More

    A jednak zwyciężyliśmy (?) – dzień po stanie wojennym

    Strona głównaOpinieA jednak zwyciężyliśmy (?) – dzień po stanie wojennym

    Polecamy w dziale

    Weto Prezydenta – skansenu nie będzie

    Dobrze zrobił Prezydent. Na utworzeniu Parku Narodowego Dolnej Odry zyskują tylko Niemcy, ponieważ cały potencjalny transport ominie polską Odrę i zostanie skierowany na Łabę. Poważne państwa myślą o swoim interesie narodowym w perspektywie 100 lat, a nie jednej kadencji rządowej. Uczmy się od nich

    W Nigerii morduje się 10 000 chrześcijan rocznie

    W Nigerii zabijanych jest każdego roku 10 000 wyznawców Chrystusa. Zabijają ich zdeklarowani muzułmanie, zwani nie wiedzieć czemu islamistami. Donald Trump mówi: stop! Jeżeli nie przestaniecie, wkroczymy zbrojnie i zrobimy porządek. Chciałoby się powiedzieć: nareszcie!

    Brudna brukselka

    Sprowadzona żywność będzie bezkonkurencyjna zarówno cenowo, jak i „ekologicznie”, bo kto tę „ekologiczność” sprawdzi? No, chyba nie właściciele supermarketów!

    Jakim potencjałem militarnym dysponuje Polska?

    Cerkiew rosyjska ogłosiła agresję na Ukrainę świętą wojną z satanistycznym zachodem i zapowiedziała, że po „wyzwoleniu” Ukrainy, Rosja nie tylko wchłonie Ukrainę i Białoruś, ale będzie „wyzwalać” kolejne kraje. W opinii rosyjskiej cerkwi Rosja to świecki mesjasz walczący z zachodnim zepsuciem.
    To komuniści zwyciężyli. Po to był im potrzebny stan wojenny. Przejęli na własność majątek narodowy, którym wcześniej zarządzali z sowieckiego nadania. Ułożyli jak chcieli III RP i stali się nową elitą nowego państwa - ich państwa

    Uroczystości się odbyły. Kolejni działacze zostali odznaczeni. Kolejne taśmy zostały ujawnione. Dzień po, już bez emocji, zastanówmy się nad jego przyczyną i skutkiem. Największą przeszkodą na drodze do poprawnej oceny Stanu Wojennego są byli działacze Solidarności. Dlaczego?

    – A jednak zwyciężyliśmy – mówią, gdy staram się wykazać, że to jednak komuniści wygrali. Starych działaczy, obwieszonych medalami i orderami, już pewnie nie przekonam. Spróbuję Was.

    Od razu, żeby nie było – konspirowałem od roku 1983, byłem poszukiwany listem gończym przez rok, mam pamiątkę po tamtej wojnie „polsko-jaruzelskiej”  w postaci blizny i … żadnego odznaczenia😊

    W latach 1981-89 miała miejsce jedna udana rewolucja społeczna, rewolucja komunistów, co opisałem 30 lat temu w Dziurach w mózgu.

    To komuniści zwyciężyli. Po to był im potrzebny Stan Wojenny. Przejęli na własność prawie cały majątek narodowy, którym wcześniej tylko zarządzali z sowieckiego nadania. Ułożyli jak chcieli III RP. Stali się elitą państwową, społeczną, kulturalną i biznesową nowego państwa – ich państwa. Zwyciężyliśmy?

    Nawet komunizmu nie obaliliśmy. Udało się tylko unieważnić jego sowiecką wersję. Dziś, 30 lat po, reprezentują nas w Parlamencie Europejskim Leszek Miller (sekretarz KC PZPR) i Sylwia Spurek. I aż się ślinią, żeby znowu nas uszczęśliwić. Tym razem jego postępową, europejską wersją.

    Największe zwycięstwo komunistów polegało na wprzęgnięciu w tryby ich odnowionego systemu całej aktywności społecznej (politycznej, gospodarczej, kulturalnej). Po wcześniejszym wyautowaniu  malkontentów.

    Mamy co prawda niepodległe państwo, ale czy nie jest to zbieg korzystnych zdarzeń bez związku z naszą siłą/słabością wewnętrzną? I jak długo jeszcze, skoro plany europejskiego państwa materializują się na naszych oczach? Bez oporu, z czynną pomocą „patriotów”.

    Patriotyczna retoryka nie wzmacnia naszego państwa. Rzeczywiste działania naszej elity politycznej tylko je osłabiają. Wydają je (nas) na żer obcym i rodzimym grupom interesu. Zaś patriotyczne frazesy tworzą gęstą mgłę zasłaniającą obraz rzeczywistości.

    Nadzieja dla Polski to margines wolności w postaci niezależnych od systemu drobnych i średnich przedsiębiorców. I przedstawicieli wolnych zawodów niezależnych od państwowych pieniędzy. Tylko takie osoby, nieuwikłane w obecny postkomunistyczny system, mogą zbudować silne i niepodległe państwo.

    Dopiero wtedy zwyciężymy, a ja wypnę pierś 🙂

    Jan A. Kowalski

    Jan A. Kowalski
    Jan A. Kowalski
    Jan A Kowalski, rocznik 1964. Od roku 1983 działacz Liberalno-Demokratycznej Partii Niepodległość, od 1985 redaktor „małej” Niepodległości (ps. Azja Tuhajbejowicz). Autor „Dziur w Mózgu” i „Wojny, którą właśnie przegraliśmy”.

    Ostatnie wpisy autora

    Nowa Konstytucja