Przywódca duchowy powinien być przede wszystkim duszpasterzem, który w ostateczności jest gotów złożyć nawet „życie swoje dla ocalenia owiec”. Duszpasterstwo jest najczcigodniejszą posługą, prawdziwym naśladownictwem ziemskiej drogi Chrystusa. Skarbimierczyk odtworzył fundament duszpasterstwa w 10 zasadach:
- stała troska o kondycję Kościoła,
- ukazywanie wiernym wzorów świętości, również własnym postępowaniem,
- dobieranie odpowiednich pomocników (także świeckich) w misji krzewienia wiary,
- odważne konfrontowanie z władzą świecką zasad prawa bożego,
- wzywanie do nawrócenia się,
- pomaganie potrzebującym środków do życia,
- wypełnianie posługi duszpasterskiej i pomaganie tym oddalonym od systematycznie działających placówek Kościoła,
- wymierzanie sprawiedliwych i surowych kar (kościelnych lub wedle prawa stanowionego) za grzechy ciężkie,
- minimalizowanie wpływu głoszących demoralizujące ideologie,
- szczera stała modlitwa za cały lud boży.
Zasady te odnaleźć można już w Starym Testamencie. Dlatego przy ich formułowaniu Skarbimierczyk odwoływał się do zarówno do listów św. Pawła do Koryntian, do Efezjan i do Rzymian oraz do Ewangelii św. Mateusza, jak i do Ksiąg Wyjścia, Machabejskiej, Królewskiej, Liczb, Samuela, Izajasza, Mądrości.
W drugiej części mowy Skarbimierczyk zwrócił się wprost do duchownych, aby zrobili rachunek sumienia, czy i na ile przestrzegają wymienionych zasad. Wielokrotnie powtarzał w zestawieniu z różnymi frazami motto całej mowy: „Miłujcie światło mądrości, którzy przewodzicie narodom”. Jasno wyrażał zgorszenie przestrogą: „Niech zastanowi się katolicki władca albo przywódca, czy jemu przystoi, aby ustanawiał na przewodników duchowych nie mędrców, ale niedojrzałych, ignorantów, zniewieściałych i lubiących popijać”.
Ktoś mógłby skwitować rozważania Stanisława ze Skarbimierza, że nienowe, że mimo upominań niezbyt skuteczne, co po ok. 150. latach potwierdziło się buntem reformacyjnym, że współczesny Kościół nadal cierpi na wskazywane wady przywództwa. Gdy jednak z perspektywy tysiącleci, także w ujęciu innych kultur, spojrzy się na potrzebę mądrości podnoszoną w omawianej, ale w innych mowach Skarbimierczyka, to widać ich wagę i konieczność stałej dbałości o pielęgnowanie tej – po arystotelesowsku – dzielności dianoetycznej (intelektualnej).
Mądrości Arystoteles poświęcił 6. księgę Etyki nikomachejskiej. Mądrość jest tu jedną z trwałych dyspozycji rozumnej części arystotelesowskiej duszy, która jest ukierunkowana na poznanie prawdy. Wśród tych dyspozycji, obok sprawności technicznej, wiedzy naukowej i myślenia intuicyjnego, Stagiryta wyróżnił: rozsądek czyli mądrość praktyczną i mądrość teoretyczną czyli filozoficzną. Mądrość filozoficzna (sofia) to dyspozycja do ogólnego ujmowania wszelkiej wiedzy, opartej na przyjętych założeniach o bycie, poznaniu i działaniu. Mądrość praktyczna pozwala na formułowanie twierdzeń (mniemań, opinii), które z kolei usprawniają rozsądzanie i skuteczne działanie (także w polityce).
Mądrość filozoficzna jest podobna do wiedzy naukowej, gdyż obie swe tezy przyjmują w wyniku dowodzenia (dyskursu) i obie, podobnie jak i mądrość praktyczna, nie są w stanie „ujmować najwyższych zasad”. Te bowiem są przedmiotem innej trwałej dyspozycji duszy rozumnej, czyli myślenia intuicyjnego. Jest ono zdolnością wrodzoną (inaczej niż mądrość) i ma za przedmiot „rzeczy ostateczne”, czyli „najogólniejsze pojęcia, jak i ostateczne terminy”, np. wieczność. Skoro jednak „[m]ędrzec musi (…) wiedzieć to, co najwyższych zasad wynika, lecz nadto też znać prawdę o samych tych zasadach”, to dopiero połączenia tych trzech dyspozycji czyni człowieka arystotelesowskim mędrcem. I choć do rządzenia (kierowania) potrzebna jest mądrość praktyczna, bo to ona pozwala przełożyć wiedzę teoretyczną (powstałą jako owoc mądrości filozoficznej, wiedzy naukowej i myślenia intuicyjnego) na dobro działania, to – wg Arystotelesa – bardziej fundamentalna jest wiedza teoretyczna, bez której nie sposób nic dobrze przedsięwziąć.