back to top
More

    Ordo Iuris czy non ordo iuris – oto jest pytanie?

    Strona głównaFelieton sobotni Jana A. KowalskiegoOrdo Iuris czy non ordo iuris – oto jest pytanie?

    Polecamy w dziale

    Do chrześcijan w Polsce. Ilu nas musi być, żeby zwyciężyć? (3)

    5% przekonanego społeczeństwa w zupełności wystarczy, by wprowadzić w Polsce państwo boże, zorganizowane wg Dekalogu i Nauki Jezusa Chrystusa. Co zyska obojętna większość? Większe zarobki, lepsze życie i tańsze o połowę mieszkania

    Do chrześcijan w Polsce. Czyńmy sobie ziemię poddaną (2)

    To my, chrześcijanie, powinniśmy układać świat dla dobrego życia naszych rodzin. Nie zrobią tego za nas komuniści, socjaliści i liberałowie. Odzyskamy tę możliwość, gdy przekonamy ludzi, że w naszym państwie będą mieli lepiej.

    Do chrześcijan w Polsce. Kto nie pracuje, niech też nie je! (1)

    Po 1989 nie było w Polsce bardziej prounijnej partii jak PiS. Traktat lizboński, dający możliwość omijania weta, został wynegocjowany przez J. Kaczyńskiego i podpisany przez L. Kaczyńskiego. To nie ja powiedziałem, to Sawicki :)

    Dlaczego państwo nie dopłaca do mojej produkcji?

    Gdybym używał do produkcji tylko polskich komponentów, nie przeżyłbym. Ponieważ kupuję też chińskie, mogę utrzymać się na rynku. Zatrudniam ludzi, sprzedaję/eksportuję, zarabiam i płacę podatki - to ja utrzymuję państwo polskie!
    Cała Polska dzięki Onetowi, Interii i Pudelkowi zna nie tylko nazwę Ordo Iuris - jaką postępowe matki straszą swoje pociechy - ale też nazwiska Karoliny Pawłowskiej i Tymoteusza Zycha - Logosu walczącego z chrześcijańskim smokiem

    Oczywiście winny wszystkiemu jest mecenas Jerzy Kwaśniewski, bo zadał to pytanie swoim współpracownikom. Już byłym współpracownikom. A  może zapytał czy osoby osobiście nieuporządkowane mogą być ambasadorami porządku? Zresztą dla jego „ofiar” nie ma to większego znaczenia. Znaczenie ma rozgłos medialny. Inaczej przecież nie zaistnieją i nie zdobędą sponsorów. I wygląda na to, że koszty nie mają dla nich znaczenia.

    Cała Polska (dzięki Onetowi, Interii i Pudelkowi) zna już nazwiska Karoliny Pawłowskiej i Tymoteusza Zycha, i nazwę ich nowego tworu pn. Logos. Zatem sukces. Pięć minut sławy zostało wykorzystane przez nich do maximum (łac., po polsku: maksimum)

    To przecież nie mecenas Kwaśniewski podniósł wątek obyczajowy w mediach. Zrobili to sami zainteresowani, rzekomo w samoobronie.  Użyli starej i sprawdzonej taktyki obrony przez atak. A ponieważ w dzisiejszych mediach najlepiej sprzedaje się seks – zwłaszcza zakazany przez Dekalog w VI Przykazaniu: nie cudzołóż! – no to mamy używanie w libertyńskich mediach. A dla schizmatyków rozgłos i sławę … przez pięć minut.

    Ale pięć minut szybko mija. To skończy się równie szybko.

    Teraz policzmy pieniądze. Ja nie dam im ani grosza. Nie dlatego, żebym był święty. Nie jestem jedynie hipokrytą. Nie może o wartościach chrześcijańskich rozprawiać osoba, która je łamie.

    Jestem co prawda od czterech lat wdowcem, ale wcześniej byłem przez 10 lat rozwodnikiem. Oczywiście nie z mojej winy (każdy rozwodnik jest nie z własnej winy). Jednak do głowy by mi nie przyszło pouczać kogokolwiek w kwestii małżeństwa. Jak rozwiązywać małżeńskie problemy. Jak ważna jest rodzina, zwłaszcza niczemu niewinne dzieci. Jak wielką wartością jest osobiste cierpienie i wyrzeczenie po to, żeby sprostać Bożym Przykazaniom. I ich wykładni, jaką nam pozostawił Jezus Chrystus w Ewangelii.

    Kto zatem da pieniądze na nowy Instytut? Dadzą ci, którzy podskoczyli aż pod sufit po usłyszeniu tych wieści. Dla których Instytut Ordo Iuris od wielu lat jest solą w oku.

    Ale czy na pewno dadzą pieniądze? Jeżeli nie podskoczyli za wysoko i nie stuknęli się w czaszkę, to nie dadzą. A jeżeli dadzą, to tylko tyle, by starczyło do pierwszego i za określoną usługę. Za atak na macierzystą jednostkę, na Ordo Iuris, oraz za atak na chrześcijańskie wartości. Za komuny nazywało się takich usłużnych, w dziele niszczenia, księżmi-patriotami albo postępowymi katolikami.

    Ale pięć minut sławy trzeba czasem spłacać do końca życia. (zapiszcie w kajeciku😊)

    Nie będę się pastwił nad byłymi członkami Ordo Iuris. Nie dlatego, że Karolina jest łał, a Tymoteusz ma piękną brodę i odczuwam z tego powodu zawiść. Jednak chociaż taktyka jaką przyjęli jest krótkowzroczna, to są przecież dziećmi tego samego Boga. Obdarzeni tak samo jak ja i Wy wolną wolą. Mogą się mylić, błądzić i podejmować bardzo złe decyzje. Organizacyjne, osobiste i każde.

    Do końca swoich dni mają szansę daną każdemu z nas – mogą przeprosić Pana Boga za swoje grzechy, zamiast pie….ć piąte przez dziesiąte. Sam tak kiedyś zrobiłem, ale doznałem łaski nawrócenia. Bożej łaski nawrócenia. Dlatego nie osądzajcie ich hipokryci wszelkich chrześcijańskich wyznań! I nie przyłączajcie się do rechotu libertyńskich bolszewików, tylko dlatego, że jeszcze nikt Was nie przyłapał.  Raczej pomódlcie się za nich … i za siebie.

    Jan Azja Kowalski

    PS. Drodzy Karolino i Tymoteuszu, jednak nazwa LOGOS to spore nadużycie!  Może lepsza byłaby PULGATORIUM?

    Jan A. Kowalski
    Jan A. Kowalski
    Jan A Kowalski, rocznik 1964. Od roku 1983 działacz Liberalno-Demokratycznej Partii Niepodległość, od 1985 redaktor „małej” Niepodległości (ps. Azja Tuhajbejowicz). Autor „Dziur w Mózgu” i „Wojny, którą właśnie przegraliśmy”.

    Ostatnie wpisy autora

    Nowa Konstytucja