Wbrew zatem opowieściom obecnej opozycji, poważnej i mniej poważnej, Prawo i Sprawiedliwość nie dokonuje aktualnie żadnego zamachu na samorządy. Z prostego powodu: one nie istnieją.
Wyjściem do jakiejkolwiek mojej oceny rzeczywistości jest dobro narodu i państwa polskiego. A nie sukces partii aktualnie rządzącej czy aktualnie opozycyjnej. Stąd zmartwienie Pawłem Kukizem.
Zamiast zapowiadanej współpracy z Pawłem Kukizem, PiS wystąpiło z propozycją przejęcia władzy politycznej nad całą Polską. Każdej władzy, również gminnej. Dlatego nawet radni muszą być pisowscy.
Wszystko się udało, tylko niektóre sprawy trochę mniej. Przedstawię najpierw sprawy, które ewidentnie Rządowi się udały. A później wymienię plusy ujemne, czyli te rzeczy, które udały się trochę mniej.
Obdarowany kiedyś Jej „Dzienniczkiem” przez gorliwego (= pokornego) wyznawcę Bożego Miłosierdzia, bardzo sceptycznie podszedłem do samej idei, a Świętą Faustynę uznałem za konfabulantkę i megalomankę.
Dzień Wszystkich Świętych kolejny raz przypomina nam trzy prawdy oczywiste. Po pierwsze, że święci nadal...
Dlaczego martwi mnie brak poważnej opozycji? Z prostego powodu: istnieje niebezpieczeństwo, że obecni wygrani, nie czując na plecach oddechu rywala, zapomną, komu zawdzięczają zwycięstwo.
Grzegorz Wielki Schetyna obiecał wszystkim wszystko, co tylko zapragną. Wystarczy to, że przed piętnastu laty na retorykę Platformy...
Usłyszałem, że to skandal, bo Erdoğan nie chce uwolnić podpasek. Z drugiej, że to nic nieznaczący teatr i że nasz Duda się pogubił, bo chyba nie wie, że Erdoğan wystąpił przeciwko Turcji Atatürka.
Jak na tureckim kazaniu. Dosłownie tak się poczułem siedząc w barze Zajazdu pod Caryńską...
Pisząc tydzień temu o śledziach z jednej beczki, zapowiedziałem podanie skutecznego przepisu. Boję się, że trochę na wyrost, nie jestem przecież astrologiem, ale słowo się rzekło. A zatem, do dzieła.
Zacznę od początku, od obalenia podstawowego twierdzenia, że celem każdej partii politycznej jest zdobycie...
Po raz pierwszy w historii Polski po roku 1989 stare śledzie z beczki, z ławicy pod nazwą Prawo i Sprawiedliwość, odwołały się do rybek spoza swojej beczki, odwołały się do społeczeństwa.
Po ostatnim tekście jeden z internautów zarzucił mi, że niczego nie wiem i nie rozumiem. Wszystko wiedzą i rozumieją...