W latach 80-tych ubiegłego stulecia, gdy w Polsce panował reżim generała Jaruzelskiego, czasem rozważaliśmy czym jest państwo policyjne. Różne padały definicje. Wygrała ta, że państwo policyjne jest wtedy, gdy policjant/milicjant zarabia więcej od nauczyciela. Nie była to definicja doskonała, bo za komuny każdy zarabiał więcej niż nauczyciel😉
To samo pytanie zadawał sobie z pewnością uczestnik Ruchu „Wolność i Pokój” Bartek Sienkiewicz. Nie tylko on, ale również inni uczestnicy tego samego ruchu sprzeciwu wobec komunistycznego państwa, jak Jacek Czaputowicz, Piotr Niemczyk, jak przede wszystkim Jan Maria Rokita – niedoszły premier z Krakowa. Wtedy Wolność i Pokój brzmiało prawie jak franciszkańskie Pokój i Dobro.
Różnica miała ujawnić się niebawem, gdy generał Czesław Kiszczak wytypował uczestników WiP, jako tych z opozycji, którzy zasilą nową strukturę władzę. Tych, którzy razem z jego pułkownikami stworzą III RP, niezniszczalny deep state.
Miałem 24 lata, a wyżej wymienieni 3-4 lata więcej. Prawie byliśmy kolegami, ale po spotkaniu z nimi w roku 1988, w pewnym akademiku w Krakowie, zrozumiałem, że już nimi nie będziemy. Nasze wybory były diametralnie rożne. Oni udali się do Urzędu Ochrony Państwa (III RP), a my do Porozumienia Centrum (później PiS), lub na emigrację wewnętrzną, jak piszący te słowa. Ktoś złośliwy, jak śp. Jurek Targalski powiedziałby, że na śmietnik historii.
Nie byliśmy dużo mniej zdolni. Nam też przyglądali się oficerowie od Kiszczaka. Też chwalili nas w swoich raportach. Nie na tym to polegało. Żeby wejść w orbitę władzy nowego państwa, stać się jej częścią, należało podpisać cyrograf z komunistyczną władzą.
Jan Maria Rokita, Bartek Sienkiewicz i ich koledzy nie zawahali się. Pociąg władzy mógł przecież odjechać bez nich, a Czesław Kiszczak już gwizdał, jak to obrazowo przedstawił Jan Maria w wywiadzie-rzece (Alfabet Rokity, 2004).
To zostało postanowione w Moskwie, na posiedzeniu Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Związku Sowieckiego, najpóźniej w roku 1982. Prace nad planem zmiany ustroju zaczęły się kilka lat wcześniej. O tym pisze W. Bukowski w książce: Dysydent w archiwach Kremla. Do śmierci mówił o tym w wielu wywiadach. Przeczytajcie przynajmniej ten:
Komuniści sowieccy postanowili przekształcić (pierestrojka) komunizm w kapitalizm, stając się z towarzyszy partyjnych biznesmenami. Postanowili to zrobić we wszystkich krajach Obozu. W kilku wybitnie pomagając, np. w NRD i w Rumunii. Wszędzie użyli swoich tajnych służb i tajnych służb lokalnych. Nie tylko w Polsce generał tajnych służb komunistycznych okazał się promotorem obalenia komunizmu.
Taka operacja (w Polsce) nie mogła się udać bez odpowiedniego zaplecza i mocnych bezpieczników:
Po pierwsze, bez pożytecznych idiotów i poputczyków. I takich również w Polsce szukał gen. Czesław Kiszczak. Znalazł.
Po drugie, bez zgodnego z prawem przejęcia majątku państwowego na prywatną własność. To stało się za przyczyną słynnej Ustawy Wilczka z roku 1988. Otwarła ona drzwi również do powstania prywatnego, niekomunistycznego biznesu, co wielu przedsiębiorców niekomunistów odczytało mylnie jako ustawę dla nich. Zarazem w szybkim czasie zaczęto zamykać stan przedsiębiorców, żeby nie było zbyt wielkiej konkurencji dla tych właściwych (jak? – napiszę za tydzień).
Po trzecie, bez prawnego zabezpieczenia powyższej kradzieży („uwłaszczenia”) i komunistycznych (pardon: kapitalistycznych) interesów. Między innymi znowelizowano konstytucję, ustanawiając Trybunał Stanu i Trybunał Konstytucyjny. Stało się to 26 marca 1982, w Stanie Wojennym!
Po czwarte, bez deep state właśnie, stworzonego przez wymienionych wyżej uczestników Ruchu Wolność i Pokój i 5000 oficerów odesłanych rozkazem (nie wiadomo gdzie) przez samego gen. Kiszczaka w połowie roku 1990. Według mnie do koordynowania i zarządzania państwem – jakby co, proszę mnie poprawić😉
Po piąte, bez celebrytów (jak się ich obecnie nazywa), którzy zdobyli sławę i pieniądze w PRL i byli gotowi nadal cieszyć się sławą, pieniędzmi i wyjazdami na zachód.
Trzeba by jeszcze wspomnieć o agencjach ochrony, jakie zakładali byli ubecy i żołnierze. Ich liczebność szacowano kiedyś na 100 000. Przydali się w ataku na telewizję.
(Tu małe wyjaśnienie. Od czasów objęcia przez wojskowego gen. Kiszczaka stanowiska Ministra Spraw Wewnętrznych, rozróżnienie na cywili i wojskowych utraciło swój dotychczasowy sens. Od tej pory wszyscy zdolni agenci stali się wojskowi [WSI].)
Na koniec informacja, na którą może jeszcze nie jesteście gotowi, choć przemycam ją od dawna.
Deep State III RP, powołany przez generała Czesława Kiszczaka, za zgodą generała Wojciecha Jaruzelskiego, wytypował na idealną dla siebie opozycję – w nowym systemie musiała istnieć – formację tworzoną przez Jarosława Kaczyńskiego i innych papierowych patriotów.
O powodach takiego typowania pisałem w ostatnim cyklu: oddajcie nam nasze pieniądze i władzę.
https://abcniepodleglosc.pl/tag/oddajcie-nam-nasze-pieniadze-i-wladze
W naszym proteście przeciwko ostatniej odsłonie Kiszczakowego deep state, którą nazywamy Koalicją 13 Grudnia, nie chodzi (tylko) o obronę polityków Prawa i Sprawiedliwości lub pisowskiej telewizji, która była propagandowym koszmarkiem. Jeżeli chcemy żyć w wolnej i niepodległej Polsce, to powinniśmy podjąć działania wyzwalające nas z mocy wysokiego państwa, w tym z tworzenia opozycji.
Na początek musimy zrozumieć i po to napisałem powyższy tekst.
Jan Azja Kowalski
PS. Jak zdefiniować państwo policyjne obecnie? Jest wtedy, gdy pułkownik policji zostaje ministrem Kultury😊