W dniach 24-26.04.2023 odbywa się w Katowicach kolejny już, XV Europejski Kongres Gospodarczy.
To spotkanie kilku tysięcy obywateli zainteresowanych rozwojem ekonomicznym dla wspólnego dobra. Jednym z głównych tematów jest tradycyjnie energetyka. Jeszcze kilka lat temu w wystąpieniu wielu prelegentów zdawała się dominować fascynacja oderwanymi od praw fizyki i pragmatycznej ekonomii kreskówkami inspirowanymi przez Ala Gore’a i Rajendrę Pachauriego (byłego przewodniczącego IPCC przy ONZ) , ewentualnie inną publicystyką futurystyczno-katastroficzną.
Obecnie zauważyć trzeba pozytywną ewolucję świadomości energetycznej wielu zaproszonych ekspertów i zdecydowanie bardziej realistyczne spojrzenie na energetykę. Zdarzali się jednak tacy, którzy w dalszym ciągu bezrefleksyjnie powtarzali hasła dekarbonizacji. Ponieważ temat dwutlenku węgla trąci już myszką, nowym narzędziem straszenia śmiercionośnym globalnym ociepleniem stał się ostatnio
metan.
Forsowana w Unii Europejskiej tzw. transformacja energetyczna wymaga pieniędzy. Wymaga bardzo dużych pieniędzy. Obserwując na Kongresie wystąpienia wielu przedstawicieli sektora energetycznego szeroko rozumianego, właściwie każda branża związana z energetyką oczekuje dopłat. Wyciąga rękę po dofinansowania, które mogą pochodzić nie skądinąd, jak tylko ze wspólnych podatków, czyli z naszych kieszeni. Państwo jest zakładnikiem obywateli. Większy wzrost cen energii może wywołać zamieszki. Pozostaje więc wyciąganie pieniędzy z podatków, co ostatecznie wiązać się musi ze stagnacją kraju. I jedno rozwiązanie i drugie nie jest dobre.
Unia Europejska stała się zakładnikiem własnej chciwości. Zgodziła się na akceptację kłamstwa ekologicznego CO2, dającego doraźnie rządom wpływy z podatków ze świadectw emisyjnych CO2. Kłamstwo miało swoje pierwotne źródło jeszcze w ZSRR (patrz wcześniejsze artykuły autorów), a długofalowym celem najprawdopodobniej była dekarbonizacja, deindustrializacja i demilitaryzacja Zachodu, do którego od ćwierć wieku należy i Polska.
Konsekwencją tego jest recesja państw uwikłanych w ten proceder. Obecnym oczekiwaniom, czy wręcz żądaniom sektora energetycznego, towarzyszą oczekiwania dotacji wszystkich innych sektorów.
Czy nie dochodzimy do znanej nam z historii sytuacji, gdzie wszyscy do wszystkiego dokładają? Ideologia wzięła górę nad obiektywną nauką (klimatyzm) i nad ekonomią. Czy można już powiedzieć, że w założeniu liberalna, kapitalistyczna Unia Europejska ewoluuje wstecz, w kierunku socjalistycznego systemu z XX wieku, co doprowadziło do upadku tego systemu w Europie Wschodniej? Pomimo tego część sesji Europejskiego Kongresu Gospodarczego wciąż poświęcona jest wyimaginowanym problemom globalnego ocieplenia od CO2 (choć znane już są faktyczne przyczyny tego ocieplenia). Czyż nie przypomina to parafrazy znanego powiedzenia Stefana Kisielewskiego z 1958 na temat socjalizmu, z nawiązaniem do Artura Sandauera (za Artur Bazak, Polityka, VI.2012):
„Unia Europejska jest jak socjalizm, gdzie urzędnicy bohatersko walczą z problemami, które sami stwarzają”.
Jacek Musiał