back to top
More

    Demokracja sterowana? Europa już nawet nie udaje obiektywizmu

    Strona głównaOpinieDemokracja sterowana? Europa już nawet nie udaje obiektywizmu

    Polecamy w dziale

    List do redakcji

    Publikujemy list od czytelniczki, która poczuła się dotknięta wydźwiękiem felietonu Jana A. Kowalskiego o Sławomirze Mentzenie, w kontekście oceny ludzi z Aspergerem i przeprosiny autora. Dla zainteresowanych objawami: https://www.doz.pl/czytelnia/a12931-Zespol_Aspergera__objawy_diagnoza_i_leczenie

    Michał Probierz i Donald Tusk – dwie twarze porażki

    Donalda Tuska, podobnie jak trenera Probierza, nikt nie ogra w Europie ... przed meczem. Obaj niszczą naszą reprezentację i państwo w interesie komuszego establishmentu przeniesionego z PRL do III RP. Pomagają im wszyscy zainteresowani szybkim zyskiem i ci, którzy chcą by Polska była słaba.

    Wyborcy Trzaskowskiego mają czuć się oszukani

    Tylko tak Donald Tusk może utrzymać jedność Koalicji 13XII i swoje przywództwo. Twarzą powtórnego liczenia głosów stał się Roman Giertych, zagrożony karą więzienia, a teraz zapisany do PO - Partia broni swoich członków jak niepodległości. Wściekłość za "ukradzione" wybory ma utrzymać obóz anty-PiS.

    Matura – egzamin dojrzałości?

    Poziom nauczania w polskich szkołach drastycznie spada. Większość maturzystów, a potem studentów, nie potrafi logicznie myśleć, czytać ze zrozumieniem, poprawnie pisać i wypowiadać się. Dlaczego tak się dzieje? Zamieszczamy kilka uwag odnośnie egzaminu maturalnego tegorocznej absolwentki.
    W redakcjach niemieckich i francuskich dzienników, w brukselskich gabinetach, a nawet w państwowych mediach Irlandii wskazano swojego kandydata - Rafała Trzaskowskiego - ostatnią nadzieję Polski na Europę, gwarancję postępu, partnera i most z UE. Karol Nawrocki? To problem, hamulec i zagrożenie

    To, co wydarzyło się wczoraj w Europie, zasługuje nie tylko na szeroką i dogłębną analizę, ale na pełnowymiarowe, międzynarodowe śledztwo i nie – nie chodzi o teorię spiskową. Chodzi o fakty, które rozegrały się na naszych oczach.

    Chodzi o bezczelność, z jaką próbowano wpłynąć na demokratyczny proces wyborczy w Polsce. Chodzi o winnych, których wcale nie trzeba szukać daleko, gdyż wystarczyło otworzyć czołowe europejskie portale informacyjne i wsłuchać się w narrację płynącą z ust tzw. niezależnych dziennikarzy oraz pełnych demokratycznych frazesów ust unijnych polityków.

    Gdzie szukać winnych tej propagandy? W redakcjach niemieckich i francuskich dzienników, w brukselskich gabinetach, a nawet w państwowych mediach Irlandii. Wszyscy oni, jednogłośnie i bez cienia wstydu ustawili się w jednym szeregu, wskazując swojego kandydata. Rafał Trzaskowski przedstawiany był jako „ostatnia nadzieja Polski na Europę”, jako „gwarancja postępu”, „partner” i „most” łączący Polskę z Unią Europejską.

    Karol Nawrocki? Przedstawiony został natomiast chłodno, niekiedy z przekąsem, jako „problem”, „hamulec”, a wręcz „zagrożenie” dla europejskiej jedności.

    Czy to jest jeszcze demokracja? Czy może już tylko teatr, w którym aktorów dobiera się nie według woli narodu, a według zgodności z unijnym scenariuszem?

    Nie oszukujmy się, europejskie media od dawna przestały być bezstronnym źródłem informacji. Dziś są tubą narracyjną Brukseli, a właściwie Berlina i Paryża, bo to tam zapadają decyzje, których skutki my, jako obywatele innych państw odczuwamy w pełny sposób. Zachodni dziennikarze nie relacjonowali polskich wyborów, oni je tuż po rozpoczęciu komentowali i sugerowali, kogo powinniśmy wybrać. To nie była informacja, to była kampania. Zewnętrzna. Obca. Bez pytania o pozwolenie.

    Szczególnie bolesne było obserwowanie, jak nasi rodacy z entuzjazmem udostępniali te teksty, zachwycając się europejskimi peanami na cześć Trzaskowskiego. Czy naprawdę nie dostrzegli, że to nie były głosy troski o Polskę, lecz głosy troski o wpływy, czy też o zachowanie unijnych wpływów w Polsce? Czy naprawdę nie widzą, że polityka Brukseli to już nie dialog, a monolog dyktowany z domniemanej stolicy Europy?

    Nie wziąłem udziału w tych wyborach. Nie dlatego, że nie kocham Polski, wręcz przeciwnie. Uważam, że miłość do ojczyzny czasem wymaga milczenia tam, gdzie zachodzi obawa manipulacji i wymuszenia. Jednak przypominam moje słowa sprzed wyborów i ten wynik szanuję. Polacy wybrali i z szacunkiem przyjmuję ich decyzję. Tak samo jak przyjmę wybór w drugiej turze.

    Ale nie milczę, gdy widzę, jak Europa próbuje być sędzią w meczu, w którym sama wystawiła drużynę. Nie milczę, gdy widzę, jak obiektywizm zostaje zastąpiony politycznym marketingiem. I nie będę milczał, gdy po raz kolejny tzw. wolne media używane są jako broń, a nie narzędzie kontroli władzy.

    Europa lubi mówić o wartościach. Może czas zapytać, czy jedną z nich wciąż jest uczciwość?

     Bogdan Feręc

    Dla radia Deon w Chicago

    Bogdan Feręc
    Bogdan Feręchttps://www.polska-ie.com
    Komentator polityczny / publicysta w: Radio DEON 104.7FM Chicago 107.1 Crystal LAKE, Felietonista w: Magazyn MIR i journalist w: Near FM / Studiował „Technologia żywności, żywienie człowieka” na: WSMiB / Mieszka w: Galway

    Ostatnie wpisy autora

    Nowa Konstytucja