Według najnowszych sondaży prawicowy kandydat na prezydenta Rumunii, Calin Georgescu może liczyć na poparcie ponad 50% wyborców. To bezpośredni rezultat unieważnienia przez rumuński Sąd Konstytucyjny I tury wyborów prezydenckich, które wygrał właśnie Georgescu otrzymując ponad 20% głosów.
Rumuni manifestują w ten sposób swój sprzeciw wobec duopolu, złożonego z postkomunistów i konserwatywnych liberałów, który rządzi Rumunią od czasów rewolucji 1989 roku. Chcą głębokich zmian strukturalnych i obalenia starego systemu, który ich zdaniem działa na szkodę Rumunów.
Jest więc coraz bardziej prawdopodobne, że nowym prezydentem Rumunii będzie właśnie Calin Georgescu – uosobienie antyestablishmentowego buntu.
Kim jest i jakie ma poglądy Calin Georgescu?
Urodził się on w Cotroceni w Bukareszcie w rodzinie Scarlata Georgescu i Anety z domu Popescu. Ukończył Instytut Agronomii Nicolae Balcescu, gdzie uzyskał doktorat z pedologii (nauki o ziemi). W 1991 roku, a więc niedługo po rewolucji, stanął na czele Biura ds. Środowiska przy rumuńskim parlamencie. Rok później został doradcą Ministra Środowiska, Marciana Bleahu. Następnie był tam sekretarzem generalnym.
Od 2000 do 2013 był dyrektorem wykonawczym Narodowego Centrum Zrównoważonego Rozwoju. Był prezydentem Europejskiego Centrum Badań przy Klubie Rzymskim i dyrektorem wykonawczym UN Global Sustainable Index Institute w Genewie i Vaduz do 2015 do 2016. Pracował jako Niezależny Ekspert ds. praw człowieka i niebezpiecznych odpadów. Reprezentował Rumunię na narodowym zgromadzeniu Programu Środowiskowego ONZ.
Georgescu był kandydatem na premiera z ramienia radykalnie prawicowej i antysystemowej partii AUR w 2020 i 2021 roku, jednak jego wypowiedzi doprowadziły do rozejścia się Georgescu z AUR. Twierdził on m. in., że rumuński dyktator z okresu II WŚ Ion Antonescu i przywódca rumuńskiej Żelaznej Gwardii, organizacji powszechnie uznawanej za faszystowską, Corneliu Zelea Codrenau, są bohaterami narodowymi Rumunii i stawiał ich w opozycji do globalistów, którzy obecnie rządzą Rumunią.
To niejedyne kontrowersyjne wypowiedzi tego polityka. W innym wystąpieniu stwierdził, że rumuńska rewolucja została wykorzystana przez Zachód do tego, by ukraść rumuńskie surowce. Uznał zmiany klimatyczne za jeden wielki przekręt.
Zapowiedział, że jeśli zostanie prezydentem przeniesie ambasadę rumuńską z Tel Awiwu do Jerozolimy i będzie aktywnie zwalczał antysemityzm. Zapowiedział też, że będzie ignorował wyrok Międzynarodowego Trybunału Karnego, który wystawił nakaz aresztowania premiera Izraela Benjamina Netanjahu. Rumunia oskarżyła Izrael o wpływanie na wynik wyborów w Rumunii na korzyść Georgescu.
Drugim państwem, który miał aktywnie zaangażować się w rumuńskie wybory po stronie Georgescu jest Rosja. Czy władze Rumunii mają na to jakiekolwiek dowody? Analizując materiały ujawnione przez rumuńskie służby możemy zdecydowanie stwierdzić, że nie mają. Koronnym argumentem miało być uderzające podobieństwo kampanii wyborczej Georgescu do tej prowadzonej na Ukrainie przez prorosyjskich polityków. Jednak nie jest to żaden dowód, a co najwyżej pewna poszlaka sugerująca inspirację.
Również niektóre prorosyjskie wypowiedzi Georgescu, m. in. chwalące prezydenta Putina, który jakoby jest według niego patriotą, nie przesądzają kwestii. Georgescu, w przeciwieństwie do wielu polityków mołdawskich, nie jest jednoznacznie prorosyjski.
Niektóre jego wypowiedzi można uznać za korzystne z rosyjskiego punktu widzenia. Określa Ukrainę „sztucznym tworem”. Twierdzi, że wojna trwa z winy amerykańskich koncernów zbrojeniowych. Wręcz rozważa rozbiór Ukrainy i wstrzymanie pomocy wojskowej dla niej. Jednocześnie Georgescu deklaruje, że dla jego państwa i narodu najważniejsze jest partnerstwo z USA i nazywa siebie „ultratrumpistą”.
Georgescu nie opowiada się za wystąpieniem z UE lub NATO. Jednocześnie krytykuje obie organizacje i podkreśla, że Rumunia powinna wypełniać swoje zobowiązania wobec nich tylko w takim stopniu, w jakim one realizują je względem Rumunii.
Za sukcesem kontrowersyjnego polityka stoją przede wszystkim media społecznościowe na czele z Tik Tokiem, gdzie w błyskawicznym tempie udało mu się zbudować olbrzymie poparcie. W krótkich filmikach, docierających zwłaszcza do młodych ludzi, Georgescu jawi się jako elokwentny intelektualista. Mówi pięknym, literackim językiem rumuńskim (w przeciwieństwie do wielu rumuńskich polityków). Jednocześnie jest samcem alfa – pływa, jeździ konno, ćwiczy judo, strzela. I modli się w cerkwi.
Georgescu to człowiek wielu sprzeczności. Intelektualista z doktoratem, tradycjonalista wierzący w ezoterykę (propagowaną zwłaszcza przez jego żonę), zwolennik sojuszu z USA, obwiniający za wojnę amerykańskie koncerny zbrojeniowe i publicznie chwalący Putina.
Czy taki człowiek będzie nowym prezydentem Rumunii? Przekonamy się 4 lub 18 maja…o ile wybory znowu nie zostaną anulowane.
Patryk Patey