3.05.1505 roku uchwalono konstytucję sejmową, nazywaną konstytucją Nihil novi od jej pierwszych słów.
Jej pełna treść brzmiała następująco: „Nihil novi […] sine communi Consiliorum et Nuntiorum Terresterium consensu” (nic nowego bez zgody Panów Rady i posłów ziemskich).”
W praktyce oznaczała znaczne ograniczenie kompetencji monarchy na rzecz szlachty. Król mógł wydawać samodzielne edykty tylko w sprawach miast królewskich, edukacyjnych, wyznaniowych, Żydów, lenn, chłopów w królewszczyznach i w sprawach górniczych. W każdej innej sprawie musiał najpierw uzyskać zgodę Sejmu i Senatu.
Był to początek demokracji szlacheckiej i jednocześnie złotego wieku Rzeczypospolitej.
Niemal 300 lat później 3.05.1791 roku uchwalono drugą na świecie i pierwszą w Europie konstytucję która szła w odwrotnym kierunku. Znosiła ona liberum veto i wolną elekcję, ustanawiała monarchię konstytucyjną zamiast parlamentarnej i dziedziczną zamiast elekcyjnej.
Wzmacniała pozycję monarchy, który stał się zwierzchnikiem rządu (tzw. Straży Praw), kosztem szlachty, odbierając znacznej części przedstawicieli tego stanu prawo głosu (chodziło o tzw. gołotę czyli szlachtę nieposiadającą ziemi). Zrównywała ona w prawach szlachtę i mieszczaństwo, a o prawach politycznych miało decydować już nie urodzenie a stan majątkowy.
Jednocześnie objęto chłopów ochroną państwa i podjęto pierwsze kroki na drodze do zniesienia pańszczyzny i przyznania tej największej i najbardziej wyzyskiwanej grupie mieszkańców Rzeczypospolitej równych praw.
Zaczęła się ewolucja Narodu polskiego ze szlacheckiego w powszechny. Czynnikiem decydującym miały być odtąd język, wiara i wyznawane wartości, a nie pochodzenie. Religią panującą został katolicyzm, a apostazję uznawano za przestępstwo, choć jednocześnie zapewniono tolerancję innym wyznaniom.
Kolejnym krokiem na drodze ewolucji polskiej myśli konstytucyjnej był projekt powstańca listopadowego, który w przerwach w walkach o Warszawę napisał tekst, opublikowany 3.05.1831 roku w rocznicę Konstytucji 3 Maja. Tekst ten można określić pierwszą konstytucją zjednoczonej Europy.
Miała ona ustanowić jedno państwo europejskie, bez wewnętrznych granic, z jednolitym prawodawstwem oraz organami władzy złożonej z przedstawicieli wszystkich narodów.
Jak pisał pomysłodawca:
„wszystkie narody europejskie mają się wyrzec swojej wolności i zostać niewolnikami praw, wszyscy monarchowie mają być odtąd tylko stróżami i wykonawcami tychże praw i nie tytułować się inaczej tylko ojcami narodów”.
Czy nie należałoby więc dodać jej autora, Wojciecha Jastrzębowskiego, do grona Ojców Założycieli Unii Europejskiej?
Kazimierz Grabowski