjalnych Shawnowi Ryanowi, w którym przedstawił plan pokojowy Trumpa dla Ukrainy:
Wygląda to tak, że Trump siada, mówi Rosjanom, Ukraińcom, Europejczykom: musicie ustalić, jak wygląda pokojowe rozwiązanie. I prawdopodobnie wygląda to jak coś w stylu: obecna linia demarkacyjna między Rosją a Ukrainą staje się strefą zdemilitaryzowaną. Jest mocno ufortyfikowana, aby Rosjanie nie dokonali kolejnej inwazji. Ukraina utrzymuje swoją suwerenność. Rosja otrzymuje gwarancję neutralności od Ukrainy. Nie dołącza do NATO, nie dołącza do niektórych tego typu instytucji sojuszniczych.
Jest to pierwszy tak szczegółowy szkic scenariusza, który miałby doprowadzić do zakończenia wojny przedstawiony przez sztab wyborczy Donalda Trumpa. Do tej pory Trump wielokrotnie przekonywał, że zakończy konflikt w ciągu 24 godzin jeszcze jako elekt. Nie wdawał się w detale twierdząc, że mogłoby to pogrzebać realizację jego planu pokojowego.
Przypomnijmy, że do tej pory pojawiło się kilka koncepcji zakończenia wojny na Ukrainie, przygotowanych przez ludzi związanych z Trumpem, o często przeciwstawnym charakterze.
Pierwsza z nich została opracowana przez emerytowanego generała Keitha Kelloga oraz Freda Fleitza – szefów sztabu Rady Bezpieczeństwa Narodowego przy Donaldzie Trumpie w czasie jego prezydentury (2017-2021). Na łamach prawicowego „America First Policy Institute” byli urzędnicy prezydenckiej administracji opublikowali główne założenia zakończenia wojny.
Kluczowym punktem ma być skłonienie obu stron – Ukrainy i Rosji – do negocjacji. Pomóc w tym ma zawieszenie broni w oparciu o „obecne pozycje na froncie”. Kijów ma usłyszeć deklarację przekazania amerykańskiej broni, z kolei Moskwa zostanie zapewniona, że państwo, które najechała w lutym 2022 roku „nie dołączy do NATO w dłuższym okresie”. Zgodnie z planem „Ukraina formalnie nie musi oddać terytorium Rosji”. Jednocześnie dodają, że jest mało prawdopodobne, iż Kijów „w najbliższej przyszłości odzyska skuteczną kontrolę nad całym swoim terytorium”.
„Naszą obawą jest to, że wojna przerodziła się w bitwę na wyniszczenie, która zabije całe pokolenie młodych mężczyzn” – napisano w artykule. Oprócz tego zapis o „amerykańskim dozbrojeniu Ukrainy po zęby” ma być kluczowym elementem całego procesu. Według byłych współpracowników „Donald Trump przychylnie zareagował na taką propozycję”. Nie twierdzimy, że się z tym zgadzał lub zgadzał się z każdym słowem, ale byliśmy zadowoleni, że otrzymaliśmy taką opinię – powiedzieli dawni współpracownicy Trumpa.
Drugą koncepcję przedstawili były sekretarz stanu w administracji Donalda Trumpa Mike Pompeo oraz David J. Urban, doradca w czasie jego zwycięskiej kampanii prezydenckiej w 2016 roku. Według nich plan Trumpa zakłada uwolnienie „potencjału energii” USA poprzez poprawienie stosunków z Arabią Saudyjską i Izraelem oraz wspólne działania przeciwko Iranowi.
Kolejnym punktem ma być wprowadzenie jeszcze ostrzejszych sankcji wobec Rosji. Chodzi tu głównie o banki zajmujące się obsługą rynku energetycznego – kluczowego źródła dochodów dla machiny wojennej Kremla. Plan ten zakłada też rozwinięcie amerykańskiego przemysłu zbrojeniowego i doprowadzenie do sytuacji, w której wszystkie państwa członkowskie NATO wydają co najmniej 3% PKB na obronność.
Według Pompeo i Urbana Trump chciałby stworzyć program pożyczkowy dla Ukrainy o wartości 500 miliardów dolarów. Chodzi o to, by amerykańska pomoc dla Ukrainy szła w formie pożyczek, a nie dotacji.
Kolejny punkt domniemanego programu Trumpa zawiera postulat zniesienia wszelkich ograniczeń dotyczących rodzajów broni, jaką Ukraina może otrzymywać i używać. „Te kroki umożliwiłyby Trumpowi ustalenie warunków umowy: wojna kończy się natychmiast. Ukraina buduje znaczne siły obronne, aby Rosja nigdy więcej nie mogła jej zaatakować. Żadne państwo nie uznaje okupacji Rosji i jej roszczeń wobec jakichkolwiek terytoriów ukraińskich” – napisał Pompeo.
Która z tych koncepcji odzwierciedla plany kandydata na prezydenta, może żadna? Donald Trump znany jest z tego, że dobiera sobie doradców o różnych poglądach. Słucha ich, a następnie działa po swojemu, zgodnie z własnym instynktem. Śledząc wypowiedzi ludzi z jego otoczenia należy mieć na uwadze, że Trump pozostanie Trumpem.
Pozostaje nieprzewidywalny, w szczególności w kwestii wojny na Ukrainie, do której nie ma wyraźnego stanowiska; w przeciwieństwie do wojny Izraela z Hamasem, Iranu i bliskiego Wschodu, Chin czy nielegalnej imigracji.
O tym jaki jest prawdziwy plan pokojowy Trumpa, o ile taki w ogóle istnieje, dowiemy się dopiero wtedy, gdy wygra wybory.
Patryk Patey