back to top
More

    150 posłów w Sejmie – dlaczego tak dużo?

    Strona głównaFelieton sobotni Jana A. Kowalskiego150 posłów w Sejmie – dlaczego tak dużo?

    Polecamy w dziale

    Życzę Zbigniewowi Ziobrze szybkiego powrotu do zdrowia!

    Jestem za aresztowaniem polityków SP, a zwłaszcza Z. Ziobry. Zablokował on reformę sądownictwa, utrącając projekt Pawła Kukiza i utrzymał komuszy relikt jakim jest areszt tymczasowy, nawet dla niewinnych.

    Nasze kolorowe bańki 

    Wrzeszczymy na mieszkańców nie naszej bańki, na yeba.pisów, na Jagodno, na ruskie onuce, na pisowskich tępaków, na ciemnogród. W tym czasie Polska traci moc stanowienia o sobie, a my szanse na rozwój

    Sędzia Taylor i Donald Tusk pomagają Niemcom wygrać

    Gdy cały niemiecki stadion uwierzył, że za chwilę Niemcy dobiją przeciwników, Hiszpanie strzelili zwycięską bramkę. Na wszelki wypadek w samej końcówce dogrywki. Tylko tak można wygrać z Niemcami.

    Partie polityczne wykańczają Polskę

    Dla własnych korzyści polskie partie polityczne niszczą nasze państwo. Czy istnieje jakieś lekarstwo mogące tę sytuację zmienić? Tak, wcielając w życie społeczny boży porządek dla wszystkich, prawaków, lewaków i lgbt+
    63% Polaków chce ograniczenia liczby posłów do najwyżej 150. Jednak czy potrzebujemy aż tylu w warunkach klubowej dyscypliny? A może zmieńmy zasadę liczenia i powróćmy do koncepcji z I Rzeczpospolitej. Sejm będzie liczył 78 osób.

    W ostatnią środę Instytut Badań Pollster, na zamówienie Super Expresu, przeprowadził  ciekawy sondaż. Zapytał Polaków o to, ilu posłów powinien liczyć Sejm. Aż 63% optowało za zmniejszeniem liczby posłów do maksimum 150. O jednym to świadczy na pewno – o spadku zaufania wśród Polaków do najważniejszego w Polsce prawodawcy. I o chęci ograniczenia liczby darmozjadów, żyjących z naszych podatków, zapewne też. Podejrzewam, że pytania o jeszcze mniejszą liczbę po prostu nie było.

    Obserwując głosowania w Sejmie, kolejne głosowania z zarządzoną dyscypliną partyjną, nie sposób nie zauważyć, że dla tak funkcjonującego Sejmu moglibyśmy zastosować jeden dzielnik równy ilości najmniejszego klubu czyli 11. Tylu posłów liczyła i liczy najmniejsza Konfederacja. A późniejsze dziwaczne koła i kółka nie powinny nas obchodzić. Zatem wszystkich posłów mogłoby być 460:11 = 42.

    42 posłów, zgodnie z obecnie panującą metodą  zarządzania państwem, niczego by merytorycznie nie zmieniało. Koszt funkcjonowania Sejmu byłby jednak dużo niższy. To partie musiałyby z własnych pieniędzy utrzymywać towarzyszy … lub się ich pozbyć. A przecież ludzi do pracy brakuje😊

    Gdyby jednak przyszło nam do głowy zmienić tę metodę, z centralno-partyjnej na oddolno-państwową, to powinniśmy zastosować trochę inny sposób liczenia. Konkurencyjna do obecnej metoda panowała w Polsce przed zaborami. Przybliżmy ją teraz.

    I Rzeczpospolita była tworzona oddolnie, przez wolnych i odpowiedzialnych obywateli-szlachciców. To oni, będąc prawdziwym suwerenem, zarządzali państwem w sposób najbardziej demokratyczny (=reprezentatywny) z możliwych. Na sejmach wojewódzkich wybierali posłów-delegatów na Sejm walny. Ich ilość uzależniona była od liczebności danego województwa.

    Przełóżmy to na dzisiejsze warunki. Zwłaszcza na rozszerzenie praw obywatelskich z 10% szlachty na 100% dorosłych Polaków. Najmniejsze województwo opolskie liczy 1 mln mieszkańców. Dla bezpieczeństwa demokracji powinno mieć 2 głosy w Sejmie. Stąd już wynika prosta zasada.

    Każde województwo będzie miało jednego posła na 500 000 mieszkańców. A ogólnopolski Sejm będzie liczył 39 milionów : 500 tysięcy = 78 posłów. Prawda, że proste, jasne i przejrzyste?

    Tak wybrany Sejm będzie oznaczał powrót do obywatelskiego zarządzania państwem. Oddolnego i najbardziej reprezentatywnego. II stopniowe wybory, najpierw swojego posła w gminie do sejmu wojewódzkiego, a potem na sejmie wojewódzkim posłów-delegatów, pozwolą na utworzenie Sejmu najwyższej aktualnej jakości.

    To będzie jakość wymuszona poprzez oddolną selekcję pozytywną. Każda społeczność gminna będzie wybierać najlepszego spośród siebie obywatela-posła. Takiego, który będzie miał szansę konkurować na sejmie wojewódzkim o godność posła-delegata na Sejm walny.

    W ten prosty sposób krańcowe upartyjnienie i zbiurokratyzowanie naszego pięknego państwa zniknie w otchłani dziejów. Oby stało się to jak najszybciej.

    Jan Azja Kowalski

    PS. Mam nadzieję, że Instytut Ordo Iuris, który rozpoczął w maju dyskusję nad przyszłą konstytucją, https://fundamentypanstwa.pl/  zachwyci się moimi uwagami do środowego sondażu. I środowiska, które się w tę pracę włączyły, również😊

    Jan A. Kowalski
    Jan A. Kowalski
    Jan A Kowalski, rocznik 1964. Od roku 1983 działacz Liberalno-Demokratycznej Partii Niepodległość, od 1985 redaktor „małej” Niepodległości (ps. Azja Tuhajbejowicz). Autor „Dziur w Mózgu” i „Wojny, którą właśnie przegraliśmy”.

    Ostatnie wpisy autora

    Nowa Konstytucja