Przed tygodniem określiłem się jako wyraźny zwolennik zdobycia przez Konfederację (Mentzena i Bosaka) 20% głosów w nadchodzących wyborach. Teraz dodam łyżkę dziegciu do beczki miodu. Wymienię największe wady tej formacji.
- Ojcowie-założyciele, Janusz Korwin-Mikke i Stanisław Michalkiewicz. Ich stare strachy i pomysły.
- Wewnętrzne sprzeczności.
- Brak spójnej wizji państwa, zgodnej z założeniami.
Byłem zdumiony parę lat temu, czytając projekt konstytucji, napisany przez Stanisława Michalkiewicza. Bo czytałem przepisaną Konstytucję kwietniową z 1935 roku. Konstytucję napisaną przez legionistów Józefa Piłsudskiego dla swojego Marszałka. Chichot historii, bo w tamtych czasach Stanisław Michalkiewicz siedziałby w Berezie Kartuskiej. Razem z innym Stanisławem, Cat-Mackiewiczem.
Również u Janusza Korwina-Mikke wyraźna jest fascynacja sanacyjnym stylem sprawowania władzy i podobna pogarda dla demokracji, określana przez niego jako d***kracja. Też siedziałby w Berezie😊
To stare pomysły, a stare strachy? Ich źródło jest to samo, a nazywa się komunizm. Sowiecki komunizm, żeby być dokładnym. To sowiecki komunizm zniszczył wolność myślenia większości ludzi tamtych czasów, czasów Korwina i Michalkiewicza. Myślenie nie było niezależne, ale co najwyżej dysydenckie. Odszczepieńcze w stosunku do systemu komunistycznego. To system, z racji swej bezwzględnej siły fizycznej, pozostawał najważniejszym punkiem odniesienia.
Opozycja w stosunku do systemu, również opozycja intelektualna, nie mogła go pominąć w swoich pomysłach. Mogła być co najwyżej anty-systemowa, ale nie w pełni niezależna. Dlatego taki kwiatek konstytucyjny przytrafił się Stanisławowi Michalkiewiczowi, kreującemu się na człowieka zdrowego rozsądku i prawie endeka. Komuna zniszczyła sanację, to odwołujemy się do sanacji.
System komunistyczny był zarazem systemem sowieckim – zewnętrznym systemem narzuconym siłą Polsce po II wojnie światowej. Stał za nim potężny Związek Socjalistycznych Republik Sowieckich (Radzieckich). Dlatego każda opozycja lat 80-tych i wcześniejszych musiała go uwzględniać w swoich rozmyślaniach. Uwzględniał go Geremek i Michnik, uwzględniał Leszek Moczulski i wielu, wielu innych. Dlaczego nie mieliby tego nie robić również Korwin-Mikke i Michalkiewicz?
Tyle tylko, że żyjemy 40 lat później. Wojska sowieckie/rosyjskie wyjechały z Polski w roku 1993. Jesteśmy w NATO. W sojuszu z USA. Układ światowy kompletnie się zmienił. Związek Sowiecki przestał być dal nas słońcem. Zwłaszcza, że jest to już tylko Rosja. Pozbawiona większości swoich republik. Rosja, która za chwilę straci na stałe Ukrainę. A potem, oby, Białoruś.
W dodatku wolność gospodarcza w wydaniu nie tylko Hayeka, ale także Miltona Friedmana, powiewa na sztandarach UPR, a teraz Nowej Nadziei. Wolność gospodarcza w wydaniu amerykańskim, a nie rosyjskim, skoro nawet Ayn Rand wolała być amerykańską Żydówką, chociaż urodziła się w Rosji😊
Wewnętrzna sprzeczność tkwi zatem w samych założeniach mentalnych obecnej Konfederacji, a wcześniej Unii Polityki Realnej. Dlatego ta partia pożera samą siebie.
Najwyższy Czas, nomen omen, żeby Nowa Nadzieja, honorując wszelkie zasługi Ojców-Założycieli, uwzględniła w swoich kalkulacjach zmiany jakie się dokonały w świecie i zerwała ze starym myśleniem. Oby dokonało się to pod wodzą nowego prezesa, Sławomira Mentzena. Jak najszybciej.
Polsce potrzebna jest partia wolnościowa i wolnorynkowa, która przyczyni się do zmiany obecnego systemu zarządzania państwem. Z pokomunistycznego etatyzmu, wzmocnionego teraz przez unijne dyrektywy, na zarządzane oddolnie państwo obywatelskie. Państwo, które będzie opłacalne dla przedsiębiorców, pracowników, a nawet emerytów – dla wszystkich uczciwych obywateli.
Tu nie chodzi o zmianę władzy, nazywanej przez Konfederatów POPIS-em. Tu chodzi o pieniądze. O podstawową i zrozumiałą wartość dla każdego z nas … dopóki nie zostaną zlikwidowane.
To sposób zbierania pieniędzy w Polsce (budżet państwa) jest najważniejszy. Bo, jak skromnie napisałem w moim projekcie konstytucji, suwerenem jest ten kto zbiera podatki i je wydatkuje. Wszelkie zapisy wyzłacanymi literami, że to NARÓD, nie zmienią tego podstawowego faktu.
Ze sposobu zbierania podatków (naszych pieniędzy) wynika sposób zarządzania państwem. Jeżeli wszystkie środki są zasysane przez Centralę, a potem łaskawie rozdzielane, to nie dziwmy się, że mamy to, co mamy. Nie mają tu znaczenia nazwiska, ale system zarządzania. Ucinanie kolejnych głów smokowi niczego nie wnosi.
Jeżeli chcemy zmienić nasze państwo na wolne i silne, to musimy zmienić obecny system z: rząd da, na nowy, ale tradycyjnie polski (sprzed rozbiorów): damy rządowi.
I właśnie tym powinna się zająć formacja wolnościowa, budując swój program i propozycje dla wyborców. Do czego wymienioną wyżej Konfederację łaskawie namawiam😊
Jan Azja Kowalski
PS. „Imperializm amerykański” jest jedyną szansą dla realizacji wolnościowych i niepodległościowych postulatów Konfederacji. I o tym za tydzień.