10 lat temu, wraz z przejęciem władzy przez Prawo i Sprawiedliwość, Polska zaczęła realizować bardziej suwerenną politykę. Wcześniej, za rządów Platformy Obywatelskiej, uznaliśmy dominację niemiecką w Europie. Oznaczało to zgodę na bliską współpracę z Rosją oraz ograniczanie wpływów amerykańskich. Objęcie rządów przez PiS odczytywane było jako zapowiedź bliższej współpracy z USA m.in. poprzez realizację idei Międzymorza i zwiększenie liczby żołnierzy amerykańskich stacjonujących w naszym kraju.
W tym samym roku (2015) pojawiły się jednak głosy, żeby zamiast współpracy z Amerykanami Polska zawarła sojusz z Chinami. Miało to umocnić Polskę na arenie międzynarodowej. Mieliśmy się stać oknem Chin na Europę.
Ekspert: Polska może stać się najważniejszym partnerem Chin w Europie – Money.pl
Rząd Prawa i Sprawiedliwości postawił jednak na współpracę transatlantycką, a Polska próbowała prowadzić niezależną politykę zagraniczną w ramach Unii Europejskiej, zdominowanej przez Niemcy i Francję. Chiny zdecydowały się na strategiczne partnerstwo z Rosją, ogromnym źródłem surowców mineralnych i z populacją 4-krotnie większą od Polski. Chiny postawiły również na zacieśnianie współpracy gospodarczej z Niemcami i Francją, dzięki czemu ułatwiły sobie ekspansję na pozostałe rynki europejskie.
W 2015 roku nasz deficyt w handlu z Chinami wynosił 19 mld euro, zaś w 2024 aż 47 mld euro. Państwo Środka korzysta na współpracy z Polską, mimo braku ściślejszej współpracy opartej o umowy.
Saldo wymiany handlowej Polski z Chinami

Źródło: www.trade.gov.pl
Zwolennicy Jacka Bartosiaka mogliby argumentować, że mamy również deficyt handlowy z USA. Jednak nasz sojusznik dostarcza nam głównie surowce energetyczne i broń. W momencie gdy nasz sąsiad Rosja, wspierany przez Chiny, zaczął realizować strategię ekspansji militarnej, rezygnacja z importu sprzętu i surowców z USA byłaby samobójstwem.
Dlaczego teraz, gdy poznaliśmy owoce współpracy Chin i Rosji, Jacek Bartosiak wraz ze swoimi zwolennikami wzywa naszych rządzących do ponownego rozważenia współpracy z Chinami kosztem Stanów Zjednoczonych? Ogłasza to w momencie, gdy Donald Trump wziął ostry kurs na Chiny i oczekuje odpowiedniej reakcji sojuszników.
Poparcie Chin w tej konfrontacji byłoby uznane przez Amerykanów jako akt zdrady ideałów Wolnego Świata. Czy chcemy, żeby w Polsce podobnie jak w Chinach funkcjonowały obozy pracy i ścisły nadzór społeczeństwa pod rządami jednej partii?
Słowa Jacka Bartosiaka są tym bardziej skandaliczne, że namawia on do opuszczenia Europy przez wojska amerykańskie. A kto ma zająć ich miejsce? Wojska rosyjskie? Przecież zarówno armia polska, jak i europejska, nie stawiłaby skutecznego oporu bez pomocy amerykańskiej.
Nadchodzi okres wzrostu napięcia politycznego na świecie. Chiny chcą utrzymać obecnie istniejący układ, bo na nim korzystają. Amerykanie chcą go zmodyfikować. Polska wbrew zapewnieniom Jacka Bartosiaka nie jest potęgą. W Europie jesteśmy rozgrywani przez Francuzów i Niemców, a nasza gospodarka nie ma nic do zaoferowania poza 38 mln liczbą konsumentów i 16 mln pracowników. Nie wiem też czy inwestycje chińskie w infrastrukturę zapewnią nam bezpieczeństwo na wypadek rosyjskiej agresji. Może Rosjanie będą chcieli razem z Chińczykami zarządzać jedwabnym szlakiem, bez pośrednictwa Polski.
MTC
PS. O ryzyku związanym z zacieśnianiem współpracy przez Polskę i Europę z Chinami pisze również Krzysztof Wojczal: Z Chinami Unia i Polska polegną – Krzysztof Wojczal blog geopolityczny