Od kilku lat jesteśmy informowani, że Polska musi dokonać transformacji energetycznej. Mamy zamienić „brudną” energię z węgla kamiennego i brunatnego na „czystą”, pochodzącej z wiatru i słońca. Nadrzędnym celem transformacji naszej energetyki ma być znaczące ograniczenie emisji gazów cieplarnianych. Polska zobowiązała się do tego, akceptując założenia polityki klimatycznej Unii Europejskiej.
W prasie padają znaczące kwoty, które musimy ponieść na zmianę systemu energetycznego
Potrzeba 600 mld zł nakładów na transformację energetyczną w Polsce – GazetaPrawna.pl
Tymczasem w ubiegłym miesiącu Europejska Agencja Środowiska poinformowała, że w 2022 roku Polska była liderem w ograniczaniu emisji dwutlenku węgla, odpowiadając za 60% redukcji emisji gazów cieplarnianych w Unii Europejskiej.
Tak znaczący spadek emisji gazów cieplarnianych wynikał z mniejszej generacji prądu w energetyce węglowej oraz ograniczania produkcji w energochłonnych branżach przemysłu. Co więcej spadek emisji dwutlenku węgla w Polsce wyniósł w ostatnich 10 latach aż 25%. Z jednej strony wynika to modernizacji polskiej energetyki oraz przemysłu, dokonywanej dostępnymi środkami finansowymi.
Przemysł odchodzi od węgla. Wybiera OZE i gaz – WysokieNapiecie.pl
Z drugiej postępującą dezindustralizacją Europy, wynikającą z prowadzonej polityki klimatycznej (o dalszym załamaniu produkcji przemysłowej w Polsce świadczą dane o gwałtownym spadku produkcji prądu w 2023 roku)
Ponieważ zaakceptowany przez Polski rząd unijny pakiet klimatyczny (Fit for 55) zakłada dalsze nakładanie podatków na polski przemysł, energetykę, budownictwo i transport, to możemy zakładać, że trend przenoszenia produkcji poza UE i ograniczania aktywności gospodarczej będzie kontynuowany.
Oznacza to, że niebawem spełnimy ambitne cele polityki klimatycznej – będąc liderem w Europie – bez miliardów wydanych na rozwój OZE. Tylko w jakim stanie będzie wtedy nasza gospodarka i jak bardzo to odczujemy?
MTC