Polskie MIG-29 dla Ukrainy? Tak, ale – bardzo mądra decyzja polskich władz

Data

Polecamy

Obrońmy lekarzy, którzy wbrew systemowi ratowali pacjentów!

W marcu 2020 roku nastąpił niesłychany atak na naszą wolność. Zamknięto nas w domach i pozbawiono prawa decydowania o własnym życiu. Dla rzekomego naszego dobra. Opłaciliśmy ten czas ogromną ilością nadwymiarowych zgonów. Znaleźli się jednak lekarze, którzy pomimo represji, pomagali pacjentom. Izby Lekarskie nadal ich prześladują, pomimo coraz liczniejszych dowodów na to, że to system się pomylił.

Wizyta Bidena – szansa dla Ukrainy i Polski

Wizyta Bidena na Ukrainie znaczy, że Ukraina nie zostanie przez USA porzucona dla obłaskawienia Rosji na wypadek starcia z Chinami. Polska gra tu rolę bazy wojskowej. Nie oczekujmy jednak, że USA rozwiążą wszystkie nasze problemy.

Jaskinie praworządności

Niemcy ustanowili sobie takie prawo, które pozwala złodziejowi po trzydziestu latach zatrzymać skradziony przedmiot i traktować go prawnie jako swój własny.
Z polskiego punktu widzenie samodzielne wchodzenie w wojnę rosyjsko-ukraińską byłoby absolutnie nieodpowiedzialne. Jeżeli mamy walczyć z Rosją, to tylko jako część NATO. A Ukrainie i Ukraińcom pomagajmy tak, jak to robimy obecnie.

Od kilku dni toczy się rozgrywka o to jak wciągnąć Polskę do wojny z Rosją. Zasugerował to prezydent Ukrainy, dając do zrozumienia, że nie ma już granicy pomiędzy Ukrainą a Polską. A w niedzielę sam sekretarz stanu USA Antony Blinken oznajmił, że Polska może przekazać swoje samoloty MIG-29 Ukrainie. A w zamian USA przekażą Polsce swoje.

O co w tym wszystkim chodzi?

Wydaje się, że obecna administracja amerykańska traktuje obecną sytuację na Ukrainie jak klasyczną wojnę zastępczą prowadzoną z Rosją.

Ukraińcy pokazali swoją determinację i zdolność do obrony. Możliwość pokonania Rosji na jej terytorium wpływu, dodatkowo podniosło wagę tej wojny dla Stanów Zjednoczonych w rywalizacji mocarstw.

Ale USA nie chcą bezpośredniej wojny z Rosją, same i jako NATO, bo to groziłoby III wojną światową. Dlatego próbują wciągnąć w nią Polskę, sugerując podjęcie samodzielnej decyzji.  (Wcześniejszy sojusz Wielka Brytania-Ukraina-Polska był do tego przygrywką.)

Z punktu widzenia amerykańskiego jest to  próba, która może przynieść USA same korzyści – osłabienie wroga i powiększenie strefy wpływu. Ukraina w roli sojusznika USA (i Wielkiej Brytanii) w Europie skutecznie osłabia, a wręcz uniemożliwia podział Europy pomiędzy Niemcy i Rosję.

Z punktu widzenia ukraińskiego wciągnięcie Polski do bezpośredniej obrony własnego państwa jest również ze wszech miar pożądane i rozsądne. I takiej ukraińskiej próbie nie należy się dziwić.

Z polskiego punktu widzenia samodzielne wchodzenie w tę wojnę byłoby absolutnie nieodpowiedzialne.

Ewentualne skutki mogłyby być dla naszego państwa tragiczne. Nie jesteśmy w tej chwili na tyle silni, żeby taką politykę i wojnę prowadzić. Pomagajmy Ukrainie w każdy możliwy humanitarny sposób i nieoficjalny wojskowy. Tak jak to robimy obecnie.

Zatem wtorkowej decyzji polskich władz – o  gotowości przekazania wszystkich MIG-29 do dyspozycji USA i NATO – można  tylko przyklasnąć. Jeżeli mamy walczyć z Rosją, to tylko jako element składowy NATO.

Jan A. Kowalski
Jan A. Kowalski
Jan A Kowalski, rocznik 1964. Od roku 1983 działacz Liberalno-Demokratycznej Partii Niepodległość, od 1985 redaktor „małej” Niepodległości (ps. Azja Tuhajbejowicz). Autor „Dziur w Mózgu” i „Wojny, którą właśnie przegraliśmy”.

Ostatnie wpisy autora