Były wykładowca UJ, wykluczony z systemu uczelnianego w PRL, obecnie publicysta, jako dysydent akademicki z szewską pasją działa na rzecz naprawy patologicznej domeny akademickiej.
Kto jak kto, ale elity kraju winny wiedzieć skąd pochodzą i dokąd zmierzają.
Polska domena akademicka poniosła ogromne straty osobowe i materialne podczas II wojny światowej,. Niestety, tych strat nie zdołała odbudować.
Jak się słucha lamentów postępowego Majcherka i jego kumpli w akademickiej biedzie, człowiek jeno marzy o powrocie do zacofanych czasów średniowiecza, kiedy budowano uniwersytety i katedry, w czasach postępu niszczone.
Tak Solidarność, jak i ZNP mówią jednym głosem – dajcie nam więcej pieniędzy, bo nam się należy, a przy tym jak my dostaniemy więcej, to wszystkim się polepszy...
Obraz stanu wojennego w domenie akademickiej jest słabo znany, dokumenty akademickie uległy ewaporacji,komisje historyczne zainteresowane są tylko relacjami beneficjentów systemu, kasowane są z obiegu publicznego/pamięci niewygodne ofiary systemu. Do tej pory nie poznano w pełni strat akademickich.