back to top
More

    Ewa Houee (Kubasiewicz), Francuskie media o wojnie w Ukrainie

    Strona głównaPolitykaEwa Houee (Kubasiewicz), Francuskie media o wojnie w Ukrainie

    Polecamy w dziale

    Prawy i sprawiedliwy jak komisarz Reynders

    Komisarz Reynders, a wcześniej Eva Kaili, to nie przypadki, ale reguła. Na wysokie stanowiska UE powoływani są ludzie o podejrzanej reputacji i przeszłości. Po to, żeby bez wahań moralnych wykonywali wyznaczone zadania niszczące Europę i Polskę.

    Protesty w Gruzji

    Po deklaracji gruzińskiego rządu, że nie dołączy do UE w Tbilisi wybuchły protesty zwolenników integracji. Na razie przewagę mają siły rządowe, które brutalnie rozprawiają się z demonstrantami. Używają armatek wodnych, gazu łzawiącego. Niech żyje Gruzja!

    Syria – czy to koniec Asada?

    Być może jesteśmy świadkami początku końca wieloletnich rządów Baszara al-Asada. Rządził on Syrią żelazną ręką, topiąc tysiące własnych rodaków we krwi i zmuszając do emigracji miliony, co zapoczątkowało kryzys migracyjny w Europie.

    CPK – porażka Donalda Tuska

    Dziwnie się wczoraj działo. 1. KO wycofała wniosek o odrzucenie obywatelskiego projektu CPK. 2. Okazało, że Sz. Hołownia studiował na CollHum. 3. CBA aresztowało W. Olejniczaka, b. szefa SLD. Czy to "żelazna miotła demokracji walczącej" Tuska?
    Trzeba jednak powiedzieć, że większość społeczeństwa francuskiego sympatyzuje z Ukraińcami i życzy im jak najlepiej, tylko wolałaby nie wtrącać się za bardzo i jak najszybciej wrócić do biznesu z Rosjanami.

    Większość wypowiedzi na temat Ukrainy we francuskich mediach wskazuje na to, że Francuzi sądzą, iż ich prezydent dobrze robił, próbując wielokrotnie dyskutować z Putinem, ponieważ występuje on teraz w podwójnej roli: prezydenta Francji i osoby stojącej obecnie na czele UE. Czyli wegług różnych opiniodawców ciąży na nim odpowiedzialność za bezpieczeństwo nie tylko Francji, ale całej Europy i to bardzo dobrze, że jest taki ostrożny!

    Trzeba jednak powiedzieć, że większość społeczeństwa francuskiego sympatyzuje z Ukraińcami i życzy im jak najlepiej, tylko wolałaby nie wtrącać się za bardzo i jak najszybciej wrócić do biznesu z Rosjanami. Dlatego opieszałość Macrona w sprawach ukraińskich zupełnie im nie przeszkadza. Uważają nawet, że to dobrze dla Francji i jej interesów ekonomicznych.

    Zdarzają się oczywiście różne osoby publiczne, które krytykują zarówno postępowanie prezydenta, jak i opinie wyrażane przez niektórych ekspertów, ale to oczywiście niczego nie zmienia.

    Mimo wszystko media francuskie poświęcają tej wojnie bardzo dużo czasu. Zwłaszcza kanały BFM TV i informacyjny kanał LCI. Praktycznie przez cały dzień podają wiadomości z frontu, zapraszają ważne i mniej ważne osobistości na spotkania, w tym sporo Ukraińców i prowadzą z nimi wielogodzinne dyskusje.

    Częstymi gośćmi są dowódcy wojskowi, generałowie analizujący sytuację i podsumowujący błędy rosyjskiego dowodzenia i wielką nieudolność niby drugiej armii świata. Są oni zgodni co do tego, że Putin nie pozwala rosyjskim dowódcom na podejmowanie samodzielnych decyzji, wtrąca się do wszystkiego i oni się go po prostu boją. Wielu z nich zostało już przez niego wyeliminowanych z gry. Niektórzy nie żyją, inni siedzą w więzieniach, więc pewnie jest się czego bać….

    Media cytują również, właściwie codziennie, prezydenta Wołodomira Zełeńskiego, który cieszy się we Francji niesłychanym wprost mirem, przekazują jego prośby o pomoc i o przyspieszenie dostaw broni. Według jego słów Ukraina potrzebuje około 5 miliardów dolarów miesięcznie na prowadzenie tej wojny obrończej. Prezydent Zełeński nalega też na Zachód, by już w czerwcu rozpocząć proces przyjmowania Ukrainy do Unii Europejskiej i stwierdza, że proponowane przez prezydenta Macrona stworzenie europejskiej konfederacji, odsuwające żądania Ukrainy, w żadnym razie nie powinno opóźnić tego procesu (nadmienić trzeba, że powyższa propozycja Macrona nie spotkała się właściwie z żadną krytyką we Francji).

