W 2013 roku rząd Donalda Tuska zdecydował się na przeniesienie części środków zgromadzonych w Otwartych Funduszach Emerytalnych do ZUS. Wielu ekonomistów nazwało tę decyzję demontażem systemu emerytalnego. Reforma uniemożliwiła również dziedziczenie zgromadzonych w OFE środków. Donald Tusk argumentował wtedy, iż zmiana systemu przyczyni się do minimalizacji ryzyka dla uczestników systemu do zera. Twierdził on tak, mimo tego, że wartość akcji, które pozostały w OFE cechuje się większą zmiennością niż zabrane im obligacje.
Skok na pieniądze z OFE. Rząd zabiera nam 150 miliardów złotych – Money.pl
Nowy rząd, tworzony już przez Prawo i Sprawiedliwość, zapowiadał dokończenie zmian w funkcjonowaniu OFE. Miały one polegać na ich przekształceniu w Indywidualne Konta Emerytalne z zachowaniem prawa do dziedziczenia. Dodatkowo Polacy mieliby prawo wyboru czy posiadane przez nich środki przenieść do IKE, czy do ZUS. Na zapowiedziach jednak tylko się skończyło. Z nieznanych powodów rząd zawiesił pracę nad projektem.
Zamiast zreformować OFE rząd Mateusza Morawieckiego wprowadził Pracownicze Plany Kapitałowe. Miała to być quasi-dobrowolna forma odkładania części wynagrodzenia na wypłatę przyszłych emerytur. Na tę formę zabezpieczenia emerytalnego zdecydowało się tylko 3,3 mln Polaków (na 16 mln zatrudnionych).
Ostatnie 10 lat to okres eksperymentowania polityków różnych opcji z systemami emerytalnymi w naszym kraju. W momentach pogorszenia się stanu finansów publicznych każdy z rządów starał się sięgać po środki, które miały służyć zabezpieczeniu naszych emerytur. Dotyczyło to zarówno OFE, jak i Funduszu Rezerwy Demograficznej.
Odbywający się raz na kilka lat skok polityków „na kasę” doprowadził do tego, że 70% młodych Polaków obawia się, że pieniądze odkładane przez nich na spokojną starość, zostaną im odebrane przez … przedstawicieli narodu!!!
Do takich wniosków dochodzimy po zapoznaniu się z raportem sporządzonym przez Izbę Gospodarczą Towarzystw Emerytalnych.
Co więcej, badanie przeprowadzone wśród Polaków w wieku 18-30 lat pokazuje jak niski jest poziom zrozumienia i bezpieczeństwa istniejących obecnie systemów emerytalnych (IKE/IKZE/PPK).
Istniejącym systemom emerytalnym ufa tylko 15% młodych Polaków.
W jaki sposób młodzi ludzie mają zabezpieczyć swoje bezpieczeństwo finansowe na starość? Na to pytanie nie poznaliśmy odpowiedzi podczas debat przedwyborczych. Nie zanosi się też na to, że politycy odpowiedzą na to pytanie po wyborach.
MTC