Na obecnym etapie rozwoju cywilizacji podstawowymi kryteriami wyboru sposobu pozyskiwania energii powinny być warunki naturalne i społeczno-ekonomiczne.
W szeregu artykułów udało się wykazać, jakie są faktyczne przyczyny globalnego ocieplenia. Nie ma tam miejsca dla dwutlenku węgla. Bez wyjątku, każde przetwarzanie energii wnosi swój wkład w globalne ocieplenie. Pomimo agresywnej propagandy lobbystów, każdy rodzaj energetyki wiąże się ze szkodami środowiskowymi, w tym – emisjami zanieczyszczeń, a państwa powinny dążyć do ich minimalizacji.
UTRZYMANIE INSTYTUCJI PONADNARODOWYCH
Jednym ze sposobów minimalizacji wpływu człowieka na globalne ocieplenie jest fiskalizm, lecz nie ten skompromitowany, oparty o spekulację świadectwami emisyjnymi CO2.
Podatek od energii powinien być ponoszony wprost proporcjonalnie do przetworzonej energii (tzn. tej użytecznej i tej bezpośrednio rozproszonej) przez każdego obywatela i przez każde państwo bez wyjątku. W ten sposób najmniej rozwinięte państwa – zużywające najmniej energii byłyby najmniej obciążone, najbardziej rozwinięte – najwięksi konsumenci energii -płaciliby najwięcej. Dane statystyczne dotyczące poszczególnych państw są w pełni dostępne. Mniejsza część podatku, w wartości kwotowej, np. 0,02 US$ za kWh trafiłaby na utrzymanie ONZ (lub innej organizacji ponadnarodowej za wyjątkiem celów militarnych). Większa część podatku, z sugerowanym (lecz nie-krytycznym) narzutem np. 80% całkowitych kosztów wytworzenia energii, pozostałaby dochodem rządów. Wymienione wartości są tylko wstępną, prostą propozycją do modyfikacji i oby jak najmniej skomplikowanej, gdyż to znów mogłoby prowadzić do nadużyć.
KŁAMSTWO JEST JAK ALKOHOL
Jeden z prominentnych polityków europejskich, Frans Timmermanns, posługując się retoryką rosyjską, wyraził swoją pogardę wobec Polski oszczerczą sugestią: „nacjonalizm jest jak alkoholizm – dwie godziny uciechy, a potem ból głowy i kac”. Od razu widać, ze podczas kilkuletniego pobytu w Rosji nasiąkał rosyjską propagandą i antypolskością, a i przychylnością do rosyjskiego gazu rzekomo mającego mniejszy wpływ na globalne ocieplenie (odsyłam do artykułu „Hipoteza Wrocław”, który wykazał, że jest wręcz odwrotnie. Czy nie dziwne, że Frans Timmermans, człowiek nie mający technicznego wyksztalcenia został wypromowany w 2019 r. (przez kogo?) na prominentne stanowisko we władzach Unii najbardziej odpowiedzialne za energetyką i ustawiał ją zgodnie z ideologią kłamstwa ekologicznego autorstwa rosyjskiego (dokładniejszą historię można odnaleźć we wcześniejszych artykułach). Czy nie powinno się temu politykowi zadać pytania : „Czy kłamstwo nie jest przypadkiem jak alkoholizm…”?