back to top
More

    Widziane na Ukrainie. Piotr, lat 48, doktor habilitowany (9)

    Strona głównaPolitykaWidziane na Ukrainie. Piotr, lat 48, doktor habilitowany (9)
    Zajęli bośniacką wieś. Młode kobiety i nastolatki ustawili po jednej stronie. Resztę zagonili do stodoły. Podszedł do niego dowódca, Sergiej. - Dobrze się spisałeś, młody. Wybieraj. Rano oddasz. Miała na imię Bianka. Była piękna.

    Piotr, lat 48, doktor habilitowany. Lekki brzuszek. Wykładowca na uczelni. 

    Żaden z jego nauczycieli nie obstawiałby dla niego takiej przyszłości. On sam też nie. Urodził się na Bałutach w Łodzi. To nie była inteligencka dzielnica. Czas dzielił na zawodówkę i podwórko. Potrafił się bić. 

    Koledzy namówili go na boks. A trener na technikum. Koledzy szli do wojska, też poszedł. Na zawodowego. Został komandosem. Był rok 1994. Wojsko marnie płaciło, dlatego pomyślał o Legii Cudzoziemskiej. 

    Pan kapitan miał dla niego lepszą propozycję. Wsparcia  Serbów, naszych Braci-Słowian. Polacy, wspólnie z patriotami rosyjskimi, będą walczyć po stronie Serbów. Za 2000 USD miesięczne. 

    Pojechali do Wiednia autobusem. Potem Węgry. Wreszcie Serbia. W Serbii przeszli krótkie szkolenie. Trzy tygodnie później byli już Bośni. Pierwsza akcja i pierwsi wyeliminowani islamiści. 

    – W dzień odpoczywaliśmy, w nocy wychodziliśmy na polowanie – opowiadał podgrzewając w dłoni kieliszek koniaku.

    Zajęli bośniacką wieś. Młode kobiety i nastolatki ustawili po jednej stronie. Resztę zagonili  do stodoły. Podszedł do niego jego dowódca, Sergiej.

    – Dobrze się spisałeś, młody. Wybieraj. Rano oddasz. 

    Miała na imię Bianka i rok mniej niż on. Była piękna. Przegadał z nią całą noc. 

    Rano zgonili dziewczyny na plac. Były w strasznym stanie. Po chwili Sergiej wydał rozkaz erkaemiście. Rozstrzelać je.  

    Piotr złapał swój AK-27, przeładował i stanął przed Bianką. Sergiej spojrzał na niego zdziwiony. 

    – Po co? Przecież jutro będą nowe – zawahał się – no dobra, bierz ją i na bok.

     Padła seria. 

     Następnej nocy uciekł z Bianką na stronę Chorwatów. Ona została sanitariuszką, a on zaczął polować. Na wczorajszych kolegów. Po miesiącu postanowili wyjechać tam, gdzie cicho i spokojnie. Do Polski. 

    Piotr poszedł na studia. Najpierw jedne, potem drugie. Koszmar wojny wracał do niego każdej nocy. Czasem w dzień. Pracował, pił i bił żonę. Często. Napisał doktorat. Potem habilitacja. Urodziła się córka. Niczego to nie zmieniło. 

    W końcu Bianka nie wytrzymała. Wyjechała do Francji. Nienawidziła Rosjan i … Polaków. Za  Piotra. Uratował jej życie i zmarnował je.

    Piotr ożenił się drugi raz. Urodziła się kolejna córka. Niczego to nie zmieniło. Pracował, pił i bił drugą żonę. Wkrótce został sam. 

    Przyszedł rok 2022. Rosjanie znów zaczęli swoją wojnę. 

    Piotr wykładał na uczelni. Miał ukraińskich studentów. Wróciły mu obrazy z Bośni. Wybrał złą stronę. Trochę przypadkiem. Dla przygody. Dla pieniędzy. Teraz już wiedział komu pomagać. Kupował małe drony, przerabiał oprogramowanie i zawoził walczącym Ukraińcom.

    Pewnego dnia, w drodze powrotnej, zatrzymał się we Lwowie. Wszedł do kawiarni. Zamówił kawę i koniak zakarpacki. Jeszcze był trzeźwy. Wtedy ją zobaczył. Biankę. Miała te same oczy. Czarne i pełne żaru. 

     Znowu przegadali całą noc. Była dyplomowaną pielęgniarką. Pomagała Ukraińcom. Namawiała go, by napisał wspomnienia. Ku przestrodze. Żeby  chłopcy z Polski nie trafiali w łapy rosyjskich zbrodniarzy i ich polskich naganiaczy.

    Zaczął pisać, w odcinkach. Kilka opublikował. Ku przestrodze.

    Na początku tego roku dostał wiadomość na Skype. Od Sergieja. 

    Pamiętasz mnie, Pietia? Będzie w Warszawie  Wowa, ten młody pacan, co ci naboje nosił. Wiezie ci prezent ode mnie.

    Wahał się, ale ciekawość zwyciężyła. Odpisał. Umówił się na spotkanie z Wową. 

    Spotkali się na mieście. A potem przenieśli do niego. Wowa miał dla niego prawdziwy syberyjski samogon. Od Sergieja. 

    Po wyjściu Wowy źle się poczuł. Chyba za dużo tego samogonu. Położył się…

    Po kilku dniach ciało Piotra znalazła jego córka.

    Mariusz Patey

    Mariusz Patey
    Mariusz Patey
    Absolwent Wydziału Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego. Publicysta specjalizujący się problematyce ekonomii Międzymorza, bezpieczeństwa energetycznego. Były doradca wojewody lubuskiego, były członek rad nadzorczych spółek prawa handlowego związanych z transportem, rozwiązaniami IT dla transportu.

    Widziane na Ukrainie