21.05.1674 roku panowanie rozpoczął Jan III Sobieski.
Na tron wstępował opromieniony chwałą wodza, który skutecznie gromił liczniejszego i silniejszego przeciwnika. Jako dowódca wojskowy wykazywał się wielkim talentem, umiejętnością planowania i przewidywania, wykorzystywania nadarzającej się okazji, a nawet przekuwania porażki w zwycięstwo.
Jakim był władcą?
Z powodu trudnej sytuacji na kresach i osobistego udziału króla w walkach, koronacja odbyła się dopiero 2 lata później, 2.02.1676 roku.
Rzeczpospolita toczyła w tamtym czasie wojnę z Imperium Osmańskim. W wyniku haniebnego traktatu w Buczaczu, podpisanego przez poprzednika Jana, nieudolnego Michała Korybuta Wiśniowieckiego, utraciła Podole wraz z Kamieńcem Podolskim i stała się lennikiem Wysokiej Porty. Czambuły tatarskie grabiły południowe kresy, biorąc tysiące ludzi w jasyr, a wojska sułtana zagrażały Lwowi i Krakowowi. Dzięki błyskotliwym zwycięstwom Sobieskiego zagrożenie zostało oddalone, a Kresy mogły odetchnąć.
Chwilę odprężenia król próbował wykorzystać do podpisania z Turcją traktatu pokojowego i odzyskania Podola. Dzięki temu mógłby skierować swoją aktywność na północ. Tam bowiem rosła w siłę potęga domu brandenburskiego, wzmocnionego w latach wojny trzydziestoletniej i wiecznie szukającego okazji do połączenia swoich włości.
Sobieski zamierzał inkorporować do Polski Prusy Książęce albo przynajmniej osadzić na tamtejszym tronie swojego syna Jakuba w charakterze lennika. W tym celu sprzymierzył się z Francją i niedawnym wrogiem Rzeczypospolitej, Szwecją. Niestety plany króla storpedowała Francja, która po rozejmie w Nijmagen dokonała reorientacji swojej polityki zagranicznej, wchodząc w sojusz z Brandenburgią. Jednocześnie Szwecja znacznie osłabiona po latach wojen z Rzeczpospolitą i Rosją, poniosła dotkliwą porażkę w Prusach, a jej wojska zostały doszczętnie rozbite.
Dodatkowo w kraju rosła w siłę opozycja, składająca się przede wszystkim z najpotężniejszych magnackich rodów, na czele z litewskimi Pacami, która nie godziła się na przymierze ze Szwecją i wojnę z Brandenburgią, z którą niektórzy magnaci byli skoligaceni.
Szlachta z kolei nie zgadzała się na podwyższanie podatków, które miały zostać przeznaczone na wzmocnienie i zwiększenie liczebności armii, co było konieczne w przypadku prowadzenia wojny napastniczej.
W tej sytuacji Sobieski był zmuszony zmienić plany i zerwał z polityką profrancuską, za którą lobbowała jego ukochana żona Marysieńka. Zbliżył się do Austrii, z którą podpisał sojusz zaczepno-odporny wymierzony przeciwko Turcji. Kiedy Turcy zagrozili stolicy Imperium Habsburgów, Sobieski ruszył z odsieczą, odnosząc decydujące zwycięstwa pod Wiedniem i Parkanami.
Planował osadzić swojego syna na tronie węgierskim. To się jednak nie udało z powodu polityki Karola Lotaryńskiego, który wyzwalane przez Polaków ziemie przyłączał od razu do Austrii. Dodatkowo szlachta, podburzana przez skłóconych z monarchą magnatów, występowała przeciwko przedłużającej się wojnie. Brakowało funduszy i szerzyła się dezercja. Król ponownie musiał zmienić plany.
Tym razem jego wzrok padł na Mołdawię i Wołoszczyznę. Tereny te od wieków znajdowały się w orbicie wpływów Korony Królestwa Polskiego. Aby zdobyć sojuszników, przystąpił do Świętej Ligii, inspirowanej przez Watykan, a skierowanej przeciwko Turcji. Podpisał również traktat pokojowy z Rosją, w którym zrzekał się m.in. Kijowszczyzny i Ziemi Smoleńskiej, aby w ten sposób włączyć ją do sojuszu.
Ponawiane w kolejnych latach wyprawy mołdawskie zakończyły się jednak niepowodzeniem. Uderzenia Polaków trafiały w próżnię. Skromne siły, które udało się zebrać, rozpraszały się w szerokim stepie, gdzie były nękane przez oddziały tureckie.
Sobieski tracąc nadzieję na pomyślne rozstrzygnięcie wojny na polu bitwy, próbował wyrwać się ze Świętej Ligi, która służyła głównie interesom Austriaków i Wenecjan. Chciał skierować się przeciwko Rosji, która przyjęła postawę wyczekującą, czekając aż jej odwieczni wrogowie – Polska i Turcja – wykrwawią się we wzajemnych walkach.
Ponownie jednak natrafił na opór szlachty, a przede wszystkim magnaterii. Sobieskiemu nie pomogły nawet roszady na najwyższych, państwowych stanowiskach. Nominowani Sapiehowie, którzy mieli zastąpić Paców, momentalnie przeszli do opozycji. Król był coraz bardziej osamotniony i schorowany. Powoli wycofywał się z rządów, a rolę szarej eminencji przejęła jego żona Marysieńka, która miała ambicje zdobycia korony dla ich pierworodnego syna Jakuba.
Jan III Sobieski planował wzmocnić władzę centralną i siłę państwa, ograniczyć liberum veto i samowolę magnaterii, wprowadzić elekcję vivente rege (za życia króla), ustanowić monarchię dziedziczną, stworzyć silną armię, która mogłaby stawić czoła agresywnym i zaborczym sąsiadom, wreszcie system sojuszy, który uczyniłby Rzeczpospolitą bezpieczną.
Żaden z tych postulatów nie doczekał się realizacji. Jedyne co mu się udało, to modernizacja i reorganizacja armii. Jednak z powodu braku funduszy, pozostała niewielka i niezdolna do obrony największego państwa w Europie.
Jan III Sobieski był poliglotą władającym kilkoma językami (w tym tureckim i tatarskim) i erudytą. Posiadał rozeznanie w wielu dziedzinach, od matematyki i inżynierię po filozofię i historię. Znał osobiście najwybitniejsze umysły epoki. Korespondował z astronomem Heweliuszem, który zadedykował mu swoją książkę. Posiadał również imponujący, liczący 7 tysięcy tomów księgozbiór. Mówiono o nim, że nigdzie nie rusza się bez ciekawej lektury. Był wybitnym mecenasem nauki i sztuki, człowiekiem o szerokich horyzontach, który pod ciężarem nawy państwowej nie zrealizował żadnej ze swoich ambitnych koncepcji.
Do dziś pozostaje jednym z najsłynniejszych władców Rzeczpospolitej, choć jego legenda narodziła się dopiero w wieku następnym, w scenerii ogólnego upadku państwa. Bo to za czasów Jana III Sobieskiego Rzeczpospolita przeżywała ostatnie chwile swojej chwały.
Kazimierz Grabowski