back to top
More

    Rzeź wołyńska

    Strona głównaHistoriaRzeź wołyńska

    Polecamy w dziale

    Strajki w roku 1988

    24.04.1988 roku zaczął się strajk załogi MPK w Bydgoszczy. Był to pierwszy z wielu strajków. Władza po raz pierwszy zareagowała nie tylko przemocą, ale też gestami pojednawczymi. Rodziła się koncepcja Okrągłego Stołu.

    Śmierć świętego Wojciecha

    23.04.997 roku w Świętym Gaju koło Elbląga męczeńską śmierć poniósł biskup Wojciech. Został zamordowany przez pogańskich Prusów. Stał się Wojciech patronem Polski i najważniejszym spośród świętych.

    Układ w Rapallo

    16.04.1922 roku w Rapallo k. Genui, delegacja rosyjska i niemiecka podpisały traktat. Zrzekały się wzajemnych roszczeń finansowych za I WŚ. Zarazem na mocy tajnego aneksu z 11.08. Niemcy i Rosja rozpoczęły współpracę wojskową.

    Bitwa o handel

    13.04.1947 roku, od wystąpienia ministra przemysłu i handlu Hilarego Minca na plenum Komitetu Centralnego Polskiej Partii Robotniczej rozpoczęła się "bitwa o handel". liczba prywatnych sklepów spadła ze 134 000 do 78 000 w 1949.
    Odliczanie do rzezi przyśpieszyło po klęsce Niemców pod Stalingradem. Było pewne, że przegrają wojnę. Ukraińska partyzantka, wzmocniona tysiącami dezerterów z armii niemieckiej, była wreszcie gotowa do oczyszczenia terenu z Lachów

    9 lutego 1943 roku oddział Hrihorija Perehijniaka dokonał masowego mordu na Polakach zamieszkujących kolonię w Paroślach, zapoczątkowując serię masakr nazywanych zbiorczo Rzezią Wołyńską. W jej wyniku śmierć poniosło między 50 a 60 tys. Polaków. Kolejnych kilkaset tysięcy opuściło na zawsze swoje domy. 

    Jak do tego doszło? 

    Wpływy polskie na Wołyniu sięgają czasów średniowiecza, gdy o ziemie te rywalizowali ze sobą Piastowie i Rurykowicze. Ostatecznie zostały przyłączone do Korony w 1569 roku i do pierwszego rozbioru Rzeczypospolitej, stanowiły jej część. Polska już za czasów królowej Bony prowadziła na tych ziemiach akcję kolonizacyjną, zaś kultura polska była kulturą elit. 

    Przeciwko polskości Wołynia występował jednak rodzący się ukraiński ruch narodowy, który wymierzony był przede wszystkim w Polaków. Na początku dwudziestego wieku na terenie Galicji dojrzewał ukraiński nacjonalizm, który w następnych latach nabierze wielu cech wspólnych z nacjonalizmem integralnym i faszyzmem. 

    Gdy po 123 latach niewoli Polska odzyskiwała niepodległość, została zmuszona do walki o swoje granice nie tylko z dawnymi zaborcami, ale również z Ukraińcami, którzy zgłaszali pretensje do Wołynia i Małopolski wschodniej. Kulminacją tego konfliktu były walki o Lwów. Został obroniony dzięki poświęceniu polskiej młodzieży zwanej Orlętami.

    W trakcie wojny polsko-bolszewickiej Rzeczpospolita pod wodzą Józefa Piłsudskiego zawarła sojusz z Ukraińską Republiką Ludową, którą kierował Symon Petlura. Niestety, pomimo wkroczenia do Kijowa i wspólnej parady, okazało się, że poparcie Ukraińców dla atamana było minimalne. Choć tysiące Ukraińców walczyło ramię w ramię z Polakami, miliony widziały w nich okupantów i polskich panów. 