    W wymienionych wyżej mediach występują też dość często znane ukraińskie osobistości: mer Mariupola, mer Kijowa, czy – jak to miało miejsce 23 maja 2022 -wicepremier Ukrainy Olga Stepaniszyna. Tak samo mer Odessy – Truchanow mówił w telewizji, że w jego mieście większość ludności mówi po rosyjsku, co oczywiście nie oznacza, że czują się Rosjanami. Pokreślał też, że teraz sytuacja się odwraca. Ludzie nie chcą mówić i pisać w języku agresora, jak np. znany tam pisarz Andrej Kurkow, który oświadczył, że już nigdy ani słowa nie napisze po rosyjsku.

    Cytuje się też niektórych naukowców rosyjskich, którzy ubolewają nad tym, że autorytet Rosji został poważnie osłabiony w świecie, co ich zdaniem zagraża międzynarodowej współpracy naukowej. Przykładem może być tu wypowiedź rosyjskiego astrofizyka Siergieja Popowa.

    Najwięcej czasu we francuskich mediach poświęcono Ukrainie w trzecią miesięcznicę wybuchu wojny – 24 maja. Krytykowano bardzo ostro putinowską propagandę, przypominano Buczę, Mariopol, Krematorsk, deportacje ludności w głąb Rosji (przywodzące na myśl sowieckie działania z lat II wojny światowej w stosunku do obywateli polskich) i inne rosyjskie zbrodnie. Sporo mówiono i pisano na ten temat, podsumowując trzy miesiące rosyjskiego bestialstwa.

    Analizuje się tu też na bieżąco sytuację na froncie i przypomina, że wielu młodych Rosjan nie chce walczyć przeciwko Ukrainie.

    Francuskie media dają też możliwość wypowiadania się niezależnym dziennikarzom rosyjskim, jak np. Nadieżdy Kutepowej, która oskarża Putina o tworzenie współczesnych gułagów dla przeciwników politycznych.

    Ciekawe bywają także analizy byłego agenta KGB – Siergieja Żirnowa przebywającego od wielu lat we Francji, znającego dobrze środowisko Putina i wiedzącego, czego się można po nim spodziewać. Występuje on prawie codziennie w programach LCI i ustosunkowuje się do aktualnych wydarzeń. Dla polskiego telewidza nie byłoby w tych wypowiedziach specjalnych rewelacji, bo my dobrze wiemy, co to komuna i sowietyzm, ale dla francuskiego odbiorcy często są to rzeczy nowe i szokujące.

    Od czasu do czasu słychać też głosy oskarżające bojowników grupy Azov o skrajny nacjonalizm. Dlatego też 24. maja redakcja LCI zaprosiła do programu ambasadora Ukrainy we Francji – Vadima Omelszenko, prosząc, by ustosunkował się do tego zagadnienia. Ambasador przyznał, że w parlamencie ukraińskim znajdują się również nacjonaliści, ale podkreślił, że przypada im niecały 1% miejsc. Zaprzeczył tym samym propagandzie rosyjskiej głoszącej, że jest ich tam aż 38 %. Stwierdził też, że teraz wszelkie różnice w poglądach ukraińskich polityków zeszły na dalszy plan i wokół prezydenta Zełeńskiego skupieni są obecnie przedstawiciele wszystkich bez wyjątku opcji politycznych. Trzeba też zaznaczyć, że przeglądając prasę francuską i oglądając w różnych programach audycje telewizyjne dotyczące Ukrainy odnosi się wrażenie, że większość redakcji zdecydowanie unika zapraszania przedstawicieli skrajnej prawicy.

    Na podkreślenie zasługuje również fakt, że francuskie media wysłały do Ukrainy wielu bardzo dobrych reporterów, jak np. znakomitą dziennikarkę z wieloletnim doświadczeniem w różnych stronach świata – Maryse Burgot.

    Radio, telewizja i prasa głoszą też sporo o pomocy, jakiej Polska udziela Ukrainie. Niektórzy autorzy przypominają nawet ukraińskie zbrodnie na Polakach popełnione w czasie II wojny światowej i podkreślają z prawdziwym podziwem zachowanie polskich władz i polskiego społeczeństwa w sytuacji, gdzie chęć pomocy ucięmiężonemu narodowi ukraińskiemu jest większa i pilniejsza, niż rozliczanie przeszłości.

    Ostatnie wpisy autora

    Nowa Konstytucja