Wiosna w Smoleńsku wciąż ta sama.
Choć bomby lecą niedaleko.
Ale już można mówić „zamach”
i ucichł już smoleński rechot.
Pancernej brzozy z baśni MAK-u
nikt, kto rozsądny, dziś nie kupi.
Trudniej duraczyć jest Polaków,
odkąd swe sfory spuścił Putin.
Może to korzyść i nadzieja
z krwawego Ruskich bałaganu,
że, rzecz to nie tak częsta w dziejach,
spotka się prawda z racją stanu?
Lecz, nim „Kochajmy się” ktoś zagra,
jednak zapytać się wypada:
Czy podpadają pod paragraf
głupota? podłość? Tak jak zdrada?
To byłby błąd przypisać wszystko
z Kremla z kamienną twarzą zbójcy.
Ktoś przecież knuł z nim tu nad Wisłą.
Byli seryjni samobójcy…
Jest sporo spraw do rozliczenia.
Potrzebne będą miejsca w tiurmie.
Osądzi sąd, lud niech ocenia,
kto zdrajcą był, kto tylko durniem.
Nie mamy czasu nazbyt wiele,
a ciągle nie brak Moskwy fanów.
Tym bardziej trzeba działać śmiele.
Pokazać prawdę – RACJĄ STANU.