    Polska polityka wschodnia, przede wszystkim akcja kolonizacyjna i kolejne pacyfikacje, a także dyskryminacja obywateli Rzeczypospolitej ukraińskiego pochodzenia, tylko dolewała oliwy do ognia. Nie pomogły wysiłki wojewody wołyńskiego Henryka Józewskiego i zamordowanego przez ukraińskich nacjonalistów ministra Pierackiego, dążących do pojednania. Władze starały się zdusić ukraiński nacjonalizm poprzez represje, których symbolem stała się niesławna Bereza Kartuska.

    Napięcia między dwoma narodami starali się wykorzystać zarówno Niemcy, jak i Sowieci.  Szczególnie  ci pierwsi byli zainteresowani wykorzystaniem Ukraińców w charakterze V kolumny, działającej na zapleczu wroga. W tym celu wielu nacjonalistów ukraińskich zostało przeszkolonych przez Abwehrę. 

    OUN szykowało się do odzyskania niepodległości drogą przemocy i terroru. Okazja nadarzyła się 1 września, gdy III Rzesza zaatakowała II RP. Ukraińcy masowo dezerterowali z armii, atakowali uchodźców i polskie kolonie, próbowali wywołać antypolskie powstanie. Jednak wciąż byli na to za słabi. 

    Postawa Niemców, którzy woleli w tym momencie dogadać się z Sowietami, była dla ukraińskich aktywistów kubłem zimnej wody. Gdy 17 września Armia Czerwona wkroczyła na kresy, ukraińscy nacjonaliści ratowali się ucieczką do Niemiec i Generalnego Gubernatorstwa. Ci, którzy nie uciekli zostali w większości aresztowani i wywiezieni. Wrócili na Ukrainę dopiero w czerwcu 1941 roku, gdy III Rzesza napadła na ZSRR, w II sformowanych batalionach, Nachtigall (słowik) i Roland. 

    Współpracowali z Niemcami przede wszystkim w działalności policyjnej za liniami wroga i eksterminacyjnej. Historycy uważają, że to właśnie udział w holokauście był dla ukraińskich nacjonalistów punktem przełomowym. Stanowił wzór i punkt odniesienia. 

    Mimo to Ukraińcy ponownie zawiedli się na Niemcach. Okazało się, że traktują oni Ukraińców instrumentalnie, a Ukraina jest dla nich przede wszystkim źródłem taniej siły roboczej i żyznej ziemi, którą można dowolnie eksploatować. 

    W OUN nastąpił rozłam na dwie frakcje. Jedna, OUN-M pod wodzą Andrieja Melnyka, mniej radykalna, opowiadała się za dalszą współpracą z Niemcami, druga zaś OUN-B, pod kierownictwem Stefana Bandery, postulowała samotną walkę o niepodległość skierowaną zarówno przeciw Rosjanom jak i Niemcom…ale przede wszystkim Polakom, których zamierzano usunąć siłą z ziem uznawanych za „ukraińskie”. Zaczęło się odliczanie do rzezi, które przyśpieszyło po klęsce Niemców pod Stalingradem. Nie było już wątpliwości, że przegrają wojnę. Należało „przygotować grunt”. 

    Ukraińska partyzantka, wzmocniona tysiącami dezerterów z niemieckich formacji pomocniczych, była wreszcie gotowa do oczyszczenia Ukrainy z Lachów. Dodatkowo nastroje podgrzewali sowieccy agenci, którzy zamierzali rozwiązać kwestię polską rękami Ukraińców. Ocenia się, że w UPA działało pod przykrywką dziesiątki Rosjan, którzy naciskali na rozwiązanie siłowe. 

    Gdy jednak dojdzie do rzezi to właśnie partyzantka sowiecka i Niemcy byli traktowani przez Polaków jako obrońcy. AK niestety zawiodła, przygotowując wszystkie siły do akcji Burza. Mimo sformowania dywizji wołyńskiej, akcji odwetowych, prób porozumienia z UPA i konsolidacji grup samoobrony, nie była w stanie zapewnić bezpieczeństwa Polakom na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej. Nie była przygotowana na skalę i formę ludobójstwa. Nikt nie był. 

    Kazimierz Grabowski

    Skrócony link:
    https://abcniepodleglosc.pl/95w3

    Ostatnie wpisy autora

    Nowa Konstytucja